O szkopstwie

Obrazek użytkownika Honic
Kraj

Szkop. To słowo oznaczajace niemieckiego okupanta pamiętam z dzieciństwa. Ma wydźwięk pejoratywny i tak ma być, bo takie jest prawo historii. Wyjaśniam również: szanuję Niemców, mam wśród nich przyjaciół, nawet jesli dostrzegam u nich czasem cechy jakie są mi "odrobinę obce". Ale - oni to oni, a my to my. Myślę, że jako przedstawiciele dwóch cywilizowanych w końcu narodów, lojalnych i patriotycznych wobec swoich ojczyzn nie musimy wchodzić sobie w drogę, możemy traktować się przyjaźnie i mieć do siebie szacunek.
Jestem świeżo po lekturze streszczenia wypocin pewnego obywatela o polsko brzmiącym imieniu i nazwisku, niejakiego Bartosza Dudka z "polskiej" redakcji Deutsche Welle, link tutaj: ]]>http://fakty.interia.pl/raporty/raport-wybory-parlamentarne-2015/opinie/news-deutsche-welle-berlin-bedzie-mial-problem-z-nowym-rzadem-w-w,nId,1910473]]> i od komentarza powstrzymać się nie mogę.
Bartosz Dudek jest od lipca 2009 szefem Polskiej Redakcji DW. Z wykształcenia pianista i pedagog, karierę dziennikarską zaczynał jako korespondent polskich mediów w RFN (m. in. Radia Plus). Pisał dla "Zycia Warszawy", "Ekspressu Wieczornego" i "Gazety Wyborczej". Z DW związany jest od 1994.
Ze streszczenia podpisanej jego nazwiskiem wypowiedzi dowiaduję się że poprzednio rządzące towarzystwo mogło pochwalić się przeprowadzeniem Polski suchą nogą przez kryzys finansowy i "solidnym wzrostem gospodarczym". Że "za to mistrz politycznej taktyki Jarosław Kaczyński za pomocą zręcznych decyzji personalnych, bardzo dobrej kampanii wyborczej i drogich obietnic socjalnych potrafił zdobyć zaufanie wyborców i wygrać." Że Ewa Kopacz była pracowita, a klęskę PO spowodował "trend spadkowy" a "dobiła afera podsłuchowa". Że "Jarosław Kaczyński pociągał za sznurki z tylnego siedzenia". Że "Wielokrotnie demonstrowana zażyłość z Kościołem i patriotyczna retoryka zapewniły Kaczyńskiemu i Szydło poparcie biskupów i co za tym idzie, milionów konserwatywnych katolików". Że "Jednak nie tylko Bruksela, ale i Berlin będzie miał problemy z nowym rządem w Warszawie. Zaprogramowane są tu różnice zdań w podejściu do Rosji. Rząd Beaty Szydło będzie naciskał na to, by w Polsce stacjonowały wielkie jednostki NATO. Nasili się zapewne antyrosyjska retoryka a przecież i tak lodowate stosunki polsko-rosyjskie zapewne jeszcze się pogorszą. Niewykluczone, że wstrząsana kryzysami Europa będzie miała kolejny orzech do zgryzienia."
Jednym słowem pan Bartosz Dudek przepowiada że Polska będzie miała kłopoty, i boi się że wspólnie z Węgrami (i "eurosceptykiem" Cameronem) narobi kłopotów całej Europie, a zwłaszcza - jak interpretuję tekst z polskojęzycznego linku - przyjaźni niemiecko-rosyjskiej. 
I to by z mojej strony było na tyle.
Jak powiedziałem, szaanuję Niemców i mam wśród nich przyjaciół. Rozumiem ich odmienność choć mają swoje "narodowe" wady, zapewne - podobnie jak my.
Ale dla folksdojczów nie mam za grosz szacunku ani zrozumienia. Dla mnie właśnie oni są i pozostaną szkopami.
 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.2 (14 głosów)

