Pokażcie mi prawdziwego indywidualistę

Obrazek użytkownika zetjot
Blog
Ludzie Zachodu lubią celebrować swój indywidualizm, oparty na systemowo gwarantowanej wolności indywidualnej. W rozmaitego rodzaju konfliktach, by uzasadnić swoje postępowanie, lubią powoływać się na wolność wyboru. Ale to mit. System rzeczywiście gwarantuje formalną wolność, ale zastanówmy się co jest w człowieku naprawdę indywidualne. Chyba tylko ciało, wraz z mózgiem, bo to się da jednostkowo policzyć, ale cała reszta, czyli umysł z indywidualnością nie ma nic wspólnego. Ślimak czy koń też są pojedyncze, ale czy można ich nazwać indywidualistami ? Tak więc indywidualizm w europejskim rozumieniu nie jest kwestią biologii, lecz kultury. Ponadto w skali świata, europejski indywidualizm jest wyjątkiem, określanym zabawnym określeniem akronimicznym WEIRD (dziwny – western, edukated, industrialized, rich, democratic). Człowieczeństwo jest wytworem życia społecznego i możliwości przyswajania sobie z ogromnego dorobku ludzkości, ale tylko mozliwości. I tu możemy wprowadzić korektę do pojęcia indywidualizmu. Indywidualuistą jest ten, kto przyswoi sobie możliwie dużo oferowanych mu kulturowych cech, stworzy interesującą tych cech kombinację i wykaże się w ten sposób pewną oryginalnością na tle innych. Przeciętny człowiek żadnym indywidualistą nie jest, jest jakimś tam klonem, produktem jak nie standardowym, to przypadkowym. Żeby zostać mistrzem w jakiejś dziedzinie, a więc wykazać się pewną dozą indywidualizmu, trzeba nauce tego poświęcić, jak obliczają psychologowie,ok. 10 000 godzin. Wracając do ulubionej motywacji i powoływania się na indywidualną wolność przy wyjaśnianiu swojego postępowania, to trzeba przyjąć do wiadomości to, co mówią neurobiolodzy: w umyśle człowieka funkcjonuje moduł Interpretatora, który na poczekaniu wymyśla najbardziej prawdopodobne wyjaśnienia uzasadniające zachowanie się. Wolność wyboru zaś jest przez wielu neurobiologów podważana,a z pewnością jest ofertą którą wyprodukował system społeczny a nie jednostka. I tu też tkwi ryzyko utraty wolności. Trzeba więc pilnie śledzić zmiany w systemie społecznym zamiast wyprowadzać własną wolność z własnych bebechów, bo jej tam nie znajdziecie. A teraz weźmy pod lupę Polaków, bo ci lubią uważać się za indywidualistów. Jeżeli jednak zważymy, że prawdziwy indywidualista odznacza się zdecydowanymi poglądami, charakterem i odpowiedzialnością za siebie i za wspólnotę, to Polakom do indywidualizmu daleko. W przestrzeni publicznej grasuje hołota i dywersanci, te swojskie zielone ludziki, szerzące zamęt i chamstwo, a Polacy udają chyba, że nie słyszą i nie potrafią samodzielnie podjąć stosowne decyzje by ich usunąć z tej przestrzeni. W przypadku indywidualistów mobilizacja powinna iść od dołu, z indywidualnej inicjatywy, tymczasem jednak Polacy, a szczególnie młode pokolenie okazują się lemingami. Polacy poruszają się w tej rzeczywistości jak w kisielu, z refleksem szachisty. Najlepszym przykładem tego podejścia do rzeczywistości jest słynna spóðzielnia Ujeścisko z Gdańska – przez całe lata, pod nosem mieszkańców lokalni cwaniacy, o wiadomym skrzywieniu politycznym, kombinowali robiąc na spółdzielni własne interesy. Dopiero gdy masa ludzi straciła kupę pieniędzy zainwestowanych w zatrzymane budowy, a więc już po czasie i po szkodzie, to oni się obudzili i podjęli działania. Ale co się stało, to się już nie odstanie. Podobnie może stać się z państwem polskim, traktowanym przez rzesze cwaniaków jako teren do wynajęcia i krecenia lodów. Dopiero teraz, po 30 latach może zostanie ujawnione, kto finansuje organizacje pozarządowe działające na terenie Polski. Gdzie podzieli się ci indywidualiści ? A może należałoby zacytować słowa z piosenki Dnauty Rinn: „Gdzie ci mężczyźni, gdzie te chłopy są ?” No to proszę, pasuje jak ulał, nadal pasuje: Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, Mmm, orły, sokoły, herosy!? Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów, Gdzie te chłopy!? - Jeeeee! Dookoła jeden z drugim jak nie nerwus, to histeryk, Drobny cwaniak, skrzętna mrówa, niepoważne to, nieszczere. Jak bezwolne manekiny przestawiane i kopane, Gęby pełne wazeliny, oczka stale rozbiegane. Bez godności, bez honoru, zakłamane swoje racje Wykrzykuje taki w domu śmiesznym szeptem po kolacji, śmiesznym szeptem po kolacji, śmiesznym szeptem po kolacji... Gdzie ci mężczyźni . . . Bojownicy spraw ogromnych, owładnięci ideami O znaczeniu wiekopomnym, i wejrzeniu, jak ze stali. Gdzie umysły epokowe, protoplaści czynów większych, Niż pokątne, zarobkowe kombinacje tuż przed pierwszym. Nieprzekupni, prości, zacni, wielkoduszni i szlachetni. Gdzie zeoni, gdzie tytany woli, czynu, intelektu, Woli, czynu, intelektu, woli, czynu, intelektu...? Gdzie są prawdziwi mężczyźni tacy, Mmm! orły, sokoły, bażanty? Gdzie ci mężczyźni - u-u-u - na miarę czasów, Gdzie te franty - jeeeeee! Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie!? Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma... Gdzie te chłopy, gdzie te chłopy, gdzie te chłopy, gdzie te chłopy? No nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, Nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma... Gdzie, gdzie, no gdzie, gdzie, No gdzie te chłopy!? - Jeeeeeeee
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)