Spowiedź premiera Tuska
Wygląda na to, że paliwo antypisowskie faktycznie się wyczerpało. Wszyscy pamiętamy, że gdy rząd Donalda Tuska w szczególnie dotkliwy sposób odczuwał niewdzięczność narodu, wówczas premier udawał się do Świątyni Antypisa na Czerskiej i tam odnawiał śluby antypisowskie. Polegało to na tym, że dawał wstrząsające świadectwo niegodziwości Jarosława Kaczyńskiego i jego partii i roztaczał apokaliptyczną wizję klęsk, jakie spadną na ciemny lud, gdy PiS dojdzie do władzy.
I do tej pory to skutkowało bez zarzutu. Widocznie przestało, bo dzisiaj miast odnowić śluby, premier się w Gazecie Wyborczej wyspowiadał. Konkretnie napisał artykuł. I ani razu nie wymienił nazwiska Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u – to jest przełom! Nastrój i ton konfesyjnych wyznań Donalda Tuska do złudzenia przypomina jego expose. Poszczególne frazy są podobnie egzaltowane i ozdobne, zapewne mają natchnąć czytelników nową wiarą w najnowsze otwarcie Platformy Obywatelskiej. „Miałem i mam proste marzenia” -premier zaczął niczym Martin Luther King w słynnej mowie, ale podobieństwo skończyło się na stylu i ani razu poza styl nie wyszło.
Expose sprzed trzech i pół roku stanowiło dla Tuska kanwę, na której świadomie oparł opowieść o rzekomych sukcesach rządu. Oczywiście niektóre fascynujące fragmenty tamtego pamiętnego expose musiały zostać pominięte w dzisiejszej spowiedzi. Z prostego powodu – wtedy wydawały się porywające, dzisiaj są śmieszne.
Nie potrafię sobie odmówić, żeby nie przytoczyć tu chociaż jednej frazy, wtedy patetycznej niczym słynna symfonia. Teraz brzmi jak kpina w żywe oczy. „Wolni ludzie nieskrępowani zbyt wysokim podatkiem, zbyt skomplikowanymi przepisami, wytwarzają więcej dóbr”. Wyobrażacie sobie, jaki śmiech byłby, gdyby on to powiedział dzisiaj po podniesieniu podatków i po skoku na pieniądze OFE? Oczywiście, nie jest do śmiechu tym, którzy wówczas dali wiarę natchnionym frazom premiera Tuska. Artykuł jest długi i analizować go to nie jest robota na blog, bo jest tam nieprzeliczona ilość przesmacznych uników, pominięć, półprawd i zwyczajnych kłamstw.
Ot choćby taki passus na temat wejścia do strefy euro: - „Jeszcze pod koniec 2007 r. mogłem mieć nadzieję, że w 2012 r. Polska wejdzie do strefy euro”. Już kompletnie zapomniał, że jeszcze pod koniec 2008(wrzesień), czyli rok później oświadczył - „Chcę sformułować precyzyjnie jeden z głównych celów naszych działań, czyli wstąpienie Polski do strefy euro. Dzisiaj możemy odpowiedzialnie powiedzieć, że naszym celem jest rok 2011. Jest to zadanie trudne, ale oceniamy, że możliwe". I pomyśleć, że taki gość, o pamięci zbliżonej do kury domowej(gallus gallus domesticus), może zostać premierem w dużym kraju europejskim.
Naprawdę można tak ciągnąć długo, tyle jest tam rzeczy do śmiechu, czasem do płaczu; łgarstw w żywe oczy; bezczelności tak bezczelnej, że aż godnej podziwu; humoru, który by śmieszył, gdyby nie był tak czarny i groźny dla naszej przyszłości. Wiem, że się teraz wyzłośliwiam, ale naprawdę poziom tego tekstu w sensie wiarygodności stanowi obrazę dla rozumu skromnego, a nawet bardzo skromnego. A także dla pamięci kury domowej. Wynika z niego, że premier Tusk przez trzy i pół roku swoich rządów nie zmienił zdania o swoich rodakach – nadal uważa nas za idiotów.
