Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treśćsortuj malejąco Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika J23
7 lat temu Dużo wątków, więc poruszę tylko niektóre "Amerykanin zawsze żył nieco niezależnie od sąsiadów, nie zaglądał im do garnka i utrzymywał pewien dystans.", Może w powiastkach Jacka Londona o traperach i propagandzie o "wolnościach amrykańskich", bo w sprawach zagranicznych, w swoich okolicach (Amer. Połud) oraz np. w Europie (w okolicach I wojny i krótko po oraz od II wojny św.), czy Azji (Bliski Wschód szczególnie) i w ogóle na całym świecie, raczej mocno się angażowali:)) Czy mam rozumieć Autora, że mniej więcej twierdzi, Ameryka schodzi na psy, nie ma wyboru (dygresja - a był takowy od początku XX wieku? Wybarańcy narodu to nie byli wyłacznie wykonawcami woli banksterów oraz pewnego lobby,( no z  jakąś tam autonomią wewnetrzną dla spraw anglosaskich)?), ale chcemy by się bardziej angażowała w sprawy polskie? "Zaczynam podejrzewać, że tu nie chodzi o kwestie czysto prawne, lecz o fakt, że Polacy są katolikami" A mi się wydaje, że chodzi głównie o "odszkodowania" dla lobby żydowskiego. "Zwracanie"/dawanie kamienic, na podstawie dziwnych czasem papierów, nie wystarcza - oczekują słynnych 65 mld i wizy traktują jako element nacisku. Jeśli chodzi o polskie lobby, pewnie że jest słabe, pewnie że lepiej jakby było silniejsze, no i warto przypomnieć jak było niszczone przez "poszukiwaczy antysemi-zmu" z tzw. polskiego msz. Ale trzeba też patrzeć realnie, to jest porównywać sie do lobby narodów gojowskich. Stawiam tezę, że umiejetność "nacjji" w zakresie działalności półkonspiracyjnej i konspiracyjnej, jest nieosiągalna dla narodów z tzw. cywilizacji europejskiej. Przykład: Niemcy to naród raczej zorganizaowany, mają potężne państwo. Lobby niemieckie w USA posaida tylko ułamek siły lobby żydowskiego, pomimo, że Amerykanie niemieckiego pochodzenia są kilkukrotnie, a może i więcj liczniejsi w porownaniu do tych z żydowskim, 3 Powiedzmy Amerykanom co o nich myślimy, prywatnie
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika J23
11 lat temu A od bardzo dawna?:))))) "Australia and Israel enjoy a warm and cooperative relationship. Australia has an embassy in Tel Aviv and Israel likewise in Canberra."     "Meet Andrea Faulkner – Australia’s new ambassador to Israe lApril 20, 2010 by Henry Benjamin Andrea Faulkner, Australia’s ambassador-designate to Israel, talks to J-Wire." "Yuval Rotem (Hebrew: יובל רותם‎, born March 21, 1959) is currently the ambassador of the State of Israel to the Commonwealth of Australia." Premier Izraela Netanyahu nie wpuszczony do Białego Domu.
