Komentarze do użytkownika

Kiedysortuj rosnąco Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika trybeus
9 lat temu ..oczywiście bez korków..:) ...korki zostaną wysłane do Brukseli, niejakiemu panu Bąkowi zasiadającego obecnie po prawicy cesarzowej :))))...pozdrawiam niepoprawnie -1 W Berlinie strzeliły szampany... Postscriptum (1)
Obrazek użytkownika Krzysztof Zagozda
Obrazek użytkownika Anonymous
9 lat temu czyli jednym zdaniem, kim lub czyli jednym zdaniem, kim lub czym jest to tajemnicze towarzystwo ? 1 W Berlinie strzeliły szampany... Postscriptum (1)
Obrazek użytkownika Krzysztof Zagozda
Obrazek użytkownika trybeus
9 lat temu :) ha ... ma pan na myśli skrzynka Schlumberger, za trzy pudła,??? :))))))))))))))))he he ..co do kapłana, to pewnie jaki poznaniak lepiej zajarzy...pozdrawiam niepoprawnie    -2 W Berlinie strzeliły szampany... Postscriptum (1)
Obrazek użytkownika Krzysztof Zagozda
Obrazek użytkownika miarka
9 lat temu “Narodotyk” ? Zgadzam się z tym, co Pan pisze i rozumiem, o co Panu chodzi, ale jedno chciałbym doprecyzować.  Pisze Pan: „Dziś już nie potrzebujemy polityków. Potrzebujemy mężów stanu”.     Ja uważam, ż polityków potrzebujemy, tylko nie tych jak dziś chcących się nazywać politykami, a niemoralnych, nieprawych, kłamców i niesprawiedliwych, uprawiających partyjniactwo i prywatę wysługujących się oligarchom, korporacjom prywatnym, lucyferianom, satanistom, masonom, lewakom i faszystom - zwłaszcza najgorszym z nich - globalistom, a tych prawdziwych tych “roztropnie odpowiedzialnych za dobro wspólne Narodu, w tym Państwo, będące jego własnością” - tych świadomych Bożej rzeczywistości, prawych, uczciwych i dalekowzrocznych, w pełni lojalnych wobec obywateli własnego Państwa i racji stanu tego Państwa – słowem, potrzebujemy polityków rozumianych jako MĘŻÓW STANU. Ostatnio obserwuję jak wielu słowom nadaje się nowe znaczenia, a dla starych treści nie wprowadza się nowych słów. Zyskują na tym wszelkiego rodzaju kłamcy i oszuści, mocni w narzucaniu języka swojej propagandy. Jednak najgorsze, że łatwo się w tym pogubić i mówić bzdury, a w konsekwencji i błądzić w działaniach. Niedawno ktoś wypowiedział się przy mnie, iż obserwuje, jak następuje “eskalacja nienawiści”, bo jeden zrobi coś z nienawiści do drugiego, a ten drugi odpowiada czymś mocniejszym, itd. Ja na to że nienawiść nie eskaluje, bo to słowo na określenie tego, że się od kogoś kto źle postępuje odcinamy, nie chcemy mieć z nim nic wspólnego – “nienawidzę”, to tyle, co “nie chcę cię widzieć”. Jest oprócz zwykłej nienawiści  nienawiść wzajemna, kiedy obie strony zarzucają sobie czynienie źle, aż jedna ze stron się zawstydzi (pisałem o tym notkę “Nienawidźcie się wzajemnie”). I na tym koniec, bo dalej się nie da – pełne zerwanie – pełna separacja. Za to jak już dojdzie do zawstydzenia, nastąpi i pojednanie. Razem więc nienawiść jest pozytywnym stanem ducha. Eskalować, a więc i wywoływać szkody jakimś nadmiarem (czasami niedostatkiem), to może np. nieprzyjaźń, mściwość, gniew, czy pragnienie zemsty (wrogość już nie, bo to ani uczucie, ani emocja i jest jednostronna - to nie nasz wybór, tylko nasze stwierdzenie faktu, że ktoś jest naszym wrogiem bo chce nas krzywdzić, a nawet zniszczyć, więc trzeba podjąć obronę, natomiast on sam nie odczuwa wrogości, tylko konkretne, barbarzyńskie chęci czynienia nam źle). Wracając do tematu, to jak by się miał nazywać człowiek zajmujący się zawodowo służbą na rzecz wspólnoty narodowej w formie roztropnej troski o dobro wspólne ? – “Narodotyk” ? 5 Ukraina, Ukraina. A co mówi druga strona?