Komentarze

Nigdy nie miałem przyjaciela Niemca,(spotkałem ich na emigracji sporo) a co dopiero przyjaciół i nigdy nie uważałem tego narodu za cywilizowany. Cywilizowany naród nie morduje milionów ludzi, tylko dlatego, że mówią innym językiem, nie morduje milionów dzieci ze szczególnym okrucieństwem. Szczególnie ucierpieli od nich Polacy, powiesz zapewne, że to było dawno i dobrze by było o tym zapomnieć. Napadali na nas od początku istnienia państwa polskiego, a nawet przed jego powstaniem. W czasie drugiej wojny światowej popisali się szczególnym okrucieństwem i już w pierwszych miesiącach wymordowali 70 tys. Polaków, którzy należeli do elity naszego Narodu, a listy Polaków przeznaczonych do eksterminacji mieli przygotowane jeszcze przed 1-ym września. Uważam, że w ciągu wieków zaszkodzili Polakom bardziej niż Rosjanie, a i dzisiaj nienawidzą nas, dyskryminują i niszczą wszystko co polskie, tyle, że robią to w białych rękawiczkach, bez używania samolotów, czołgów, granatów i pistoletów maszynowych. Polacy mieszkający w Niemczech, mówią, że oni nienawidzą nas bardziej niż Turków. Piszesz, że ich szanujesz, za co, pytam się za co? Oni dzisiaj pracują intensywnie nad wymazaniem Polski z mapy i podzieleniem się naszą Ojczyzna z Rosją, czy Ty tego nie widzisz? Czy nie wiesz o tym, że Niemcy natychmiast po ogłoszeniu wyników wyborów w Polsce zaczęli się martwić ich wynikami? Czy Tobie to nic nie mówi? Pracowałem kiedyś kilka lat na tym samym oddziale z Portorikanką, która wcześniej pracowała w firmie Siemens, powiedziała mi, że o Niemcach ma najgorsze zdanie. Gdy byłem z rodziną na Florydzie w najdalej oddalonym na południe Stanów Zjednoczonych punkcie, w miejscowości Key West, widziałem jak trzech niemieckich turystów (wyglądali na inżynierów), wpakowało się bez kolejki przed czekających w kolejce turystów z innych części Świta, aby sobie zrobić zdjęcie przy turystycznej atrakcji. Bezczelność i niesamowita arogancja. Z kontaktów jakie miałem z Niemcami, doszedłem do wniosku, że z tymi ludźmi nie da się zaprzyjaźnić, przynajmniej nie może zaprzyjaźnić się z nimi Polak.

Vote up!
8
Vote down!
0

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1496980

Mało tego, - śmiem twierdzić, że Twoi niemieccy przyjaciele i ich bliscy w chwili naszego zagrożenia ze strony Niemiec - nie oszczędzą również Ciebie. Chyba nie zaliczasz do naszych narodowych wad... skłonności do ludobójstwa, jakim wykazali się Niemcy.

 

Pozdrawiam,

Vote up!
6
Vote down!
0

___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz". 

© Satyr


 

#1496981

Chyba lepiej gdy "się wytłumaczę".
Po pierwsze i najważniejsze, jestem Warszawiakiem także z pochodzenia (nie tylko z zamieszkania, jak wielu). Mój świętej pamieci Ojciec był w Powstaniu. Wiele widział. To On mówił mi wielokrotnie o swojej relacji w stosunku do Niemców. Z uwagi na zaszłości historyczne Jego pokolenie stało się "stracone" dla przyjaznych relacji z Niemcami. Po prostu po pewnych doświadczeniach nie da się przekroczyć niewidzialnej granicy zaufania i przebaczenia. Ale pamiętam też z wycieczki na Mazury w latach 70-tych nasze wspólne przyjazne spotkanie z niemiecką rodziną z małymi dziećmi (też byłem wtedy nie całkiem dorosły). Ojciec twierdził że następne pokolenia powinny być wolne od tego co stało się udziałem Jego pokolenia. Opowiadał też, że po Powstaniu, będąc w niewoli spotykał różnych Niemców: pełnych nienawiści, ale także pełnych życzliwości do Polaków. Natura ludzka, jest, widać, skomplikowana.
Nie musicie mi przypominać znanych mi relacji z Warszawy z 1944 roku, w tym rozstrzeliwania ludności łącznie z dziećmi i kobietami z zupełnie małymi dziećmi na ręku. I wielu innych zbrodni, dokonanych w różnych miejscach i czasie.
Nie, nie uważam że powinno się o tym zapomnieć. Uważam że winni powinni się z tego rozliczyć, a pamięć o tym powinna trwać. Prawda o zbrodniach powinna być ogłaszana bez przeszkód nawet gdy samych zbrodniarzy "nie zdążono" ukarać. Nie ma znaczenia czy chodzi o Niemców w czasie II wojny światowej, Ukraińców i Rosjan (w różnych miejscach lecz w tym samym czasie), Żydów kolaborujących z komuną i również popełniających zbrodnie w jej imieniu, czy kogokolwiek innego. Ważne jest żeby po zbrodniach i nieprawościach pozostała pamięć sprawiedliwie traktowana przez potomnych wszystkich stron, zarówno katów jak ich ofiar. Czy muszę tłumaczyć co znaczy dla mnie słowo "sprawiedliwie"?
Uważam natomiast, że jeśli chcemy stworzyć dobry świat, lepszy niż dawniej, musimy oddzielić historię i pamięć od dni dzisiejszych. To już są inne pokolenia, inni ludzie. Oni nie są winni i nie mogą pamiętać, bo wtedy ich zwyczajnie nie było. Niech też mają swoją szansę budowania lepszego świata - tak jak mieli ją ich przodkowie, choć jej nie wykorzystali.
Wyjaśniam też, że moi niemieccy przyjaciele to ludzie którzy nie mogą pamiętać drugiej wojny światowej.
Co do treści merytorycznej mojej wypowiedzi, starałem się podkreslić jedną rzecz chyba umykającą uwadze większości: w dobie internetu i dowolnych kontaktów w czasie rzeczywistym, sądzę że większość informacji o Polsce rozpowszechnianych np. w Niemczech pochodzi od samych Polaków - polskich dziennikarzy mających kontakty z niemieckimi. To naturalne. Niestety, od uczciwości polskich dziennikarzy zależy obraz współczesnej Polski w oczach obcokrajowców.
Czy mam mówić jeszcze bardziej "wprost"?
Jak pewna grupa osób (może po części dziennikarzy, może niekoniecznie) poinformuje dziennikarzy (na zasadzie "napisz mi coś, szef sugerował że przydałoby się") z innych krajów o sytuacji w Polsce, oni przyjmą ją za dobrą monetę a po nich ich czytelnicy. Mniejsza o to czy z lenistwa, czy z wygody czy na skutek zaufania.
W taki sposób kilku folksdojczów kształtuje wizję Polski w oczach innych nacji. Trzeba ich piętnować.
O to mi chodziło. Stąd wzięły się w swoim czasie "kartofle" (czy pamiętamy? ja - tak, i nie zapomnę).
Pozdrawiam
Honic