Obrazek użytkownika Krystian Frelichowski
Obrazek użytkownika J23
9 lat temu To zart czy czarowanie rzeczywistosci? "Bronisław Komorowski przekonywał w Bundestagu, że potrzebne są wyraźne działania przeciwko rosyjskiej agresji. Przestrzegał, że odrodzony w tym kraju nacjonalizm to wielkie zagrożenie dla Europy."   "Solidarność krajów Unii Europejskiej uniemożliwiłaby Rosji stosowanie szantażu energetycznego - twierdzi Bronisław Komorowski. Prezydent RP dodaje, że unia energetyczna jest wielkim wyzwaniem, ale dziś łatwiej jest do przekonać do tej koncepcji, gdy Moskwa wykorzystuje swoją pozycję dostawcy strategicznych surowców."     1 Pan Targalski nie nalezy przypadkiem do "poszukiwczy moczarowców", jak pewna nielubiana raczej przez "prawicowcow" gazeta? 2. Wystarczy porownac co Kom. mowi o nacji wyb, a co o Rosji. Pamietamy pomnik bolszewickich zolnierzy. A jak jest dzis? Raczej inaczej, cytaty wyźej. Wyglada ze temat Rosji jest traktowany koniunkturalnie, a koniunkturę wyznaczaja m. in. ci, ktorzy nigdy nie są traktowani koniunkturalnie. 3. Kto jest zatrudniany w kanc prez. i okolicach? Ludzie z partii UW czy osobnicy rosyjskiego pochodzenia? :))) To juz chyba prędzej w partii z zielonym listkiem bym szukal moze str. rus.   2 Zwycięstwo "stronnictwa ruskiego"
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika J23
12 lat temu No, ale p. Stankiewicz mówi o tzw. dziennikarzach, a nie "bładzących lemingach". Funkcjonariusze medialni, "dziennikarze" są bardziej inteligentni i cyniczni, niż lemingi  - głupie, acz może i uczciwe w swym wytresowaniu. To "dziennikarzy" dotyczy kodeks, nie lemingów - a że to to głupie, więc trudno by go zauwazyli. Zresztą istnieją "zapisy kodeksowe", obejmujące praktycznie wszystkich "dziennikarzy" także tych tzw. prawicowych, łącznie z p. Stankiewicz. Są tematy, których nie podejmują najbardziej "oszołomscy" dziennikarze, a jeśli podejmą to b. oględnie. Wpływy obywateli polskich i niepolskich "z korzeniami", działania lobby żydowskiego, lizusowski filosemityzm naszych "elit". O ile potrafię sobie jeszcze wyobrazić dziennikarza, który wspomni o "przedsiebiorstwie holo", o sprawach ogólnych, to nie widzę - wymyka się to mojej wyobraźni - by ktoś zaczął opisywać jak w jakimś konkretnym teatrze czy kuratorium prowadzona jest polityka (wraz z podaniem przez kogo) - najdelikatniej mówiąc - etnicznego wspierania swoich.... No chyba, ze takich rzeczy nie ma:))))), więc o tym się nie pisze!!!:)))) Pani Stankiewicz, lekko moim zdaniem nadużyła informacji o 85 centach, co moim zdaniem wynika z niezrozumienia. "Jeśli prawdą jest to, co napisała Rzeczpospolita, że od każdego 1 Euro rekompensaty z Brukseli, Polska odprowadza do Niemiec... 85 centów. To znaczy że płacimy 85% podatku od dochodów. " Chodziło raczej o to, że z każdego 1 euro "pomocy" z Niemiec, 85 centów idzie na usługi czy produkty firm niemieckich czyli inaczej: przechwytują firmy niemieckie. A to trochę co innego niż to co napisała p. Stankiewicz Ważny artykuł Ewy Stankiewicz, czyli czepiam się
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika J23