Obrazek użytkownika Krzysztof Zagozda
Obrazek użytkownika bursztyn
9 lat temu @Pan Krzysztof Zagozda W pełni podzielam pana pogląd. "Smoleńsk" był potrzebny, żeby do poważnych rozmów mieć usmiechniętego chłystka, a nie Człowieka z poważnym wyrazem  twarzy i otwartą głową. Chłystek potrzebny do czasu. Zrobił swoje, ale do rozmów się nie nadaje. Nawet do kłótni. Czy dla dorosłego człowieka jest satysfakcją wygranie pojedynku słownego z żółtodziobem? Pomijam cechy Putina, ale doświadczenia w grze politycznej nie sposób mu odmówić. Rozmowa z polską młodzieżą polityczną to dla niego, jak dla Kasparowa gra w szachy z kimś, kto po raz pierwszy widzi "dwukolorową planszę" i nawet nie zna nazwy figur, które są ustawione na szachownicy.     Pozdrawiam.     0 Ukraina, Ukraina. A co mówi druga strona?
Obrazek użytkownika Krzysztof Zagozda
Obrazek użytkownika tadman
9 lat temu Zaskoczony tym faktem ze 3 lata temu  usłyszałem od rodziny, że to zasługa POwców. Widać z tego, że tak jak Pan pisze bitwa o obecność Roty trwa. Teraz my górą. Dzięki za informację. 2 Prusy Wschodnie-reaktywacja...teoria spiskowa, czy może upiór Bismarcka...?
Obrazek użytkownika Krzysztof Zagozda
Obrazek użytkownika Bibrus
9 lat temu Panie Krzysztofie, absolutnie ptępiam imperializm rosyjski Ptutina. "Niepoprawni", ten obecny status portalu, zrodził sie z inicjatywy "Gawriona", która stawia na pluralizm pogladów i równowagę merytoryczną dyskusji. Moim skromnym zadaniem jest równoważyć niebezpieczne wychylenia w jedną stronę. Zaprzeczeniem idei "NP" jest jednostronne przedstawianie faktów. Zresztą nie identyfikuję się z tym "Manifestem", podaję go jako obraz drugiej strony konfliktu, marginalizowanego tu na "NP". Ludzie mają prawo wiedzieć co myślą jedni ale również co myślą inni. Pozdr. 1 Ukraina, Ukraina. A co mówi druga strona?
Obrazek użytkownika Krzysztof Zagozda
Obrazek użytkownika bursztyn
9 lat temu @Krzysztof Zagozda Nie wydaje mi się, że Bibrus idealizuje stronę rosyjską. Odbieram to raczej, jako próbę zrobienia "bilansu" i zastanowienia się nad przyczynami wydarzeń, ich przebiegu i ewentualnych konsekwencji. Zróbmy rysunkowe, dwustronne konto "zasług" wobec Polski. Obydwu stron konfliktu.   Mnie tylko zastanawia fakt, że polskojęzyczne media przedstawiają nam obraz czarno - biały. Jedni są tylko dobrzy i pokrzywdzeni, a drudzy tylko źli i bandyci. My, Polacy -  nawet w sprawach polskich jesteśmy okłamywani od lat. Jaki więc obraz tej skomplikowanej sprawy nam przedstawiają? Jakie mamy podstawy, żeby w ten przekaz wierzyć?   Jedno, co jest pewne, to to, że ktoś "Majdan" zorganizował i go "rozhuśtał" do niebezpiecznych i nieprzewidywalnych rozmiarów. Jak bardzo skomplikowany jest to problem - świadczą reakcje i atmosfera na portalu wokół tej sprawy. Próba podjęcia dyskusji jest przyjmowana z wielką niechęcią, a ten, kto propozycję wysuwa - jest okrzykiwany agentem i miłośnikiem Putina.   Podzieliły Polaków sprawy polskie, a teraz do obłędu doprowadza nas konflikt innych państw. (Nie mówię, że nasza chata z kraja. Ale należy nam się prawda!) Komu zależy na podgrzewaniu konfliktu, w którym giną ludzie? Na razie nie widać nikogo, kto chciałby rzeczywiście uspokoić tę sytuację. Opinia światowa zachowuje się, jak podchmielone towarzystwo patrzące na walkę kogutów, rozbawione widokiem tryskającej krwi. Dlaczego nie pokazują nam wszystkicxh stron konfliktu? Czy jest taka narodowość o nazwie "separatyści"? Jedno, co jest pewne, to to, że opinia publiczna prawdy nie zna.     Pozdrawiam.           1 Ukraina, Ukraina. A co mówi druga strona?
