Puste pieniądze

Obrazek użytkownika Shork
Gospodarka

Spytajcie każdego ekonomisty, lub bankiera, który nie zbędzie waszego pytania sycząc "poszoł won, wredny pisiorze!", ile razy bank pożycza lokatę o wartości na przykład 1000 złotych.
Znając procent składany na fundusz bankowych gwarancji, nawet i bez kalkulatora odpowie, że około 24 razy. No bo lokata po potraceniu paru procent z ułamkiem na BFG trafia na rynek w postaci pożyczki, którą ktoś wyda, a otrzymawszy ją osoba wpłaci znowu do banku, który po potrąceniu na BFG znowu ją pożyczy i tak do momentu aż nie zostanie nic.
Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że banki według polskiego i unijnego prawa mogą pożyczać cudze pieniądze. Normalnie, zysk z inwestycji, lokat i kredytów powinien podnieść kapitał banku i dopiero wtedy zostać pożyczony. Jeszcze raz napiszę: Zysk, a nie kwota bazowa.
Jaki jest skutek takiego prawa? Taki sam jak skutek dodrukowania pieniędzy przez bank centralny. Inflacja, czyli straszna Buka Leszka Balcerowicza. W obiegu znajduje się zbyt dużo pieniędzy, które nie mają pokrycia w niczym za wyjątkiem obietnicy.
Konsekwencją inflacji jest wzrost cen. Rozwiążmy ten problem jak Balcerowicz? O nie kochani. Po pierwsze zamrożenie przez Balcerowicza oprocentowania i kursu walut sprawiło, że Polskę wydrenowano z waluty twardej.(wwożono duże ilości waluty zamieniano je na złotówki wpłacano na stały wysoki dwucyfrowy procent do banku, a po roku zamieniano na walutę po takim samym kursie) Po drugie już, po prywatyzacji nie ma możliwości sterować płacami w sposób odgórny. Za wyjątkiem pensji minimalnej, która w przyszłym roku będzie podniesiona do 1600 zł brutto.
Czyli mamy stan polaryzacji. Kilka-kilkanaście procent konsumentów, tych którzy mają pensje regulowane przez państwo i mogą łatwo zaciągać kredyty, stać na życie, a pozostałych na życie nie stać. Po prostu muszą wziąć kredyt za wszelką cenę. Dlatego państwo nie robi nic, żeby ograniczyć istnienie parabanków, lombardów, piramid i innych prowidentów bo konsumpcja by się załamała, a stanowi ona główny filar fiskalny państwa. Bo VAT, najłatwiejszy do egzekucji podatek, ściąga się od konsumpcji.

No dobrze, ale dlaczego ceny idą w górę? Bo społeczeństwo (średnio)na to stać. Weźmy przykład budowy domu. Każdy wie, że nadzorując budowę domu samemu, oprócz korzyści wynikających z doglądania jego budowy, zostaje w kieszeni ostrożnie licząc 30% kwoty bazowej, którą normalnie bierze deweloper.

Koszt materiałów jest wysoki, ale koszt zarządzania nimi również.
Worek cementu kosztuje powiedzmy 15 złotych. Ale dlaczego tyle, skoro koszt jego wytworzenia w fabryce wraz z zapakowaniem i opłatami ekologicznymi to około 3-5 złotych?
Dlatego że w gospodarce rynkowej cena towaru nie stanowi sumy kosztu wytworzenia i ewentualnej, niskiej marży. Towar wart jest tyle ile skłonny jest za niego zapłacić klient. A klient który jest w potrzebie zapłaci dużo, tym bardziej, gdy na towar dostanie łatwy kredyt w pieniądzach bez pokrycia. Gdyby uzyskanie kredytu było trudniejsze, cena cementu, z powodu braku popytu spadłaby naturalnie. Inaczej producentowi ten cement by stwardniał.

Tolerowanie wszelkiego rodzaju piramid finansowych i dzikiego kredytowania absolutnie nie jest w naszym interesie.
Konsument, zapożyczony, zapłaci państwu haracz w postaci VAT w prawdziwych realnych pieniądzach.
Tym samym, największym lombardem staje się skarb państwa, który już zabiera zadłużonym i sprzedaje po zaniżonej cenie, tym którzy już mają.