11 lat temu Dobry artykuł, ważne informacje "CAŁA Alina Magdalena .... narodowość i obywatelstwo polskie". :) I tak to funkcjonuje. Może w przypadku Całej, ta "oficjalna informacja" nieco sie zdezaktualizowała:), to w tysiącach innych przypadków, taka "oficjalna informacja" jest obowiązująca, a  jakiekolwiek przypuszczenia o pochodzeniu niepolskim są uznawane, jeśli nie za hiperoszołomstwo, to za niewiarygodne, głupie i podłe. Także przez znakomitą (chyba) większość "niepoprawnych":)) I co zero odzewu, na ten wpis? :)) Dlaczego mnie to nie dziwi?:) A ile byłoby, gdyby się okazało, że opis dotyczy (nieistniejącego rzecz jasna) jakiegoś Rosyjskiego Instytutu Historycznego w Polsce?:) Zresztą i w opisanym przypadku możliwy jest odzew negatywny wśród "niepoprawnych" "prawicowców". Polegałby on na rozważaniu korelacji WYŁĄCZNIE między jej niezbyt mocno propolskimi poglądami:)) a  kontaktami ze służbami, a NIGDY między poglądami i czynami a jej etnicznością żydowską. (OK, moze nie wszyscy tak piszą, ale - moim zdaniem - znakomita większość). Czy absolutne niedostrzeganie przez nas tego słonia w składzie porcelany, nie oznacza przypadkiem, że już jesteśmy wytresowanymi i zastraszonymi niewolnikami? Na palcach jednej ręki mozna zliczyć artykuły taki jak powyższy, nota bene też napisany w niezwykle dyplomatycznym stylu (co zresztą nie może dziwić):))) 0 ILU ŻYDÓW ZAMORDOWALI POLACY? CZ.II
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika J23
12 lat temu Czy to nie zbytnie maklkontenctwo?;))))) "Co robi ten stadion? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest stadion na skalę naszych możliwości (jak słusznie zacytował Autor w tytule). Ty wiesz, co my robimy tym stadionem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest stadion społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni* na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi? Hochwander: Protokół zniszczenia..." Cieszmy się więc, że przynajmniej mamy drogi. Wprawdzie drogi stadion, a nie drogi do jeżdżenia, ale radio Erewań, nie takie informacje potrafiło podać. Choć własciwie radio Erewań to prostoduszni chłopcy przy naszych mediach "głównego nurtu." Ad* Jako, że to jednak stadion, a nie słomiany miś, niszczenie potrwa nieco dłuzej niż do jesieni. W odróżnieniu jednak od misia, stadion przez te 20-40 lat funkcjonowania będzie generował koszty.   To jest stadion na miarę naszych możliwości
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika J23
11 lat temu Może bardziej zaważyły, a na pewno daje to konkretne wyniki, "cuda nad urną". Wszak prócz wojny psychologiczno-propagandowej mediów itd po "słusznej" stronie, były przypadki dające asumpt by przypuszczać, że wyniki były podrasowane - więcej głosów w urnie niż wydano kart, kandydatka głosowała na siebie a otrzymała 0 głosów wg sprawozdania, po sprawdzeniu okazało się że było ich 17, duża ilość głosów nieważnych - a bardzo łatwo je "unieważnić". Coś robią, patrzą jaki jest opór - protestów było mało lub były ciche bądź skutecznie wyciszone. Jak mały opór, to później pozwlają sobie na większą zuchwałość. Pod jakimś błahym pretekstem unieważniono listę Korwina-Mikkego. Skoro raz to się stało i zostało przełknięte, następnym razem - jeśli będzie potrzeba - unieważni się listę większej partii - precedens wszak jest. Czy rządowa ściema mogła zaważyć na wynikach wyborów?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika J23
12 lat temu Trzeba takie rzeczy zauważać, zwłaszcza, że "elity", nie tylko te "proeuropejskie", ale i tzw. "patriotyczne", jak nieżyjący prezydent LK, na to przymykali oczy. W imię tzw. dobrych stosunków z Ukrainą No, ale może też warto, by pojawiały się w dyskursie publicznym i takie wspomnienia - mówiące o tematach absolutnie nieistniejących w świadomości narodowej. O UPA i pochodnych coś tam ludzie słyszeli, czytali. Z poniższej tematyki nic, czasem tylko coś bąkną o bramach tryumfalnych stawianych dla sowieckich czołgów  i nic więcej. "....Czerwona zajmuje nasze tereny. Zaraz na drugi dzień Żydzi  poszli do milicji i do NKWD. Zaczęły się aresztowania i wywózki na Wschód. Ci