Czerwony telefon

Obrazek użytkownika Wiktor Smol
Blog

Ten kto uknuł pojęcie „teoria spiskowa” należał do tajnej grupy zajmującej się spiskiem i zacieraniem śladów, i aby zamknąć niedowiarkom usta podpiął ich przypuszczania oraz zebrane dowody pod teorię spiskową.

Dziwnym zbiegiem okoliczności „teoria” nie jest „produktem” lokalnym ma zasięg ogólnoświatowy. Służy władzy do zamykania ust tym którzy wpadli na trop spisku właśnie takim lakonicznym stwierdzeniem, które rzuca w kąt rewelacje dotyczące zdarzenia i uwikłania w nie pojedynczego człowieka lub grupy osób. Sprawa zazwyczaj zostaje zamknięta i wydawać by się mogło, że nieformalnemu dochodzeniu ukręcono głowę przy samej. W myśl pewnej niepisanej zasady, że kiedy dowody są mocne tym gorzej dla dowodów...

Ale dzieje się inaczej „teoria spiskowa” zaczyna żyć własnym życiem i za sprawą mediów społecznościowych zatacza coraz większe kręgi. Dociera do osób, którym przez myśl nie przyszło aby nie wierzyć oficjalnym przekazom, zaczyna się rozwijać wpierw w podświadomości a potem coraz bardziej i szerzej: coraz większe grupy społeczne przestają wierzyć w oficjalny przekaz.

I tak oto za sprawą „własnego życia” dementowana na wszelkie sposoby teoria spiskowa oplata ludzkość niczym bluszcz ogrodową pergolę. Nieformalne grupy skupiające możnych tego świata zaczynają budzić cichy sprzeciw populacji manipulowanej i wyzyskiwanej jak za czasów feudalizmu.

Koronawirus. Z czym tak naprawdę mamy dziś do czynienia? Epidemia przybrała formę pandemii.
Ale zaraz, zaraz, coś tutaj nie gra?!
Przy tak małej liczbie zachorowania i wręcz nieznaczącej liczbie zgonów (więcej osób zginęło w wypadkach samochodowych i tylko w Polsce) w odniesieniu do całej siedmiu miliardowej populacji to zaledwie ułamek promila!
I ta niespodziewana, nagła solidarność wszystkich państw całego świata. Czyż nie jest to co najmniej dziwne?

Wygląda jak amerykański film o najeźdźcach z kosmosu, kiedy to cały świat staje ramię w ramię do boju o swoją planetę. Ale to nie jest film choć łudząco podobny do niejednego scenariusz produkcji Hollywood.

Mając na uwadze ten ułamek promila zadaję sobie pytanie:
Jakie świństwo „wyciekło” naukowcom z ich laboratoriów, i co ono może dla nas w niedalekiej przyszłości oznaczać?
Co takiego spowodowało, że rozdzwoniły się czerwone telefony na wszystkich biurkach gabinetów prezydentów i premierów całego świata? Czy patogen koronowirusa jest tak niebezpieczny, że nawet kiedy zostaje uleczony - chory nie ma zewnętrznych objawów, to w jego ciele dochodzi do mutacji wirusa, podmienia pliki kodujące DNA, replikuje się i czeka... Na co, Bóg jeden raczy wiedzieć.
Zastanawia ta solidarność, która jak do tej pory nigdy nie miała miejsca nawet w czasie II Wojny Światowej?!

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (3 głosy)