Zastanawiam się...
Zastanawiam się, co też mogę i powinnam pisać na moim niepokornym blogu ? Właściwie to jest tak: prowadzę już, czy dopiero, ok. dwóch lat kilka blogów na interii, gdzie m.in. zawarłam sporą część mojej biografii - dość urozmaiconej, bom nie tylko niepoprawna z istoty rzeczy, ale i niepokorna. We wszystkim, co mnie, nas niedobrego otacza lub się dzieje. A więc nie trudno było o zmiany życiowe w ogólnym tego słowa znaczeniu: miejsc zamieszkania, pracy, partnera życiowego itd.itp. Jedno było i jest niezmienne - moje przywiązanie do kraju, mojej Ojczyzny, czyli - pospolicie mówiąc, a nie górnolotnie - PATRIOTYZM. Wpojony od dzieciństwa, ale i zawarty w sercu, w genach, w umyśle.
Moja Mama była Węgierką, Ojciec - Polakiem, szlachcicem, właścicielem ziemskim na Litwie. Nie znałam go. Los nas rozłączył. Urodziłam się na Litwie, w Kownie. Do 5 roku życia mieszkałam z Mamą i siostrą w Budapeszcie, gdzie stacjonowała Jej rodzina. Umiałam mówić tylko po węgiersku. Po powrocie na Litwę, tuż przed wojną, nauczyłam się w ciągu roku trzech języków: polski, litewski, rosyjski . Uczęszczałam do jedynej polskiej szkoły, gdzie dziatwa (m.in. moja o 2,5 roku starsza siostra)przerabiała , jednocześnie, materiał od I do VII klasy. Ja w I, siostra w III (w Budapeszcie chodziła już do szkoły węgierskiej) w tym samym pomieszczeniu - jednej klasie.
W okresie okupacji niemieckiej, a potem sowieckiej - byłam przez krewnych, należących do AK, włączona do pracy konspiracyjnej, jako łaczniczka, w wieku 12 lat.
I tak dalej i tym podobnie. Reszta do ew. odczytania na blogu - kresowianka32.
Ale o co mi chodzi ? O to, że choć kocham Węgry, to czuję się pełnej krwi Polką i nie miałam z tym żadnego dylematu. Mama nigdy nie narzucała mi żadnych nakazów ani narodowych, ani religijnych (rodzice - oboje - ewangelicy, ja - odeszłam w wieku ok. 17 lat od praktyk religijnych).
Kiedy w 1945 r. udało nam się uciec do Polski(z Kowna, gdzie zamieszkiwałyśmy, nie odszedł ANI JEDEN TRANSPORT do Polski, ewakuowano tylko z Wileńszczyzny).
Na pierwszym spektaklu , bodajże w Białymstoku, wystawianym przez młodzież polską - ryczałam , z wzruszenia, jak bóbr, kiedy dziewczę w stroju krakowskim śpiewała, jakąś piosenkę, której zwrotkę zapamiętałam do dziś "..Kat przyjechał w czerwieni, czerwieni,
Krakowianka w zieleni, zieleni..."
I tak mi do dziś pozostało. Wzrusza mnie wszystko, co polskie, rdzenne, tradycyjne. Płaczę, kiedy na uroczystościach, gdzie nasi zwyciężają w sporcie i in. polska flaga unosi sie na maszt, a hymn polski roznosi się , echem , po stadionie... Beczę i będę beczeć do końca mych dni i walczyć o Polskę i polskość, bo ją KOCHAM.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1127 odsłon
Komentarze
Re: Zastanawiam się...
1 Maja, 2012 - 09:32
Nie dodałam, a chce to zrobić: - KOCHAM - autentyczną, czystą miłością, jaką nigdy nie darzyłam nikogo, prócz mojej MATKI.
Piękne...
1 Maja, 2012 - 09:40
Odpowiedź dla semper
1 Maja, 2012 - 16:14
Dzięki Ci stokrotne (napisałam o thm niżej, ale z "bykiem" - robię sto tysięcy błędów literowych, bo spieszę się, jak bym miała ,za chwilę, przenieść się na ten, niby, lepszy świat, co wcale nie jest takie niemożliwe w moim wieku i kondycji). Piękna piosenka i cudowny głos Streisand...
A co z tą fotką w bikini, pani Gabrielo?
1 Maja, 2012 - 11:02
My, faceci, czekamy ;)
Pzdr
Dziadek bez dowodu
dziekuję Ci, sokrotnie
1 Maja, 2012 - 15:33
dziekuję Ci, sokrotnie .Serdeczności.
Re: A co z tą fotką w bikini, pani Gabrielo?
1 Maja, 2012 - 15:48
Miły Dziadku, miałam jedną jedyn a kiedyś fotkę w zwykłym stroju kapielowym dwuczęśćiowym, ale mi ukradli (kiedy ktos sie podobał - "zwijano" wzajemnie fotki: ja - swego oblubieńca, w którym podkochiwała się moja rywalka). Postaram się jednak zaspokoić jakoś - nie wiem, czy się uda - Pana ciekawośc i umieszczę jakieś inne... pólnagie.. ha, ha ha !
Babcia, ale bez wnucząt...
Re: Re: A co z tą fotką w bikini, pani Gabrielo?
1 Maja, 2012 - 15:53
nie udało sie przenieść zdjęcie
Uda się ?>
1 Maja, 2012 - 16:01
Uda się ?>
Re: Uda się ?>
1 Maja, 2012 - 16:03
Udało ! Hip, hip, hurra ! to ja, Dziadku ! Pozdrawiam i dedykuję moje zdjęcie w półbikini.
@Autorka
1 Maja, 2012 - 11:26
Prowadzi Pani kilka blogów? To Pani już blogerka pełną gębą.Tutaj zachowuje się Pani z całym szacunkiem,trochę jak pensjonarka.Kokieteria?
Pozdrawiam i przepraszam jeśli poczuła się Pani urażona.
PS Nic na to nie poradzę,że jestem podejrzliwa.Takie czasy :)
markiza
Re: @Autorka
1 Maja, 2012 - 15:40
Księżno, markizo - moja droga ! We mnie nigdy nie było, a już teraz na pewno nie - żadnej kokieterii (nie musiałam się wysilać). Nigdy nie byłaś na interii ? Tam zupełnie inny jest układ, niż tu. Też mnie instuowano na początku, ale na pewno łatwiejszy jest dostęp i przekazywanie dodatków, niż tu. Jaki miałabym interes udawać idiotkę ?
Oczywiście, nie gniewam się, bo niby za co ? Wszak to Ty, jak widzę, nie masz porównania z tym, co na innych programach, portalach, czy jak zwał ... Serdecznie Cię pozdrawiam.
Tu jeden pan, zwący sie dziadkiem chce , koniecznie, ujrzeć moje zdjęcie w bikini. Nie mam (jedno tylko miałam, to mi kiedyś zwineli - była taka moda), ale postaram się zaspokoić, choć w części jego (po)żądanie. Pomożesz ?
dodatek
1 Maja, 2012 - 16:20
Jeszcze jedno: wobec mnie możesz wyzbyć się WSZELKICH PODEJRZEŃ - nie ma we mnie cienia fałszu; nie współpracowałam NIGDY z żadną obcą agenturą, nie należałam do ŻADNEJ PARTII i nie należę . PRZYSIĘGAM. Żyją jeszcze ew. świadkowie i choćby Tusk z całą swoją propagandowo-inwigilacyjną czeredą szukali na mnie haków - NIE ZNAJDĄ !
Odpuścisz na przyszłość - mów mi Ty !!
Gabrielo...proszę...
1 Maja, 2012 - 16:17