|
12 lat temu |
Gośc z Drogi |
Witaj Gościu,
Polskie Drzewa tracą kolejne liście, a Młode Pędy, bardziej jako dzikie.
Szkoda, że nie ma w sieci tego utworu...
Kląskały słodko słowiki
Kląskały słodko słowiki
mrugały gwiazdy nocą
surducik zdjął i trzewiki
w ramiona wziął mnie przemocą,
szmer go szuwarów otoczył
gdy mnie porzucał we mgle
spłakałam do dna oczy
błękitną łzą po łzie,
Czemże jest życie? Ach jedną chwilką!
Czemże jest miłość? Jedną łzą tylko!
Czemże zła chwilka? Jedną łzą tylko!
Złem jest zła chwilka i łzy!
Jutrzenka wstała różana
świtem o rannej rosie
i z płaczu aż do rana
siwiałam włos po włosie
Cień nocy kładł się złowrogi
gdy mnie porzucał we mgle
schodziłam do cna nogi
szukając go gdy odszedł.
Czemże jest życie? Ach jedną chwilką!
Czemże jest miłość? Jedną łzą tylko!
Czemże zła chwilka? Jedną łzą tylko!
Złem jest zła chwilka i łzy!
Zostało dziś tylko serce
o świerszczu graj, słowiku nuć
serce przesyłam ci w kopercie
do mego serca miły wróć.
Zachowaj serce gdzieś w szkatule
zaklinam cię hamując płacz
do serca wracaj czasem czule
me serce miej — i w serce patrz!
Ani tego...
Nie ma Nas
Któż to tak się zapamiętał
Że zapomniał o nas samych? ...
Zawieruszył się, odwrócił, któż to tak? ...
— Tak to my ... i choć siedzimy — tak naprzeciw ... lecz
Nie ma nas już, przecież ... nie ma nas!
— Jesień liśćmi zasypuje już wąwozy
A na smyczy, zobacz, przy niej biegnie lis
— Jeszcze moglibyśmy razem
W złote — rude krajobrazy
Jeszcze za nią się przemykać
Jeszcze słuchać tej muzyki, którą gra ...
— Ale nas już dawno nie ma ...
Ani tu i ani tam ...
Tylko — skąd się wije, skąd pamięta
Taka melodyjka ćwierć — piosenka
Co tak podpowiada, wciąż tłumaczy? ...
Że to wszystko mogło ...
Mogło być inaczej? ...
I w zdumieniu rosną cienie na werandzie
Wiklinowym, za nas — nagle — westchnął stół ...
— Taka cisza, taka chwila, tak naprzeciw i ...
Niby razem ... ale przecież — nie ma nas
I są miejsca i są rzeczy — spójrz — te same
Biegną schody do ogrodu — jak co dnia!
— Jeszcze przecież na nich trwamy
Tylko — jakże nie ci sami!
Raczej — bardziej z przypomnienia
Coraz więcej w nas milczenia
Nie ma nas!
Sam się dziwisz, mówisz — szkoda ...
Że to już ... i że aż tak? ...
Tylko — skąd się wije, skąd pamięta
Taka melodyjka ćwierć — piosenka
Co tak podpowiada, wciąż tłumaczy? ...
Że to wszystko mogło ...
Mogło być inaczej? ...
Niebo Złote Ci otworzę
Niebo złote ci otworzę,
w którym ciszy biała nić
jak ogromny dźwięków orzech,
który pęknie, aby żyć
zielonymi listeczkami,
śpiewem jezior,
zmierzchu graniem,
aż ukaże jądro mleczne ptasi świt.
Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne - obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył.
Kto mi odda moje zapatrzenie
i mój cień, co za tobą odszedł?
Ach, te dni jak zwierzęta mrucząc,
jak rośliny są - coraz młodsze.
I niedługo już - tacy maleńcy,
na łupinie z orzecha stojąc,
popłyniemy porom na opak
jak na przekór wodnym słojom.
i tak w wodę się chyląc na przemian
popłyniemy nieostrożnie w zapomnienie,
tylko płakać będą na ziemi
zostawione przez nas nasze cienie
Ziemię twardą ci przemienię
w mleczów miękkich płynny lot,
Wyprowadzę z rzeczy cienie,
które prężą się jak kot,
Futrem iskrząc zwiną wszystko
W barwy burz,
w serduszka listków,
w deszczu siwy splot.
Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne - obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył.
Długa wijącą się wstęgą głos ciepły w powietrzu stygnie,
aż jego dosięgnie w zmroku i szept przy ustach usłyszy.
"Kochany" - szumi piosenka i głowę owija mu, dzwoni
jak włosów miękkich smugą, lilie z niej pachną tak mocno,
że on, pochylony nad śmiercią, zaciska palce na broni,
i wstaje i jeszcze czarny od pyłu bitwy - czuję,
że skrzypce grają w nim cicho, więc idzie ostrożnie powoli,
jakby po nici światła, przez morze szumiące zmroku
i coraz bliższa jest miękkość podobna do białych obłoków,
aż się dopełnia przestrzeń i czuje jej głos miękki
stojący w ciszy olbrzymiej na wyciągniecie ręki.
"Kochany" - szumi piosenka, więc wtedy obejmą ramiona
Las nocą rośnie. Otchłań otwiera
usta ogromne, chłonie i ssie.
Przeszli, przepadli; dym tylko dusi
i krzyk wysoki we mgle, we mgle.
Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne - obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
Jako rekompensata...
Był sobie skrzypek Hercowicz,
Co grał z pamięci jak z nut.
Z Schuberta on umiał zrobić -
No brylant, no istny cud.
Dzień w dzień, od świtu po wieczór,
Zgraną jak talia kart,
Tę samą sonatę wieczną
Wciąż pieścił jak jaki skarb.
I co pan, panie Hercowicz?
Za oknem ciemność i śnieg...
Dałbyś pan spokój, Sercowicz!
Takie jest życie, nie?...
Niech harmonijka - Cyganka,
Jak długo ściska mróz,
W ślad za Schubertem na sankach
Zawija kreskami płóz.
Nam z muzyką tak blisko,
Niestraszny i nagły zgon.
A potem z wieszaka zwisnšć
Jak płaszcz z oskubanych wron.
Dawno już, panie Sercowicz,
Wszystko skołował śnieg...
Dałbyś pan spokój, Scherzowicz.
Takie jest życie, nie?
Pozdrawiamy Was Najserdeczniej
jwp - Ja też potrafię w mordę bić.
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio. |
|
ŁEB Szatana |
|