Walczymy z wrogiem społecznym

Obrazek użytkownika Anonymous
Kraj

Co trzeci nasz Rodak, niezależnie od swoich przekonań, jest naszym przyjacielem.

Pracowałem jako członek komisji referendalnej numer 115 na warszawskim Służewiu i chciałbym się podzielić kilkoma refleksjami.  

Zebraliśmy się w sobotę o 9:45 w celu policzenia kart do głosowania i rozstrzygnięcia wątpliwości odnośnie obsługi informatycznej. Wątpliwości te wzięły się z szumu informacyjnego, jakiemu poddani zostali na szkoleniu pani przewodnicząca i pan wiceprzewodniczący. Przez dłuższy czas usiłowaliśmy dociec na czym polega system wprowadzania głosów i po rozlicznych telefonach do urzędu gminy (gdzie mieściło się biuro okręgowe) i konsultacjach z zaprzyjaźnionymi członkami innych komisji referendalnych wreszcie zrozumieliśmy, że działa to tak:

1. jeżeli do komisji przyjeżdża informatyk, projekt protokołu (czyli protokół spisany ręcznie) jest wprowadzany na miejscu do komputera, za pomocą hasła udostępnionego przewodniczącemu komisji zatwierdzany, drukowany, na następnie stemplowany i podpisywany przez wszystkich członków komisji. Tak było w 2011 roku, co obserwowałem jako mąż zaufania;

2. jeżeli do komisji nie przyjeżdża informatyk (a tak było wczoraj), to komisja w komplecie musi się udać do biura okręgowego i tam całą procedurę przeprowadzić na miejscu.

Dziwi fakt, że szkolenia przewodniczących nie obejmują w istotnym stopniu rzetelnej i szczegółowej informacji o działaniu systemu informatycznego. Chciałbym na przykład wiedzieć co się dzieje z głosami wprowadzonymi do systemu i jak są one przetwarzane. Tajemnica ta powinna być publicznie dostępna, a w każdym razie znana członkom komisji, ponieważ koncentrując się głównie na „głosowaniu papierowym” mamy poczucie niepewności : co dzieje się dalej z naszą ciężko wykonaną pracą i czy w świecie zer i jedynek na pewno wszystko przebiega uczciwie.

Pracę komisji skończyliśmy w urzędzie gminy około północy, a więc wszystko poszło w  miarę sprawnie.

Kilka refleksji o politycznych celach i efektach samego referendum.

Walczymy z wrogiem społecznym od co najmniej 30 lat. Tym wrogiem jest bierność i absolutna obojętność dla spraw państwa połączona z wiarą w wyobrażoną i życzeniową rzeczywistość idealną.

Samo życie podpowiada, że taka postawa nie sprzyja demokracji, ponieważ skrajny idealizm z zasady nie lubi demokracji  jako ustroju pełnego zgniłych kompromisów i obnażającego wszystkie ludzkie słabości. Wielu z nas oczekuje na ustanowienie monarchii, gdzie dobry król jak surowy ojciec będzie karał złe i nagradzał dobre. Przeżyliśmy okres swoistej „teokracji”, gdy papieżem był Polak i wyborcom w zasadzie zwisało kto rządzi w kraju, bo i tak papież nas przed wszystkim obroni.
Środowiska lewicowe najchętniej widziałyby społeczeństwo jako wielką spółdzielnię spożywców i funkcjonowanie państwa nie jest dla nich ważne. Technokraci marzą o tym, aby życie społeczne zamienić w sprawnie działającą maszynę. Aferałkowie chcieliby widzieć społeczeństwo jako zbiorowisko zatomizowanych mniejszości, których jedynym interesem jest ich własny interes. Wielu ma państwo w głębokim poważaniu. Ogół społeczeństwa oczekuje rządów silnych i zdjęcia ze swoich barek odpowiedzialności za dobro wspólne.

Bardzo lubię zbierać grzyby, ale nie chcę żyć w świecie, w którym zamiast głosowania jest grzybobranie.

W tej atmosferze demokracja jest tylko parawanem i pozorem. Mnie natomiast na demokracji, a nawet jej cieniu bardzo zależy. To prawda, że w demokracji nie wszystko się udaje, ale lepiej żyć w świecie realnym, niż w świecie ułudy. Nie osławione JOWy, ale właśnie referendum odwołujące urzędników należy do kurczącego się zasobu prawnych instrumentów demokracji. Zrozumiała to doskonale HGW, wzywając do zbierania grzybów. W istocie rzeczy bowiem chodzi o utrzymanie stanu anomii społecznej, bierności, zniechęcenia i obojętności na sprawy publiczne. Fakt, że HGW przestraszyła się referendum, świadczy dowodnie o tym jak potężnym jest ono instrumentem demokracji. Głosowaliśmy nie za lub przeciw HGW, ale za lub przeciw bierności obywatelskiej, za lub przeciw złudzeniom i idealistycznym wyobrażeniom o tym „jak być powinno”.

I coś BARDZO WAŻNEGO. Do tej pory PKW ogłaszała w massmediach raporty frekwencyjne w ciągu dnia wyborów, aby zmobilizować wyborców do głosowania. Tym razem raportów frekwencyjnych nie było. Nie wiem czy to prawda, ale słyszałem, że zostały one objęte… ciszą wyborczą!!! O czym by to świadczyło? Jeśli przyjąć, że Warszawa to reprezentacyjna próbka całego społeczeństwa, wnioski nasuwają się same. 27% społeczeństwa zainteresowane jest w istnieniu demokracji w Polsce i będzie jej bronić niezależnie o d tego czy jakikolwiek lider PKW oraz TVN z Polsatem i Super Stacją będą zagrzewać do głosowania, czy nie. System III RP policzył nasze siły i policzyliśmy się też sami. Miejmy to w pamięci: co trzeci nasz Rodak, niezależnie od swoich światopoglądowych przekonań, jest naszym przyjacielem. Myślę, że wkrótce pozyskamy nowych przyjaciół i że nie będzie to tylko najlepszy przyjaciel człowieka, który wczorajszym rankiem przyszedł ze swym panem na głosowanie w naszej komisji.


Jakub Brodacki

0
Brak głosów

Komentarze

Może nie od razu przyjaciółmi, ale przynajmniej sojusznikami ;-).

To też jest sympatyczne:

"W areszcie śledczym przy ulicy Kocjana uprawnionych do głosowania było 48 więźniów. Wszyscy poszli głosować. Głosów ważnych oddano 45. Za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz oddano 23 głosy.[...]. Wysoką frekwencją (85 procent) może pochwalić się również szpital przy ulicy Inflanckiej. Z 14 uprawnionych zagłosowało 12 osób. Głosów za odwołaniem prezydent było 10.

:-)))!

Pozdrawiam

PS. Tzw. cisza frekwencyjna to faktycznie nowość. Skandaliczna.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#385060

Awansem określiłem ich jako "przyjaciół", aby dodać nam nieco serca... W przestrzeni demokratycznej orientacja ogólnie rzecz biorąc republikańska i tak zawsze będzie miała przewagę nad resztą. Dlatego jeśli otrzymujemy wsparcie od naszych przeciwników, to możemy im tylko za to dziękować. Nich ich do tego nie zmuszał, ani nie zachęcał.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Województwo Smoleńskie
Vote up!
1
Vote down!
0
#385062

Trzeba nauczyć się doceniać sojusze taktyczne. I zawierać je.

Vote up!
0
Vote down!
0
#385063