P.S. Zdrajcą polskiej pamięci nazwać się nie pozwolę...

Vote up!
0
Vote down!
0
#1497039

Komentarz niedostępny

Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(

Verita

#1497049

Ale kiedy piszesz tak, cyt.: "Uważam natomiast, że jeśli chcemy stworzyć dobry świat, lepszy niż dawniej, musimy oddzielić historię i pamięć od dni dzisiejszych", to jesteś w potężnym błędzie.
Nie da się Honicu oddzielić przyszłości z przeszłością! Każdy naród, który zrywa z przeszłością, skazany jest na niebyt polityczny, moralny i... nie ma dla niego przyszłości. O tym mówił św. Jan Paweł II. 

Dalej napisałeś, cyt: "Niech też mają (Niemcy - przy. Satyr) swoją szansę budowania lepszego świata - tak jak mieli ją ich przodkowie, choć jej nie wykorzystali". Otóż Niemcy niczego się nie nauczyli na podstawie swojej niechlubnej historii. Zawsze traktowali i nadal traktują Słowian jak ludzi drugiej kategorii. Aż naddto mamy tego dowody. 

I w błędzie jesteś pisząc, cyt.: "Niestety, od uczciwości polskich dziennikarzy zależy obraz współczesnej Polski w oczach obcokrajowców". Otóż polski dziennikarz z krwi i kości - przenigdy nie napisze paszkwilu na swoją Ojczyznę. A którz to jest dziennikarz? - Dziennikarz, jest to sługa prawdy. Jeśli za mamonę przestaje być tym sługą, to jest po prostu... ścierwem i wyrobnikiem obcych koncernów medialnych. Taki kwalifikuje się "na odstrzał" ze sfery medialnej. Nam nie trzeba manipulatorów, kłamców etc, bowiem od 25 października na nowo budujemy Rzeczpospolitą, bo warta jest tego, by wiodła nas z Bogiem i Maryją ku dobru, ku lepszej tej ziemskiej egzystencji w RP, zanim odpowiemy na Sądzie Ostatecznym za to, co uczyniliśmy dobrego i złego bliźniemu i Ojczyźnie.   

 

Pozdrawiam,

Vote up!
4
Vote down!
0

___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz". 

© Satyr


 

#1497106

http://niezalezna.pl/72401-kolejna-manipulacja-gazety-michnika-francuskie-media-czyli-lewicowi-dziennikarze-z-polski

Tu zjawisko zostało opisane z Francji, ale to to samo zjawisko i ta sama patologia. I powtarza się źródło genialnych gastarbeiterów: "Gazeta Wyborcza". W ten sposób garstka lewactwa z Polski (lub z Polski pochodzącego) steruje opinią publiczną Europy Zachodniej. Czy komuś się to podoba czy mu wszystko jedno, ja uważam to za istotny problem.

Pozdrawiam

Honic

Vote up!
1
Vote down!
0
#1497225