Zwróćcie uwagę, że nie jest to nawoływanie do lewackiej sprawiedliwości, socjalizmu i rozdawania dóbr za samo istnienie. Nawołuję do tego, żeby państwo pełniło swoje funkcje należycie, zapewniając dostęp każdemu na równych prawach do dobrodziejstw gospodarki rynkowej. Każdemu, nie kolesiom.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Panstwo nie jest zainteresowane takim rodzajem kontroli od ponad 20 lat.Jest to bardzo smutne ale jak najbardziej prawdziwe.Nie bede przytaczał faktów powtarzanych od czasu Urbana,który stwierdził ze Rząd sam się utrzyma czy podobnie.Zaczyna obecnie powtarzać sie historia olimpiady w Moskwie,gdzie włozylismy wielkie pieniądze w postaci pożyczek ,które pózniej musielismy spłacac z własnej kieszeni.Obecnie mamy wyżucone grube miliardy na inwestycje związane z euro piłkoszałem.Budowle pozostały a koszty utrzymania rosną i nikt nie jest w stanie powiedziec na ile to było nie trafione.W telewizji trwa debata typu ble,ble,ale nikt nie mówi konkretnie że najwyższy czas wznowić w Polsce przemysł stoczniowy nie patrząc na zasraną unię,że trzeba wznowić przemysł lekki jak i inne gałęzie przemysłu polskiego.Nie moze to byc zaden pseudokapitalista z zachodu zwany inwestorem bo takich już było wielu.Zasadniczym zagadnieniem jest o czym króryś z mówców brzebąkną jest minimalna stawka zarobkowa za godzinę pracy zbliżona albo nawet równa do stawek z europie zachodniej.Jesli od tego nie zaczniemy to możemy zacząc wszyscy emigrowac z tego popiepszonego kraju pozostawiając tylko niedołężnych i rządzących z ich doradczą nomenklaturą na czele z wynalazkiem od finansów vickiem czy jak mu tam.Niw wspomnę o nowelizacji przepisów bankowych bo ktoś mógłby nazwac mnie oszołomem ale ze należy ich bardzo wysoko opodatkować to nie ulega żadnej dyskusji.Jest ich zbyt dużo,powiedziałbym za dużo.Najważniejsze na koniec to bezapelacyjna odpowiedzialnośc na każdym stanowisku i jednomyslna interpretacja przepisów a nie jak dotychczas;z butelki można zrobić zbiornik na płyny,podręczny kanister jak i chermetyczny pojemnik na płyny toksyczne.Reasumując butelka to butelka a nie przedmiot wymiany barterowej.

Vote up!
1
Vote down!
0

Jeszcze zaświeci słoneczko

#292869

/_\ /_\ /_\
Drogi Kolego Sh...,
wykrytą przez Ciebie krotność obrotu tym samym pieniądzem ustala się tak, by zachować gwarancje wypłacalności banku z uwzględnieniem czynników ryzyka, w tym np. prawdopodobieństwa, że klienci banku nagle hurtem zechcą wycofać swoje depozyty. W tym zakresie problemy pojawiają się wtedy, gdy ktoś w tym banku "przedobrzy" i np. zamiast 24 obróci 47 razy, w tym 3 razy żonę ochroniarza.
Gdyby pójść za Twoim zawołaniem (tak, jak całkiem niedawno zrobił coś podobnego pewien piłkarz we Francji), i gdyby bank mógł pożyczać tylko do wys. kapitału własnego, to wtedy kredyt dostałoby paru 'kolesi', a Tobie już bank nie miałby z czego pożyczyć. I nie mógłbyś wtedy kupić 46" telewizora na raty czy samochodu na kredyt, nie wspominając o wybudowaniu domu. A Twój ulubiony deweloper też nie wybudowałby Ci wymarzonego M6, bo on też nie dostałby kredytu.
Generalnie podważylibyśmy w ten sposób sens istnienia banków w ogóle, bo ich podstawowym zadaniem jest udzielanie kredytów właśnie. A nieprawdą jest, że kredyty są źródłem lub przyczyną inflacji, choć może w jakimś niewielkim stopniu też.
Gdyby nawet przyjąć za Twoim wywodem, że w świecie bez kredytów ceny produktów i usług byłyby np. 2-krotnie niższe, to niższe (2-krotnie) byłyby również zarobki. W uproszczeniu mielibyśmy zatem do czynienia z denominacją - niczego by to jednak nie zmieniło. Poza kompletnym zatrzymaniem inwestycji - bo kogo byłoby stać na ich finansowanie?
Najważniejsze jednak, żebyśmy zdrowi byli!

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ιlιι </p>
<p> </p>
<p> </p>
<p>________VV_i_l_i_s____</p>

#293435