Edmund Klich-Reaktywacja

Uwaga.Szokujące!!!Edmund Klich w przypływie nagłych pobudek patriotycznych rozniósł w pył komisję MAK, wpakował kilkadziesiąt kul w Anodinę, po czym chwyciwszy czarne skrzynki pod pachę rzucił się w smoleńskie bagna przedzierając się do Polski.A wszystko za porozumieniem i z inicjatywy charyzmatycznego przywódcy - z dziada pradziada Polaka(co chyba dobrze słychać i widać)) - Donalda Tuska.A nawet więcej: w porozumieniu z polską Trinity(Donek,Shrek i Bronek)

Pół Polski opiewa te bohaterskie i godne poklasku działania.Nawet GW tą heroiczną postawą jest poruszona i "ostro" krytykuje poczynania agentów Shmith'ów z za wschodniej granicy.Ale niestety, nie łudźmy się - to tylko matrix.
Bo gdzie był Edziu jak go nie było?Po kilku niefortunnych wypowiedziach przepadł jak kamień w wodę.Wrócił do Polski czy stołował się u swoich przyjaciół z MAKu? Jak wiemy znają do siebie numery telefonów nie od dziś.Wyciągnięty z niebytu przemówił nagle w sposób odmienny od dotychczasowego.Cóż za transformacja?
Albo czy premier, na którego wskazują fakty, jako na współorganizatora "wypadku" ,mógłby stanąć do walki z tą Siłą której wzrok przyprawia go o drżenie kolan a poklepywanie po plecach doprowadza do orgazmu?Nie sądzę...

Raczej to działania powołanego przez PIS zespołu do spraw wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej(pierwsze wnioski o odpowiedzialności politycznej dla Klicha i Arabskiego), narastające zaniepokojenie społeczeństwa (dodatkowo rozjątrzonego planowanym podniesieniem podatków), oraz siłą rzeczy coraz to bardziej upierdliwa prokuratura, uchodząca za niezależną (niepokojona przez przez rodziny ofiar)przyczyniły się do tego,że trzeba było taki medialny krok poczynić.Oczywiście nie bez zgody Rosji.Na tą lekką krytykę dostali przyzwolenie i na pewno nie będzie żadnych reperkusji jak w przypadku oskarżenia OMON-owców o rabunek.Ale też na pewno,żadnych konkretnych korzyści to nie przyniesie.Chyba że dostaniemy kolejny oficjalny i ostateczny tom akt pt."Błąd pilotów".