Prezydenci - włodarze Świata?
Prezydenci - włodarze Świata?
Wizyta w Polsce, przynajmniej formalnie, najpotężniejszego człowieka na świecie, Prezydenta USA Donalda Trumpa i jego przemówienie na Placu Krasińskich w Warszawie zostało wysłuchane przez miliony ludzi na świecie, w tym szczególnie, przez środowiska opiniotwórcze rozwiniętych krajów Zachodu. Była to jedna z największych a może największa od dziesiątek lat promocja naszego kraju za granicą. Nikt do tej pory nie wypromował wiedzy o Powstaniu Warszawskim tak jak to zrobił Donald Trump i choćby tylko za to jedno wielka mu chwała.
Jest wielu malkontentów nie tylko wśród Polaków, którzy podważają ten fakt, nie doceniają rangi tej wizyty ani też nie uznają w Trumpie człowieka zasługującego na stanowisko, które piastuje. I tu mam pytanie do tych malkontentów: Skoro, według nich, Donald Trump nie powinien zostać prezydentem USA to czy powinna to być Hilary Clinton a dokładniej - Clintonowie?
O Donaldzie Trumpie wiemy na razie głównie to, że jest bogaty, majątku dorobił się na handlu nieruchomościami, na kasynach gry i innych, podobno nie zawsze czystych interesach. Wiemy też, że za swoją kampanię wyborczą płacił własnymi pieniędzmi. Jakim będzie prezydentem pokaże czas. Także czas pokaże na ile jego deklaracje i gesty sympatii do Polski były szczere i jak będą realizowane. Natomiast o Clintonach wiemy już bardzo dużo – to karierowicze polityczni, których majątek zebrany został przy realizacji zadań korporacji finansowych, które swoimi pieniędzmi doprowadziły Clintonów do szczytów władzy licząc na to, że ci w imieniu tych korporacji będą zarządzali finansowym imperium USA pod ich dyktando. Z ich pieniędzy była też finansowana kampania wyborcza Hilary C. Ktoś może powiedzieć, że być może to jest naganne ale jeszcze nie przestępstwo. Jednak jeśli ujawnia się, że droga kariery Clintonów usłana jest trupami (ponad 70 przypadków) tajemniczych morderstw, znanych też w Polsce „seryjnych samobójstw” i śmierci w wypadkach drogowych osób, które miały zeznawać jako świadkowie finansowych przekrętów Billa C. a także morderstw, to – powtarzam pytanie: czy według tych malkontentów aby na pewno są to właściwe osoby do piastowania najwyższych urzędów w państwie, czy raczej obiekty postępowań prokuratorskich?
To tyle wstęp a teraz chciałbym przejść ad rem czyli rozwinąć tytuł tego artykułu. Otóż będąc wdzięczny Donaldowi Trumpowi za przekazanie Światu obszernej wiedzy o Powstaniu Warszawskim, jestem mocno sceptyczny wobec obietnic i gładkich słów wypowiadanych przez przedstawicieli rządu USA i przestrzegałbym przed ślepym zachwytem tylko dlatego, że ktoś potrafi prawić gładkie słowa. Prawda jest brutalna – amerykańscy prezydenci i, z dużym prawdopodobieństwem, postawione u steru rządów osoby także w innych krajach – to są marionetki. Osoby te są sterowane z ukrycia przez światową finansjerę, która decyduje o losach świata, steruje kryzysami, emituje narodowe waluty, dyktuje kursy walut, wysysa i niszczy narodowe gospodarki, itd. Oczywiście przez ostatnie sto lat procesy te doprowadzono do perfekcji, powołując międzynarodowe organizacje, rzekomo, pomagające w rozwoju krajów zacofanych. To organizacje typu Bank Światowy, Bank Rezerw Federalnych, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, a nawet niewinnie brzmiący z nazwy Bank Ochrony Środowiska i inne komisje trójstronne i grupy bilderberg reprezentujące różnych rotschildów, rockefererów i innych morganów faktycznie rządzą Światem.
Jeden przykład - Międzynarodowy Fundusz Walutowy to nie jest żadna organizacja dobroczynna pomagająca krajom ekonomiczne zacofanym w ich rozwoju. To jest maszynka do niszczenia tych krajów i wypłukiwania z nich narodowego majątku. Jako ilustrację tych mechanizmów podam jeden cytat z książki „Wojna o pieniądz” chińskiego eksperta ekonomicznego Song Hongbinga traktujący o mechanizmach działania MFW. „W umowach, które zawiera MFW z krajami potrzebującymi pomocy finansowej, są klauzule w których te kraje, poprzez prywatyzację, zobowiązują się do wyprzedaży kluczowych aktywów kraju takich jak; instalacje wody pitnej, elektrownie, gaz, linie kolejowe, firmy telekomunikacyjne, ropa naftowa, banki, itd. Kraje otrzymujące pomoc musiały zobowiązać się do przeprowadzenia serii radykalnych i niszczycielskich działań gospodarczych. Równocześnie w Banku Szwajcarii otwierano konta dla polityków ze wspomaganych krajów, na które transferuje się setki milionów dolarów tytułem odwzajemnienia się. Wszystkie kraje ubiegające się o pomoc otrzymują tą samą receptę: prywatyzacja, dla które właściwszą nazwą byłoby powszechne korumpowanie. Przywódcy państw-odbiorców pomocy muszą jedynie wyrazić zgodę na wyprzedaż po niskich cenach aktywów państwowych, by w ten sposób otrzymać dziesięcioprocentową prowizję.” („Wojna o pieniądz”, Wyd. WEKTORY, str. 155). Czy, czytając ten fragment nie staje nam Polakom przed oczami nasz kraj w okresie lat 90. do 2015 roku zwany reformą Balcerowicza?
