|
11 lat temu |
Re: Re: 3 rocznica zamachu Smoleńskiego. Ulotki polskie, angiels |
Wiem, ale obiecałem sobie, że zrobię ulotki rosyjskie, zresztą plany były o wiele większe, bo skontaktowałem się z nauczycielką j. rosyjskiego mojej kuzynki i obiecała że pomoże nie tylko przy ulotkach, ale mieliśmy zrobić także rosyjskie napisy do Anatomii Upadku. Niestety, to starsza osoba i źle się teraz czuje, jest w szpitalu i nici z planu. Ale ulotki zrobię, choćbym miał się ze...rać. Inni zarażają życie, ja mogę chociaż ulotki porobić. Jak będą o takich pisać w podręcznikach historii w Wolnej Polsce to przynajmniej powiem dzieciom "a tata ulotki wtedy robił".
|
|
3 rocznica zamachu Smoleńskiego. Ulotki polskie, angielskie, rosyjskie. |
|
|
11 lat temu |
Obecnie nie narzekam |
Miałem, bo już w szkole nie pracuję. I wcale nie wyrzucili mnie za poglądy, tylko ograniczyli ilość godzin w jednej i zamknęli dwie inne szkoły (bo pracowałem na prowincji i żeby mieć etat, zbierałem go w 3 szkołach. Mogłem zostać, ale zostałoby mi 10 godzin lekcyjnych (4 godziny w klasach 1-3, to znaczy dwie normalne i dwie łączone plus 3x dwie godziny w klasach 4-6). Może i pisowska władza też by to zrobiła. Ale nie byłem przypadkiem odosobnionym, mam przecież do dziś znajomych belfrów w większych miastach i tam też reakcje alergiczne na patriotyczne hasła są na porządku dziennym. Bo nie uważam za patriotyczne sztywne akademie z okazji święta niepodległości robione w duchu afirmacji obecnej rzeczywistości i obecnej władzy, żeby broń Boże nie wspomnieć o Dmowskim przy okazji i endecji i wyśpiewując zachwyty wobec UE. To nie jest dla mnie żaden patriotyzm. A o mojej szkole, to powiem jeszcze więcej: dyrekcja na przykład podjęła skuteczną próbę usunięcia krzyży z większości klas w ten sposób, że w każdej remontowanej w wakacje klasie nakazywała pani plastyczce walnąć jakiś "neutralny światopoglądowo" rysunek na ścianie (na przykład greckich bogów z mitologii, albo jakiś pejzaż z przerabianych lektur typu dżungla, pustynia, etc.), następnie zawieszała godło państwowe i oświadczała że "tu już nic więcej nie będzie zawieszane". I nikt nawet słowem nie pisnął, włączając katechetkę (którą zresztą zapytałem przy okazji wigilii dla pracowników dlaczego by nie zaproponowała wspólnej modlitwy albo czytania fragmentu ewangelii przed posiłkiem, na co ona odparowała "to nie jest właściwie wigilia, tylko taki poczęstunek"). Przyznam się do jednego: w tym momencie mnie też zabrakło odwagi żeby coś takiego zaproponować. Stchórzyłem i nie dałem świadectwa wiary, co na sądzie będzie mi policzone i czego się wstydzę do dziś. Tylko raz byłem za zastępstwie w szkole której dyrektor na wigilii poprosił księdza o poprowadzenie modlitwy stwierdzając że "przecież nie przyszliśmy tutaj się nażreć". I nie pytał nikogo o zdanie, żadnych "neutralnych światopoglądowo" debili czy im to przeszkadza czy nie. "Jesteśmy wspólnotą, to zachowujmy się jak wspólnota" inne jego słowa. No i tego gościa to akurat wybrali burmistrzem w jego gminie.
|
0 |
Jeszcze wrócą tajne komplety. Kilka słów o edukacji narodowej. |
|
|
11 lat temu |
Nie wiem tylko czy odpowiedź na mój tekst czy |
pańskie marzenia i żałuje pan że tak nie jest. Ale z chęcią odpowiem panu: Polska kupuje najdroższy ruski gaz w Europie i w osobie ministra Pawlaka w rządzie PO-PSL podpisała skrajnie niekorzystny kontrakt gazowy, pomimo że to Gazprom i strona rosyjska byli i będą - ze względu na rewolucję łupkową - pod presją i to im zależy na zdobyciu odbiorców, a nie odwrotnie. Polska podczas rządów PO-PSL pozwoliła na zablokowanie portu w Świnoujściu dla większych statków, pomimo, że rusko-pruska rura gazowa została specjalnie wykopana spod dna Bałtyku tylko w miejscu w którym blokuje tor podejścia do naszego portu. Polski rząd sprzedał większość koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego firmom kontrolowanym przez ruskie specsłużby a Amerykanów odstraszył, blokując prawdopodobnie na zawsze wydobycie gazu łupkowego. Moim zdaniem takie postępowanie można zinterpretować jako bezpośrednie realizowanie rosyjskich interesów przez opłacanych agentów ulokowanych w polskim rządzie. Że już nie wspomnę o tym, że większość kadry dowódczej Wojska Polskiego, nie kształconej na kursach GRU, zginęła pod Mirosławcem i Smoleńskiem, a w Smoleńsku w ruskie łapy dostały się szyfrowane laptopy NATO i inny sprzęt elektroniczny.
