|
12 lat temu |
Emirze |
Raz jeszcze przepraszam :)
Nie doczytałam, że to był jedynie cytat, a o kierowcach napisał wczesniej ktoś inny.
Peace :) |
|
Dywagacje smoleńskie |
|
|
12 lat temu |
@Andruch 2001 |
Rozumiem :)
Ale mam nadzieję, że relacja się przyda jako ewentualny argument przy innej okazji, bo jak wspomniałam, jest mało znana.
Pozdrawiam |
|
Dywagacje smoleńskie |
|
|
12 lat temu |
Obiboku |
Tak więc można było i mieć i być, a przy tym się nie zeszmacić.
Tak Obiboku. Ale to "mieć" było tak naprawdę bardzo skromne i nie mierzyliśmy wartości naszej i naszych kumpli stanem posiadania. I jedno bardzo ważne, co powiedziałes - tym, co mieliśmy, umieliśmy się dzielić z innymi.
Mnie dziś przeraża, że dziecko ma I-Phone kupiony niespełna rok temu, ale któryś z kolegów już ma nowszy model, więc trzeba go natychmiast mieć za wszelką cenę, choć praktycznie oba niczym wyjątkowym się nie różnią. A rodzice ulegają.
Mam takie przykłady na co dzień. Ludzie pozwalają się zdominować błyskotkom i gadżetom. Nie chodzi już o to, by mieć telefon, który po prostu jest potrzebny, ale by mieć najnowszy i najdroższy gadżet.
Mnie to przypomina dowcip o dwóch nieprzyzwoicie bogatych biznesmenach rosyjskich, którzy pojechali na zakupy do Nowego Yorku i przypadkiem spotykają się na ulicy.
Jeden mówi - słuchaj, tu za rogiem kupiłem sobie jedwabny krawat Versace za 300 dolarów.
Pokaż - mówi drugi i oglądając krawat kolegi, prycha - Też mi coś! Identyczny udało mi się wczoraj kupić na Fifth Avenue, za całe 500 dolarów.
|
|
Klub Pod Schodami |
|
|
12 lat temu |
Emirze |
Nawiązałam do Twoich kierowców, bo na filmie jest ktoś, kogo mozna by nazwać kimś z obsługi tego wylotu. Jego relacja wydaje się być przekonująca. Postu Marcopolo w ogóle nie zauważyłam, a o rodzinach napisałam wyjaśnienie głównie do Andrucha. Może powinnam napisac osobne posty - do Ciebie i do niego. W każdym razie chyba się zgodzisz, że relacja tyleż interesująca, co bardzo mało znana?
Wiele osób zastaniawia też brak dziennikarzy przy odlocie. Mnie natomiast nie. Dziennikarze byli potrzebni do rejestracji relacji z uroczystości katyńskich, a nie z odlotu.
Poza tym ci oddelegowani do tego zadania odlecieli przecież wczesniej. W sobotę redakjcje nie pracują pełną parą, więc trudno byłoby oddelegowac podwójne ekipy - jedną dla rejestracji odlotu (po co??? co w tym odlocie niby ciekawego?), a drugą do Katynia.
Pozdrawiam
|
|
Dywagacje smoleńskie |
|
|
12 lat temu |
@Proxenio |
Masz rację, więc tylko małe uzupełnienie.
Jakucki i Jaskólska to nie tylko wyznawcy teorii FYMa, ale jedni z kilku najbardziej aktywnych i gorliwych członków jego blogerskiej grupy zajmującej się maskirowką.
Szykowali się do napisania na ten temat książki. Zbierali na ten cel wpłaty na swojej wspólnej stronie, ale chyba nie znaleźli wystarczającej liczby naiwnych. |
|
Dywagacje smoleńskie |
|
|
12 lat temu |
@Andruch 2001 & Emir |
Może to Was choć częściowo zadowoli. Jeśli się posłucha uważnie, możma się domyślic dlaczego rodziny nie odprowadzały odlatujących. Ale mogę podpowiedzieć. Sporo osób było spoza Warszawy i byli odbierani z hoteli, a godzina stawienia się na lotnisku była bardzo wczesna.
Ci ludzie lecieli zaledwie na kilka godzin. Wieczorem mieli być z powrotem w domach. Po co miały się w to angażowac rodziny? Odprowadza się ludzi, którzy wyjeżdżają na dłużej. |
|
Dywagacje smoleńskie |
|
|
12 lat temu |
@Contessa |
Ładnie to powiedziałaś.
Tak. To jest nasze credo i NASZ Dom.
Dobranoc Contesso :) |
|
„Za siedmioma górami, za siedmioma morzami” czyli.... |
|
|
12 lat temu |
Smoku |
Masz oczywiście rację :)
"Miś" oglądany po raz pierwszy był dla mnie odkryciem absolutnym. Później wciąż odkrywałam w nim coraz to nowe "smaczki", które wczesniej mi umknęły. Dziś znam go już niemal na pamięć :)
Ale oglądając "Misia" po raz n-ty, zawsze czekam na tę scenę, a ona jest dopiero pod sam koniec. I na kołysankę Ewy Bem czekam, która jest chwilę potem. I za każdym razem mam nadzieję, że film się urwie przed tym upadkiem misia, który obryzguje wszystko wokoło błotem.
Wiem - to dziecinada :)
Dobranoc Smoku. |
|
„Za siedmioma górami, za siedmioma morzami” czyli.... |
|
|
12 lat temu |
Smoku |
Nawet nie muszę tego oglądać. Wiem co to jest :)
To tak piękna scena, ze "Miś" mógłby powstać tylko dla niej jednej :)
I nie przypadkiem te słowa wypowiada prosty węglarz...
Tradycja, to dąb, który tysiąc lat rósł w górę...
Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza !
Tradycja naszych dziejów jest warownym murem...
To jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza.
To jest ludu śpiewanie, to jest Ojców mowa!
To jest nasza historia, której się nie zmieni...
Dziękuję Smoku :)
Zawsze, gdy sobie tę scenę przypominam, jakoś cieplej na sercu się robi. |
|
„Za siedmioma górami, za siedmioma morzami” czyli.... |
|
|
12 lat temu |
@JWP |
Eee tam. Czepiasz się. A co miał zrobić skoro podobno... krzywo mu rosły? :)))
Wąsy powinny być proste! |
|
Bolszewicy obywatelscy |
|