W historii USA dziewięciu prezydentów USA próbowało przeciwstawić się tej hegemonii, broniąc powiązania kursu Dolara z parytetem złota. Oto oni: Andrew Jackson (1835, próba zamachu, nieudana), William Harrison (1841, żelazne zdrowie, zmarł nagle w wyniku przeziębienia), Zachary Taylor (1850, otruty), Abraham Lincoln (1861, zastrzelony), James Garfield (1881, zastrzelony), Delano Roosevelt (zamach nieudany), John Kennedy (1964, zastrzelony), Gerald Ford (zamach nieudany), Ronald Reagan (kilka zamachów, nieudane). Oczywiście te zamachy „śledztwa” określały jako wykonane przez z nikim niepowiązane osoby, fanatyków lub frustratów. Prawda jest jednak taka, że dziwnym zbiegiem okoliczności wszyscy w/w prezydenci sprzeciwiali się oderwania waluty amerykańskiej od parytetu złota lub srebra i podejmowali próby utrzymania przez rząd prawa do emisji własnej waluty i innych papierów wartościowych. Nie pozwalało to na swobodne żonglowanie światowej finansjery kryzysami i, związanymi z tym zjawiskiem, niebotycznymi zarobkami prywatnych banków. Trzeba wielkiej odwagi aby sprzeciwiać się korporacjom finansowym, które oplotły swoją pajęczą siecią już niemal cały Świat.
A co do pięknych obietnic i nic nie kosztujących pochwał z ust Wielkich tego Świata, pamiętajmy jak prezydent Roosevelt sprzedał Polskę Rosjanom zatwierdzając aneksję polskich terenów wschodnich do granicy na Bugu (52% ówczesnego terytorium Polski) i jak zapewniał Mikołajczyka o pomocy, której udzieli powstańcom warszawskim. Wszystko to były plewy. Dzisiaj prezydent Trump zarzeka się, że Art. 5 Paktu NATO mówiący o wzajemnym zobowiązaniu do kolektywnej obrony członków Paktu będzie przez USA stosowany. Na razie to Polacy uczestniczą w ramach tego Paktu w zagranicznych misjach jednak niekoniecznie w ramach obrony kogokolwiek bo czasami bywa odwrotnie. Co do obrony naszych granic na razie taka potrzeba nie zaistniała. I oby nigdy to się nie stało. Co zrobi USA gdy taka potrzeba zajdzie czas pokaże. Póki co nie dajmy się ani uśpić ani zagłaskać pochwałami. Liczmy przede wszystkim na siebie samych.
Bogusław Homicki
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2874 odsłony
Komentarze
Zgoda
13 Lipca, 2017 - 22:28
"Co zrobi USA gdy taka potrzeba zajdzie czas pokaże. Póki co nie dajmy się ani uśpić ani zagłaskać pochwałami. Liczmy przede wszystkim na siebie samych."
Święta prawda.
Patrzmy na ręce władzy i rozliczajmy ich z tego jak wykorzystują te obietnice D.Trumpa i czy ta władza nie będzie służyć USA za friko jak to robiły poprzednie ekipy.
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika jjr nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Konieczność dziejowa.14 Lipca, 2017 - 05:56
Nie zawsze można zrobić co by się chciało, co by należało. Nawet taki Trump ma swoje ograniczenia. Cesarzowa Maria Teresa podpisując rozbiory Polski płakała.
Patrzmy na ręce władzy
15 Lipca, 2017 - 13:58
Obiecująco wygląda memorandum na zakup Patriotów. Chciano nam wcisnąć dwie baterie w starej konfiguracji, bez umowy na całość, co ostatecznie zmusiłoby nas do zakupu pozostałych sześciu baterii po cenie i na warunkach producenta. MON nie poszedł na ten układ, będzie umowa od razu na całe zamówienie, na warunkach wynegocjowanych. Tak że, póki co, jest dobrze.
pozdrawiam
WL
Panie Bogusławie
14 Lipca, 2017 - 10:51
Witam serdecznie wśród Niepoprawnych! :) Bardzo dobry artykuł!
Trump to człowiek z zewnątrz, dlatego wszyscy z układu tak się go boją. Obserwowałem całą kampanię. Trump miał zdecydowane poparcie zwykłych Amerykanów. Bił Clinton na głowę w internecie (ilość polubień, wyświetleń).
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.