nasi koledzy Żydzi, którzy chodzili z nami do polskiej szkoły, teraz nas Polaków nie znaj ą, nie można już im mówić po imieniu, teraz oni są tu władzą. Każdej nocy podjeżdżali pod domy i zabierali ludzi, i to całymi rodzinami, z dziećmi i starcami. Ja spałem na plebanii, więc na razie omijali proboszcza, ale zakazali odprawia­nia mszy w kościele. "Musicie mieć pozwolenie na piśmie, żeby zbierać tych ludzi w kościele" - mówili. Mimo to ksiądz w niedzielę mówi do mnie, że idziemy i msza się odbędzie normalnie. Tak też było, ale na wieczór przyjechali i pobili księdza dotkli­wie, a mnie zabrali z sobą na wieś. W czasie wiezienia mnie furmanką widzę, że wszyscy milicjanci to moi kole­dzy Żydzi ze szkoły. Zaczynam więc prosić jednego i mówić: "Czego wy chcecie ode mnie? Żadna polityka mnie nie interesuje. Nie należę też do żadnej grupy czy partyzantki". -Tak, to prawda - odpowiada mi jeden - ale grasz w kościele i to twoja wina. Więcej grać już nie będziesz". No, to wiozą mnie, żeby zabić - pomyślałem. Ale stało się inaczej. Wjechali na podwórko do znajomego rolnika i pytają się: "Masz siekierę?" Chłop, przerażony, oczywiście daje im siekierę, a ja już jestem przekonany, że zabiją mnie właśnie tą siekierą. Tym bardziej, że po wioskach było tak zamordowanych dużo Polaków. - A gdzie masz pień do rąbania drewna?" - pytał chłopa milicjant. "O, stoi na środku drewutni" - pokazywał przestraszony chłop. Zwalili mnie z wozu i kazali iść do tej drewutni. No to już moje ostatnie chwile - myślałem i modlę się po cichu. Przy pieńku kazali mi położyć prawą rękę na pniu. "Co, do cholery, chcecie mnie po kawałku rąbać" - spytałem Jakuba, tego co chodził ze mną do szkoły. "Kładź" -krzyknął, bo przybiję gwoździami jak nie położysz. Dwóch złapało za moją rękę w okolicy łokcia i położyli na pieńku. Jakub rąbnął siekierą i poczułem straszliwy ból. Puścili moją rękę, z której przez parę sekund krew nawet nie leciała. Patrzę, a na pieńku leżą moje trzy palce. Ale pozostali Żydzi zaczęli krzyczeć na Jakuba: "Miałeś urąbać mu wszystkie palce, a nie tylko trzy". "Miałem, miałem" - powtarzał Jakub. "Weź i utnij ty, skoro ja nic nie umiem" - bronił się Jakub. Zaczęła obficie płynąć krew, więc zacząłem ści­skać tę rękę. "Teraz to pobrudzimy się tą krwią - zaczęli mówić. - Niech tak zostanie. Już nie będzie mógł grać więcej". Zostawili mnie u tego chłopa i sami odjechali. "Panie, u nas jest niedaleko we­terynarz, to może pomoże panu" - krzyknął chłop i nie pytając się, czy chcę, pobiegł po niego. Zdyszany weterynarz zadecydował, że na razie zatamuje mi krew, ale do szpitala muszę jechać, bo trzeba to zaszyć. "Najszybciej będzie do Zbrzeżan. Tam nie ma szpitala, ale jest taki ośrodek i jest tam chirurg, który zszywa takie rany" - po­wiedział. Założono więc konia i wozem - jak szybko tylko to zwierzę mogło - chłop zawiózł mnie do tego lekarza i uciekł. Przeleżałem noc na korytarzu i rano lekarz mówi: "Idź pan do domu. Na szczęście równo ucięli panu i nie musiałem nic robić poza szyciem". Wróciłem więc do rodziców i matka zaczęła przykładać mi na tą ranę lniane szmatki. Wygoiło się szybko, za dwa miesiące chodziłem już bez tych szmatek, ale grać rzeczywiście już nie mogłem. Organistą już nie będę i wyjeżdżać nie ma już po co - pomyślałem. Zacząłem unikać Krysi, która przysyłała mi kartki przez koleżan­ki, żebym przyszedł i się z nią spotkał. Rozpoczęły się straszne represje. Cała władza to prawie nieomal Żydzi, Polacy nie mieli nic do powiedzenia. W dzień oficjalnie konfiskowali Polakom mienie, w nocy ci sami dokonywali grabieży z użyciem broni, opornych zabijali i nie było na­wet gdzie iść na skargę, bo w większych miastach cale komendy milicji to Żydzi. Sąsiad poszedł do Tarnopola, bo zabrali mu wszystko co posiadał, a przy tym zgwałcili córkę i pobili żonę; poszedł i nie wrócił więcej. Wiedzieliśmy, że Polska jest cala zajęta przez Niemców. Czasem zdarzało się, że udało się z Polski uciec daw­nym komunistom. Wierzyli oni, że towarzysze radzieccy ich przygarną i zaopiekują się nimi, tymczasem takich właśnie zabijano, bo jak głosiła plotka zdradzili komu­nistów w Moskwie.   