Myślę, że może pan mieć nadzieję, że już wkrótce to o czym pan tak marzy, spełni się, Polska zostanie - własnie przez ruskich agentów ulokowanych w rządzie - wyłuskana z zachodnich instytucji i wepchnięta z powrotem w ruską strefę wpływów. Ja akurat przeprowadzam się z rodziną do Niemiec, ale będę za takich jak pan trzymał kciuki w nowej rzeczywistości. |
|
Operacja "Szok i przerażenie". Odsłona smoleńska. |
|
|
11 lat temu |
Smoleńsk - papierek lakmusowy |
W sprawie Smoleńska, pełna zgoda. Jeśli ktoś jest po stronie salonowców, jest zdrajcą. Ale poza tym, nie mogę nie docenić tego co zrobiło stare "Urze" dla polskich patriotów i konserwatystów, katolików. I ta ekipa została zniszczona właśnie dlatego, że nie dała się kontrolować, chwała im za to, że nie dali się zgnieść i nie poszli w rozsypkę. A teksty w starym "Urze" naprawdę robiły wrażenie, na przykład popularno naukowe teksty o Ewangeliach. Ja sam miałem pierwszy raz w życiu świetne narzędzie - jeśli mogę tak powiedzieć - ewangelizacyjne, to znaczy normalny tygodnik, nowocześnie wydany, którego nikt nie dyskwalifikował od razu jako na przykład coś kościelnego czy "radiomaryjnego". I mogłem otoczony lemingami rozpocząć na przykład dyskusję o jakimś gadżecie, kulinariach lub sporcie, otworzyć starego uważaka na odpowiedniej stronie i podać lemingom do przejrzenia i dyskusji. A wtedy, ups, okazywało się że na okładce wizerunek Jezusa Chrystusa, a w numerze artykuł o naukowych dowodach na autentyczność całunu turyńskiego. I nie mogli tego ani wyśmiać ani zakrzyczeć, bo przed chwilą chwalili gazetkę za świetny artykuł o sporcie czy kuchni. Tyle, jeśli chodzi o moje osobiste doświadczenia.
Poza tym uważam, że Lisicki wielokrotnie pisał i puszczał do druku rzeczy, które potencjalnie mogły rozsadzić ten system, więc traktowanie go jako elementu jakiejś gry, nie jest moim zdaniem możliwe.
Podaje pan konkretne zarzuty, którym nie przeczę, sprawa komentarza Lisickiego o Macierewiczu czy przemilczenie ustawy o bratniej pomocy dają rzeczywiście do myślenia, tylko pytanie z czego to wynika. Jak dla mnie, na razie wygląda to, na brak udolności w kierowaniu nową gazetą, bo niestety "Do Rzeczy" po prostu nie trzyma poziomu. Ale elementem gry ze strony władzy, tak jak nowy uważak moim zdaniem raczej nie jest.
Poza tym o Gmyza Lisicki bić się nie mógł, bo wcześniej Hajdarowicz rozdzielił funkcje naczelnego rzepy i uważaka, a z uważaka Lisicki odszedł z całą ekipą. Tylko nie rozumiem po co wziął do ekipy "Do Rzeczy" Wróblewskiego, bo ja gościa nie trawię.
