ŻYCIE PEWNEGO ESEMOWCA

Obrazek użytkownika Marek Jastrząb
Blog

W dzień siada przy ławie. Na ławie sterczy korytko z jedzeniem i termos z lurą. Nieruchomy, odrętwiały, wegetuje w ciemnej, kiszkowatej rupieciarni. Ława stoi przed oknem wybałuszonym na park. Jest zagapiony w przestrzeń: widzi nie widząc. Patrzy, choć nie wie na co, w dal, w głąb, do wewnątrz; jak kret.

Patrzy i czeka na ludzi, którzy przychodzą do niego. Przeważnie odwiedzają go dla draki, by pośmiać się, a przy okazji zaliczyć test z wrażliwości, poczuć się lepiej, pochylić nad jego malowniczą niedolą. Przychodzą sporadycznie, przypadkiem, wpadają jak po ogień i od wielkiego dzwonu, załażą do niego oblizując spierzchnięte wargi. Lądują za jamnikiem, wyłuszczają mu skomplikowane motywy swojego najścia. Dyskretnie patrzą po kątach, by zapytać, jak mu jest , by mu współczuć, ponapawać się ubóstwem wyłażącym ze szpar podłogi, rozkoszować jego bezwładem, zobaczyć , jak sobie nie radzi z nędznym żywotem paralityka.

A w nocy, zmęczony bólem ponad siły, idzie spać i zanim zapadnie w sen, szybuje po wspomnieniach. W raca pamięcią do chwil sprzed okresu leżenia i jest zdumiony nieustanną zmiennością swojego losu! Wtedy, gdy chodził jeszcze i kuśtykał trzymając się mebli, nie wyobrażał sobie, że może być gorzej.

Sądził, że osiągnął dno. I był o tym przekonany. Tak mu się wydawało do momentu, gdy przestał wychodzić na zewnątrz i zamieszkał w łóżku na stałe. Porównuje tamtejsze oceny swojej zdrowotnej sytuacji z obecną i dochodzi do wniosku, że za kolejne parę lat znowu będzie zdziwiony dzisiejszymi narzekaniami. Znów się posunie i zapadnie w ciemność.

Co prawda leży od lat i od lat jest sam. Leży i tęskni za kimkolwiek. Ale tęskni, przeżywa, czuje, myśli, rozmawia.

Kiedyś miał rodzinę, teraz nie ma nikogo. Ale zna takich, co rodziny nie mieli wcale.

Kiedyś był duszą towarzystwa, teraz jest duchem. Ale może wędrować po minionym, wspominać, co było, bo ma jeszcze pamięć.

Wszyscy najbliżsi pouciekali, wyparli się go, spisali na straty. Ale gdzie jest powiedziane, że nie można żywić nadziei?

Więc zwykle jest pogodny. Pogodny, optymistycznie nastawiony do siebie. Optymistycznie, bo mogło być gorzej, mógł od razu postradać wszelkie zmysły. Jest więc pogodzony z dotychczasowymi i przyszłymi konsekwencjami choroby. Z życiem, które trwa. Z ograniczeniami, które postępują.

A gdy już nic go nie boli, zasypia nad ranem. O świcie wpada do niego sąsiadka, kobiecina opiekująca się nim jak synem. Była gościem z początku, a wyręką później, przyszywaną babcią zza ściany, staruszką bez której nie potrafi się obejść. Na niziutkiej emeryturce, łagodna, wyrozumiała, bywała w niejednym nieszczęściu, oblatana w utrapieniach, skłonna do pomocy, to zrobi, tamtego dopatrzy, zgłasza się na jego pukanie, pyta, czy aby gdzie nie pójść, może do apteki, może po co chce.

Lecz on mało co chce. Chce pogadać tylko, tylko się przytulić.

----------------------------------

ps

Moi drodzy!

Dziękuję w imieniu wszystkich chorych, ale choć jestem jednym z nich, to opowiadanie opisuje rzeczywistość mojego przyjaciela. Znam go od dwudziestu lat, wiem też, że takich, jak on, jest wielu. W odróżnieniu od niego, mam rodzinę, kochającą żonę, dwie córki i czwórkę wnucząt.

pozdrawiam serdecznie i życzę Wam wszystkiego najlepszego

Marek

Brak głosów

Komentarze

"... pochylić nad jego malowniczą niedolą. Przychodzą sporadycznie, przypadkiem, wpadają jak po ogień i od wielkiego dzwonu, załażą do niego oblizując spierzchnięte wargi."...brak słów....

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#53914

Daj namiary (adres) na kontakt@niepoprawni.pl, jeśli będziesz miał ochotę to Cię ktoś z naszej społeczności odwiedzi.
Pozdrawiam
Jesteśmy z Tobą!

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#53915

i solidarnosci ludzkiej.......ta wspaniała

starsza Pani,na niziutkiej emeryturze,z sercem

ogromnym....to DAR LOSU.........

moc słonecznych usmiechow,

wraz z wiosennym zefirkiem....nie jesteś sam,

jesteś czytany,lubiany.......i NASZ

 

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#53952

bo widzisz, że przecież tak do końca wcale sam nie jesteś.
Podaj te namiary tzn. gdzie się zadekowałeś,
jakiś nr. tel.
gdy będę przejeżdżał
to wpadnę na pogaduchy:)
Co prawda mieszkam za miedzą,
ale czasami przemykam się przez Polskę.

Możesz mieć dużo przyjaciół, tylko daj nam szansę
i nie zamykaj się sam w sobie...
Wyłaź stary na zewnątrz,
chociaż przykuty do łóżka.
Skoro żeś się odezwał,
to rozumiem że teraz najwięcej postów w różnych tematach będzie od Ciebie.
No już jestem ciekaw, co masz do powiedzenia.
Tutaj Stary życie, aż dudni.
Nie będziesz się nudził.
A jak się czasami za łby bierzemy?

Do usłyszenia i nie daj się zwariować,
bądź dzielny w końcu jak czytam to jesteś mężczyzną,
a to zobowiązuje :)

Krzysztof

Vote up!
0
Vote down!
0

chris

#53960

pozdrawiam Ciebie gorąco
też jestem sama, sama mieszkam i też niezbyt zdrowa
borykam się z różnymi trudnościzami, okresowo łapie mnie deprecha
dobrze, ze chociaz mam syna i od niedawna cudowną synową
ale trzeba ten wózek co się życiem zwie jakoś pchać do przodu
nie mamy innego wyjścia
pamiętaj o tym, pamietaj, że tutaj na portalu masz nas, wirtualnych przyjaciół i usmiechnij się, proszę
jutro pewnie będzie lepszy dzień
tak przynajmniej chcielibyśmy

a to dla Ciebie ode mnie, kwiatki i motylek....

Vote up!
0
Vote down!
0
#53963

wspieram Was i pozdrawiam, mnie ostatnio tez dopadła chandra ze względu na złe samopoczucie moje i męża,, dlatego z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych życzę wszystkim na portalu zdrowia, zdrowia, zdrowia..........10

Vote up!
0
Vote down!
0

Marika

#54014

dzięki za pozdrowienia,
dużo ciepła i zdrówka ode mnie

Vote up!
0
Vote down!
0
#54018