Szef rządu opisał swoje „dokonania” na dzisiaj porównując je z obietnicami swojego expose sprzed paru lat. Zastanawiałem się przez chwilę dlaczego właśnie taką metodę przyjął, ale tylko przez chwilę. Zarówno expose, jak i tekst dzisiejszego artykułu są na tyle długie, mętne, niekonkretne i chaotyczne, że jest szansa, iż ktoś da się nabrać na to zestawienie. No przecież nie mógł skonfrontować swoich dzisiejszych wynurzeń z konkretnymi dziesięcioma zobowiązaniami, które przedstawił i własnoręcznie podpisał w kampanii wyborczej.
Naród zbiorowo skonałby ze śmiechu. Popatrzcie tylko na ten Tuskowy dekalog, chociaż pewnie macie go jeszcze w pamięci.
1. Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy
2. Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki, zwiększymy emerytury i renty
3. Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic
4. Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i zlikwidujemy NFZ
5. Uprościmy podatki – wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych
6. Przyspieszymy budowę stadionów na Euro 2012
7. Szybko wypełnimy naszą misję w Iraku
8. Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować w Polsce
9. Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy Internet
10. Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją.
Tusk nie miał innego wyjścia. On naprawdę nie mógł się odnieść do konkretów, gdyż kłamałby wprost. Zresztą nigdy nie mógł. Uwaga! - ciąg dalszy nastąpi za tydzień. Będzie to spécialité de la maison Platformy Obywatelskiej - Tusk przedstawi kolejny nowy plan dla Polski. Jak zawsze rewelacyjny i jedyny w swoim rodzaju.
http://wyborcza.pl/1,76498,9241465,Premier_Tusk__Czego_dokonalismy__co_nam_sie_nie_udalo.html?as=3&startsz=x#ixzz1GOwsh8YO
http://www.tuskwatch.home.pl/wp-content/uploads/10obietnic.jpg
http://www.wprost.pl/ar/138306/Polska-w-strefie-euro-w-2011-roku/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2467 odsłon
Komentarze
@Autor
13 Marca, 2011 - 00:38
Wielkie 10/10. Za celność wypowiedzi. Za celność argumentów. Za wypunktowanie tuskowego bajania dla obywateli RP o pamięci kury domowej. Oraz 10/10 dla tych, którzy uwierzą Tuskowi. Za głupotę. Popełnić błąd jeden raz żaden wstyd. Powtórzyć go - bezcenne świadectwo totalnej głupoty.
Ostatnio pomyślałem, że być może zamiast odwoływać się do argumentacji logicznej lemingów warto by odwołać się do emocjonalnej. I tak jak Tusk straszył PISem postraszyć lemingi Tuskiem. Zarysować wizję ich pustych portfeli, ich ciężkiej pracy bez pokrycia finansowego. Wizję lemingowego wyzysku przez ich kochangeo premiera. Słowem - narysować im akuratny PR aktualnego premiera co się katolom nie kłania.
ender
13 Marca, 2011 - 12:11
Im chyba najtrudniej uwierzyć we własną głupotę - że dali się nabrać na takimi grubymi nićmi szyte oszustwo.
Pozdrawiam
seaman
seaman
nareszcie
13 Marca, 2011 - 09:07
właściwy człowiek we właściwym miejscu. mógłby nawet zostać p.o. Adama
Kuki!, łżeAdam ma już swoich peło!
13 Marca, 2011 - 11:46
Bikont opluwa nas w Paryżu promując kolejne antypolskie żydokomunistyczne oskarżenia o antysemityzm.
pzdr
antysalon
Kuki
13 Marca, 2011 - 12:13
"mógłby nawet zostać p.o. Adama"
Nie bluźnij - a gdzie kapepowskie korzenie? Że nie wspomnę o innych specyficznościach...
seaman
seaman
żałosny broszurowy bełkot nadany z łżeczerskich tarasów
13 Marca, 2011 - 11:44
pzdr
antysalon
antysalo
13 Marca, 2011 - 12:15
Bełkot jest żałosny, ale też przejmujący, że tak wielu uwierzy w tak prymitywne bzdury...
Pozdrawiam
seaman
seaman