Wielu moich kolegów ukrywało się po lasach, żeby ocalić życie. Zbrodnie były teraz na początku dziennym. Co parę dni dowiadywaliśmy się, że w lesie leży dużo trupów. Ludzie chodzili rozpoznawać, bo przecież prawie z każdego domu kogoś zabrali i nie wrócił. Najgorzej było zimą. Trudno było ukryć się w lesie, gdyż zosta­wiało się ślady, poza tym w milicji i w NKWD byli miejscowi Żydzi. Oni doskonale wiedzieli, ile w każdym domu powinno być ludzi, jeśli więc brakowało kogoś kogo oni szukali, to brali zakładników i trzymali dotąd, aż poszukiwany sam przyszedł, żeby tylko matkę i ojca wypuścić. Już nie odprawiano mszy prawie we wszystkich kościołach, bo zakaz zgromadzeń rozszerzono na Kościół. Jednego dnia zabrali mnie na komendę milicji. "Gdzie jest twój brat Stanisław Śląski?" - pytali. Mówię, że nie wiem. Jak zaczęła się wojna to był pilotem i walczył z Niemcami, potem nie było od niego żadnej wiadomości, może zginął. Zamknęli mnie w piwnicy, w której siedziało już dwóch naszych księży i ojciec mojej Krysi. Cała trójka pobita i pokrwawiona. Mnie do tej pory nie bili. Przesiedzieliśmy cały dzień i noc. Nawet wody do picia nam nie dali, nie mówiąc o jedzeniu. Następnego dnia wyprowadzili nas na podwórko i za parę minut wjechał ciężarowy samochód a na nim jeszcze dwóch księży i dwóch rolników spod Złoczowa, których znalem. Teraz było czterech księży, ojciec Krysi i tych dwóch chłopów oraz ja. Władowali na ten samochód nas i trzy rowery, w tym mój, który mi zabrali. Jakub kierował tą akcją i wydawał rozkazy. Zauważyłem, że jeszcze czekają na kogoś, bo Jakub parę razy spojrzał na zegarek. Wreszcie krzyknął na jednego i ka­zał mu wziąć rower i pojechać zobaczyć, dlaczego tak długo kogoś nie ma. Młody Żydek mieszkał z rodzicami obok mojego ojca. Znałem go dobrze, grywaliśmy ra­zem w piłkę na podwórku. Wziął mój rower i pojechał kogoś tam pośpieszyć. Za chwilę widzę, że wraca, ale nie sam. Drugi Żydek milicjant prowadzi zapła­kaną Krysię i jeszcze jedną dziewczynę. Wsadzili je do nas na samochód. Krysia zaraz przytuliła się do mnie i mówi, że wiozą nas zabić gdzieś za wieś, bo słyszała jak między sobą mówili ci milicjanci. Ruszyliśmy znaną mi drogą na Tarnopol, a ja myślę, czy uda mi się uciec. Ale z nami na samochodzie jest czterech z pepeszami, a w szoferce kierowca i Jakub. Moje rozważania jak uciekać przerwał Jakub. Samochód się zatrzymał i on wychylając się, spytał jednego ze swoich, gdzie ta droga do olejarni. Ten, którego wysłał rowerem, odpowiedział mu, że jeszcze kilometr i trzeba skręcić w prawo. Znałem to miejsce i wiedziałem, że tam już nie ma nikogo, gdyż dwa miesiące temu właśnie Jakub ze swoimi ludźmi zabił całą rodzinę olejarza, który nie chciał mu od­dać pieniędzy. Rzeczywiście, zajechaliśmy na podwórko tej olejarni w lesie. Okna wybi­te, drzwi wyrwane, ale kot, miaucząc, wyszedł z pustego domu. Jakub wycelował i strzelił. Zwierzę skoczyło do góry i opadło, poruszając nogami. ?No to, panowie Polaczki - powiedział Jakub - jeśli się nie dogadamy, to też będziecie tak wierzgać nogami". Ustawili nas pod domem i Jakub mówi: ?Pan młynarz ma pieniądze, ale scho­wał i nie chce nam oddać. Panowie rolnicy też mają kosztowności pochowane, bo przecież wiemy kto i ile kupował złota. A panowie księża również zaoszczędzili i pochowali. Ale wszyscy się uparli i mówią, że nie dadzą nam. No to zaraz zobaczy­my, czy nie dacie". "Daniel - krzyknął Jakub - dawaj gwoździe i młotek". Daniel to również do tej pory znajomy i kolega, ale nie teraz. Wywołany przyniósł w torbie gwoździe i młotek, a dwóch milicjantów złapało pierwszego księdza i przycisnęło do ściany. Uderzenie - gwóźdź przebił dłoń i został wbity w drewnianą ścianę domu. Za chwilę z drugą ręką dzieje się tak samo. Całej czwórce księży przybito ręce do ściany, a nogami stali na ziemi. Przybici księża jęczeli z bólu, a krew płynęła po ścianie aż do ziemi. Jakub podszedł do nich  i powiedział: "No i czego jęczycie, przybiliśmy was tak samo jak waszego Chrystusa. Powinniście być nam wdzięczni za to, bo zaraz do nieba pójdziecie". Zwracając się do młynarza, powiedział: ?Teraz, panie młynarz, pana kolej. Albo pan da to co pochował, albo pan Polak zaraz będzie przybity do ściany, a córeczkę też tak przybijemy, ale najpierw na nią ma chęć kierowca i jeszcze jeden". Wiedziałem, że to zrobią, bo już w okolicy to robili nie raz. Więc mówię do młynarza: "Oddaj im pan co masz, bo widzisz, że nie żartują". Jakby na potwierdzenie mych słów Jakub kazał tych dwóch rolników wyprowadzić w las i zastrzelić, mówiąc: ?Oni zapłacą za swoje pyski. Źle mówili o Żydach i więcej gadać już nie będą". Dwóch milicjantów wyprowadziło, popychając lufami, obu chłopów za budynki i rozległy się strzały. Wrócili i powiedzieli, że zrobili co trzeba. Młynarz, widząc, że za chwilę może być przybity jak księża, zdecydował, że odda to co ma schowane. ?Puśćcie córkę to ona pokaże, gdzie schowałem to złoto co chcecie" - mówi. Ale Jakub zdecydował, że inaczej to trzeba zrobić. "Po to właśnie wzięliśmy Śląskiego. On pojedzie z dwo­ma milicjantami i przywiozą to złoto. Dopiero ciebie i córkę puścimy wolno. Mów, gdzie ono jest" - rozkazał Jakub. Ale młynarz teraz nabrał odwagi i zaparł się, że nie powie na głos, ale tylko na ucho mnie, a nie milicjantom. Byłem tym zaskoczony i dopiero jak mi powiedział o co chodzi to zrozumiałem, jaki ma plan. Jakub długo nie chciał się zgodzić na propozycję młynarza, ale widząc, że ten się zawziął i jakby nie bał się przybicia do ściany, zgodził się...." CZAS APOKALIPSY
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika J23
12 lat temu Dużo racji, ale w wezwaniu nie chodzi chyba o tzw. "Gazetę Polską"? Tą, która przyspieszyła ówczesne odejście Łysiaka z powodu "antysemityzmu", która dziś a propos Żydów w MSW, chodziło o rodzinę Komorowskiej,  wspomina językiem GW o "haniebnej antysemickiej nagonce" w 1968 r., milczy natomiast  na temat natury "pracy" w tym MSW czy o nadreprezentacji w tejże instytucji właśnie tej nacji. Nie ośmieliła się też, zdaje się, wspomnieć o procesie Kobylańskiego z elementami "salonu", bo jak zdaje się stwierdził jej naczelny: nie może wspierać antysemityzmu.:)))) "Pogonili" też Michalkiewicza za odmienne zdanie co do bezkrytycznego i supergorliwego ataku na Wielgusa, który prowadziła gazeta (nie chodzi mi o Wielgusa, lecz że pozbyli się Michalkiewicza) Dziękuję za taką Gazetę "Polską", już nie kupuję. Kupujmy Gazetę Polską, a NIE Żydowską
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika J23
9 lat temu lut "ja słyszałem, że wtedy w cudowny sposób odrasta mu" Chyba najlepszy komentarz na ten hiperproetniczny hiperpanegiryk:))) 4 Mowa nienawiści w Polsce
Obrazek użytkownika lutek

Strony