Pozdrawiam
|
|
"Do Rzeczy" kontra "# Sieci". Subiektywne porównanie tygodników. |
|
|
11 lat temu |
Chciałbym o coś zapytać |
Czy twoim zdaniem artykuły Cezarego Gmyza w tygodniku "Do Rzeczy" na temat trotylu na tupolewie też są kontrolowane? Czy wywiad w tym tygodniku z Tomaszem Sakiewiczem też był kontrolowany? Czy artykuły o Jadwidze Kaczyńskiej, sędzim Tuley, czy wywiad z prof. Pawłowicz też są elementem kontroli? Czy analizy prof. Krasnodębskiego jak PiS może zdobyć nowych wyborców to też element perfidnej obłudy? Tygodnik "Do Rzeczy" jest słabszy niż "# Sieci" ale jeśli on jest kontrolowany, to co należały by powiedzieć o wcześniejszej "Rzepie" i "Urze" które były na łasce kolegi Grasia? Czy to nie lepiej że cała ekipa pokazała Hajdarowiczowi fakacza i zrobiła coś niezależnego od nocnych spotkań Grasia z kolegą ze studiów? |
1 |
"Do Rzeczy" kontra "# Sieci". Subiektywne porównanie tygodników. |
|
|
11 lat temu |
Ale czy to już zdrada? |
Pełna zgoda co to cytowanej wypowiedzi Lisickiego, była idiotyczna, ale czy to już zdrada? Ten sam Lisicki przecież puszczał w starym uważaku niejeden tekst o Smoleńsku, puścił tekst o szpiegu Turowskim w Smoleńsku, a Cezary Gmyz na łamach "Do Rzeczy" dalej drążył sprawę trotylową. Siłą dwóch opisywanych tygodników powinno być to, że dotrą do ludzi, do których stare "Urze" by nie dotarło. chodzi o poszerzenie kręgu czytelników, a nie to, żeby "# Sieci" zabrało czytelników Lisickiemu albo odwrotnie. Co do łamania kręgosłupa, jednak radykalnie się nie zgadzam, bo to co zrobiła stara ekipa "Rzepy" było właśnie obroną własnego kręgosłupa, wybrali moim zdaniem dobrze, stworzyli coś swojego, a Hajdarowicz może im naskoczyć. Na pewno będą naciski obecnego wydawcy, ale moim zdaniem słabość "Do Rzeczy" nie wynika z nacisków, ale z tego, że niestety Lisicki nie radzi sobie z konkurencją "# Sieci" które jest wyraźnie lepsze, ostrzejsze, bardziej konkretne. Jeszcze raz powtarzam, w sytuacji "albo albo" wybiorę "# Sieci", ale nie zgadzam się z nazywaniem Lisickiego zdrajcą. Zdrajcami to są wszyscy ci żałośni pseudo-endecy którzy przejęli "Urze" i piszą panegiryki na cześć Komora. |
|
"Do Rzeczy" kontra "# Sieci". Subiektywne porównanie tygodników. |
|
|
11 lat temu |
Wybieram "# Sieci" |
Gdybym miał wybierać "albo, albo" to wybrałbym oczywiście tygodnik "# Sieci", chociaż na razie nie skreślam całkowicie "Do Rzeczy". Lisickiego nie nazwałbym oszustem, bo jednak to co zrobił w "Urze" było absolutnie imponujące, zalazł zdrajcom mocno za skórę, dlatego go zniszczyli. I w sumie chwała mu za to, że się nie poddał i stworzył "Do Rzeczy". Tyle tylko, że widać już teraz, że nowy tygodnik Lisickiego coraz bardziej komentuje "obok rzeczywistości". Nie wiem, czy Lisickiemu zabrakło pomysłów czy jednak uległ presji wydawcy, ale nie ma już tego zacięcia opozycyjnego które miał w starym, prawdziwym "Urze". Zresztą po pierwszej próbie zniszczenia "# Sieci" widać wyraźnie kto przeszkadza władzy, dlatego wspieram przede wszystkim ten tygodnik, jak mogę. Moim zdaniem liderem zostanie tygodnik "# Sieci" a "Do Rzeczy" będzie się sprzedawał na poziomie 60-80 tys. egzemplarzy, co i tak będzie dobrym wynikiem. Rzecz jasna chciałbym, żeby na gruzach uważaka powstały dwa tygodniki wolnościowo-patriotyczne o sprzedaży powyżej 100 tys. i tym sposobem podwoiły liczbę czytelników "Urze" ale Lisicki wyraźnie łagodzi swoją linię, idzie w teksty mocno teoretyczne, czyli takie które nie będą kłóć swoją konkretnością władzy. W PRL to może by się sprawdziło, ale dzisiaj takie podejście moim zdaniem gwarantuje zjazd w dół. |
-1 |
"Do Rzeczy" kontra "# Sieci". Subiektywne porównanie tygodników. |
|
|
11 lat temu |
Re: Też wiem coś nie coś |
Potwierdzam, a poza tym muszę się pochwalić, że za moją przyczyną słuchają teraz np. Tadka i "Niewygodnej prawdy" czy Zjednoczonego Ursynowa i "Królestwa Polskiego", bo im nikt nigdy nie powiedział ani nie pokazał że tacy artyści w ogóle istnieją. Tak mi się wydaje, że teraz spełnię moją rolę wychowawczą pracując z nimi lepiej niż w szkole. |
|
Uwalony gipsem. Przemyślenia okołotuskowe. |
|
|
11 lat temu |
Sprzedali Warmię... |
http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-gospodarka/19431,likwidator-w-warmii.html
Facetowi którego żadna wcześniejsza firma przejęta w Polsce już nie istnieje.
|
|
Macie lemingi "faceta z prawem jazdy" na czele rządu. |
|
|
12 lat temu |
Warto jeszcze wspomnieć Nowy Ekran |
z którym związany był / jest Piński, szczególnie w kontekście opisanym przez Ściosa, czyli próby skanalizowania, zagospodarowania i ukierunkowania po-smoleńskiej aktywności blogerów i innych środowisk patriotycznych przez środowiska wiadome. |
|
Czy Hajdarowicz zameldował wykonanie zadania? |
|