Jak wyjść z ukradzionym dobrem bezkarnie.

Wchodzi sobie złodziej do sklepu typu SAM. Nakłada do koszyka towarów za kupę kasy i szykuje się żeby opuścić lokal nie płacąc. Ochrona i obywatele, mimo tego że złodziej znany jest wszystkim, patrzą na to w miarę spokojnie.
No bo przecież i monitoring jest założony. I bramki na wyjściu. I Ochroniarze przechadzają się krokiem swobodnym.
A może policja już wezwana?

Nagle pierdut! Złodziej wyjeżdża przez szybę wystawową, pakuje towar do auta i śmiga w siną dal.
"Spokojnie. Wiemy kto to jest. Poczekamy na niego w domu." Twierdzi policja.
Do domu trafia jednak złodziej sam. Bez fantów. Skuty, potulnie idzie do aresztu. Proces, wyrok, odwołanie.
Jeszcze raz i jeszcze. No i na ostatniej instancji nagle się okazuje, że szyba wystawowa nie miała certyfikatu, wózek sklepowy nie ma świadectwa homologacji i do tego widać, że kółko krzywo chodzi. Monitoring co prawda miał przegląd robiony regularnie, ale konserwator lubi sobie wypić.
Sędzia wydaje wyrok: Złodziej... o przepraszam, obywatel niewinny, bo dowody zdobyte w sposób bezprawny. Co prawda wszyscy widzieli jak kradł, ale motywu kradzieży nie jesteśmy w stanie przewidzieć, więc spoczywa na nim tylko wyrok moralny.

Obywatel wychodzi z aresztu i śmiejąc się w twarz konsumuje zdobyte dobra.

Reszta szajki złodziei, zachęcona przykładem zaczyna rabować i mordować w sposób jawny. Dość już mają ukrywania się. Oszukiwania po cichu. Ukrywania łapówek. Raz ich zamkną, posiedzą w areszcie, potem dobry sędzia pogrozi im palcem z powodu zachowań niemoralnych i uwolni od zarzutów z powodu dowodów zdobytych niezgodnie z prawem.

W poprzednim felietonie pisałem. Rząd się zwija. A wyrok na Beacie Sawickiej jest metodą legalizacji ukradzionych narodowi dóbr.

ONI JUŻ NIE CHCĄ RZĄDZIĆ! Teraz chcą bezkarnie konsumować ukradzione narodowi pieniądze i dobra. Zrozumcie to.
Samo obalenie rządu nic nie da. Zamienią się tylko miejscami, a sędziowie są nie do ruszenia. Do tego wychowali już kolejne pokolenie takich samych "niezawisłych"