Obrazek użytkownika Krzysztof Zagozda
Obrazek użytkownika miarka
9 lat temu @Krzysztof Zagozda Wciskali się do Polski od czasu pierwszych gierkowskich pożyczek stawiając przy ich udzielaniu warunki polityczne. Już w latach 70-tych działy się dziwne rzeczy. Okazało się np., że że nadkład ziemi nad węglem z kopalni Konin był bogaty w gliny aluminiowe wysokiej jakości. Chodziło o to, żeby je składować oddzielnie i mieć super surowiec dla hut. Opisywał to „Przegląd Techniczny”, jak to „Wszyscy są za...”, ale jednak ktoś był przeciw. Wszystko szło w błoto. Dalej to poszło lawinowo – teraz takie rzeczy już się dzieją w świetle dziennym, a ich okupacyjne media wszystko potrafią zakłamać, a nas znieczulić nawet na najgorsze zdrady interesu narodowego. Coraz częściej ktoś znajomy zagaja rozmowę: „A słyszałeś jak...”, „A widziałeś jak...”, mając na myśli to, co mówią media propagujące linię myślenia naszych najeźdźców i zdrajców działających na ich rzecz. Tak właśnie narasta przekonanie że „nic nie można zrobić” – to wręcz wzywanie do bierności, czyli faktycznego poddania się wrogowi. Narasta postawa degenerata – obserwatora życia, a faktycznego klakiera i kibica, plebsu, któremu dano igrzysko i niewolnika, któremu dano możliwość popyszczenia, materialistycznego pocwaniakowania, ale nie powrotu do wolności. I to jest lansowane jako modne i poprawnopolityczne, choć nie ma nic wspólnego z polityką, z odpowiedzialnością i dalekowzrocznością świadomych i wolnych OBYWATELI. Dzieje się tak dlatego, że kupili media i „polityków”, nawet całe ich „partie” kierujące się partyjniactwem i prywatą, a nie dobrem Narodu Polskiego. Dzieje się tak dlatego, że to oni przejęli polskie banki i dziś nikt nie może wziąć kredytu na przedsięwzięcia budujące polski interes narodowy, polską niezależność i zdolność do obrony, a drenujące polską gospodarkę z jej życiodajnych soków niemieckie i ich alianckie korporacje np. handel wielkopowierzchniowy mogą nie płacić podatków, a zdradzieckie rządy tego nie egzekwują, "w zamian" niszcząc polską klasę średnią. Dzieje się tak dlatego, że "dają zarobić", demoralizują dotacjami, czy dopłatami, a ogłupiały lud jest im nawet za to wdzięczny. Jest wdzięczny, bo już patrzy przez „okulary medialne”, każące mu żyć na wysokim poziomie strachu i reagować, a nie działać, nie patrzeć realistycznie i dalekowzrocznie. Jest wdzięczny, bo nie widzi już, że tylko polski narodowy biznes jest w stanie zatrzymać pieniądz w polskiej gospodarce, a właśnie to jest JEDYNYM SPOSOBEM na stanowiska pracy nie tylko dające zarobić, ale i dające możliwość trwałości tego stanu rzeczy. Wojenne szczekaczki medialne krzyczą, że „kapitał nie ma narodowości”. Otóż ma – nie mają narodowości tylko oligarchowie, bo oni w swoim zaślepieniu zdradzają już wszystko.   Niemcy kupili media (od zdrajców i dywersantów) i dziś nawet lekarze nie mają gdzie wymieniać się informacjami o sprawach najważniejszych dla naszego zdrowia, bo przejęte przez nich media już służą korporacjom farmaceutycznym, a nie leczeniu ludzi. Pieniądz, korzyść materialna stwarza możliwość beztroski (jak u panny Andzi, co ma wychodne), to wcale nie tak powoli działająca trucizna dla ludzkiego i wspólnotowego ducha – jad, który poraża najistotniesze funkcje i pozwala żyć (nawet ciesząc się z chwilowego dostatku, przy wyłączeniu świadomości, że zniewalające długi narosły już do granicy niespłacalności) - tym samym zachęca innych do takiej właśnie zdradzieckiej wobec siebie i Narodu postawy jako wygodnej i przyjemnej konsumpcjonistycznej, idiotycznie nieodpowiedzialnej.   Łatwo jest włączyć telewizor i ulec jego magii, urokowi kłamstw, jego pochlebstwom i wskazywaniu wroga daleko, wroga którego trzeba nienawidzić, w przeciwieństwie do przyjaciela co blisko i co daje, nawet namawia do konsumpcji i to na kredyt. Trudno zaś zrozumieć, że jak ktoś daje, to nie robi tego za darmo, a nawet bywa to tylko przynęta, na którą nas łowi.   Będąc w podstawówce, w ramach spotkań z ciekawymi ludźmi uczestniczyłem w spotkaniu z panem, który opowiadał o Afryce. Jedną z ciekawszych rzeczy było, że na małpy polują tam w ten sposób, że w pobliżu miejsc gdzie je wypatrzą rozrzucają (przymocowane) worki ze zbożem. Jest w nich mały otwór, przez który małpa może włożyć ręką i zaczerpnąć ziarna. Kiedy już zaciśnie dłoń w garść, ręka jej nie wyjdzie przez otwór. Małpa wciąż może pozbyć się tego ziarna i uwolnić rękę, ale tego nie robi. Trzyma zdobycz, aż ją złapią.   Małpa traci wolność, ale tylko swoją – w przypadku konsumpcjonizmu i w ogóle wszelkiej demoralizacji, gdzie się patrzy tylko na swoje przyjemności, na swoje prywatne zdobycze, na to „co ja z tego będę miał/miała” następuje zdrada – tak Narodu (zdrajcy to samozatraceńcy), jak rodziny (mimo częstego samookłamywania się, że to dla dobra rodziny) i człowieczeństwa (mimo kłamstw o „prawach człowieka”).   To, że jest nas coraz więcej tych, co się nie dają złapać jak małpy, to wciąż mało. Trzeźwość, prawdziwa świadomość rzeczywistości musi pójść w lud.   A kluczem do tego są wolne media. Nie internet, który choć ważny, to dociera z zasady do już przekonanych, tylko media, które dotrą do ogółu, i to bezzwłocznie, i prawdziwie, będąc zaufanymi, że są nasze. Media, dziś w 100% będące we władaniu Niemców (ocalało bodajże 5 tytułów). Dopiero później przyjdzie czas na skończenie ze zdradą i czas działania.   Dodam jeszcze, że bez wolnych, patriotycznych, odpowiedzialnych i prawdziwie obywatelskich mediów nie ma demokracji. Za to jest dziś faszyzm korporacyjny w wykonaniu niemieckim. 4 Prusy Wschodnie-reaktywacja...teoria spiskowa, czy może upiór Bismarcka...?
Obrazek użytkownika Krzysztof Zagozda
Obrazek użytkownika miarka
9 lat temu @Krzysztof Zagozda W pełni popieram pańską opinię, że to nie Rosja, a Niemcy są dziś prawdziwym zagrożeniem dla Polski - zarówno w działaniach lokalnych, jak generalnie - faktycznie  kierując polską "polityką" ("roztropną troską o dobro wspólne Narodu Polskiego, w tym szczególnie Państwa Polskiego"). Zwłaszcza w tym drugim zakresie śmiało można powiedzieć, że najważniejsze decyzje wagi państwowej III RP (dawne PRL) są podejmowane w Berlinie, a nie, jak do niedawna, w Moskwie. Rosja coś tam próbuje mieszać, coś przejmować (ostatnio grafen), czy wspiera swoich ludzi we WSI, zaszalała z gazem, ale mówiąć o skali zagrożenia, dałbym Rosji 10%, Niemcom 45%, a Żydoameryce ostatnio szczególnie aktywnej, o której tu nikt nie wspomina – też 45%. Sam związek Rosji  Niemcami na tym tle ostro blednie i nie wydaje się by mogła tu zaistnieć jakaś trójwładza tej dwójki i Rosji. Co do rejonu Królewca, o którym powyżej była mowa, to tu też stroną bardziej dla Polski niebezpieczną są Niemcy. Proszę zobaczyć tą subtelną grę zespołu: Putin straszy rakietami, a Niemcy wychodzą na mężów opatrznościowych Polski i Europy. Już słychać jak krzyczą, że wejdą do Królewca dla naszego dobra. Jasne też nic tu nie zrobią bez woli Polski – nawet jak Tuska i kilku samorządowców jeszcze raz skorumpowali. (Ze też tak się dają korumpować, nie zdając sobie sprawy, że to zdrada – najgorsze z przestępstw wojennych). To dla Polski w tej chwili duża szansa na obudzenie Narodu i wzięcie się w garść, politykę całkiem samodzielną i odzyskać co w ostatnim 70 leciu stracone. Nawet jak w jednej chwili się nie zorganizujemu i nie damy rady zablokować handlu przy naszych granicach, to kiedy już poczujemy siłę, to i o Krółewiec możemy zawalczyć - przecież wcześniej, czy później to stare polskie miasto wojewódzkie (założone przez naszych Krzyżaków) powinno wrócić do Polski.   3 Prusy Wschodnie-reaktywacja...teoria spiskowa, czy może upiór Bismarcka...?
Obrazek użytkownika Krzysztof Zagozda

Strony