Bufor jest OK

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Kraj

Tekst Darskiego stawia tezy, które właściwie dla każdego krytycznego obserwatora współczesnych dziejów Polski, są dość oczywiste. Można by polemizować co do skali zwasalizowania państwa polskiego, nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, że owo państwo nie działa samodzielnie, a „klasa polityczna” traktuje ten stan rzeczy jako normę, a nie wyjątek już od 20 lat.

Na pytanie, dlaczego tak się dzieje, starałem się odpowiedzieć obszernie w eseju „Polska na rozdrożu” w najnowszej odsłonie POLIS MPC, więc będę się starał tu pewnych rzeczy z niego nie powtarzać. Po pierwsze, samodzielna polityka wewnętrzna i zewnętrzna jest możliwa wyłącznie wtedy, jeśli samodzielna jest władza w danym kraju (na każdym z trzech jej szczebli), tymczasem wiemy doskonale, że od samego początku konstruowania „nowego państwa” o takiej samodzielności nie było mowy poprzez legitymizowanie przez „konstruktywną opozycję” nie tylko uzurpatorskiej władzy komunistycznej, nie tylko peerelu i jego struktur, lecz i poprzez legalizowanie środowisk agenturalno-komunistycznych we wszystkich dziedzinach „nowego porządku”. Brak dekomunizacji pozostawił nienaruszone wpływy ludzi poprzedniego reżimu w najważniejszych strukturach państwa, ale na tym się nie skończyło, gdyż tymże ludziom – niejednokrotnie ze złodziejską przeszłością - pozwolono także na swobodną działalność ekonomiczną (uwłaszczenie nomenklatury). Do tego wszystkiego dochodziło przy jednoczesnym zachłyśnięciu się władzą przez ludzi „konstruktywnej opozycji” i uzyskaniu przez nich dostępu do własnego uwłaszczania się. Nie mogło więc być mowy o tym, że podlegające takim procesom rozkładu „nowe państwo” stanie się w niedługim czasie buforem między jednoczącymi się Niemcami a neoimperialną Rosją. To było wprost nieuniknione.

Jak już jednak nieraz pisałem, nie należy winić ani Niemców, ani Rosjan, że realizują swoje interesy na obszarze Polski, że coraz ostrzej stawiają kwestie rewizji historii ze swojego wyłącznie punktu widzenia, i że traktują nasze państwo jako niepoważne. Winić należy przede wszystkim tych przedstawicieli „klasy politycznej”, którzy od 1989 r. albo z własnej głupoty, albo świadomie (to jest jeszcze kwestia do zbadania przez jakąś śledczą komisję sejmową w przyszłości) realizowały w naszym kraju interesy głównie niemieckie lub rosyjskie. Te środowiska, które z całą stanowczością powstrzymywały procesy oczyszczania państwa (na wielu jego piętrach – od polityki po sferę kultury, edukacji i nauki), które uniemożliwiały przeprowadzenie dekomunizacji i rozliczenia zbrodniczego systemu, powiedzmy sobie szczerze, przyłożyły rękę do zwasalizowania naszego kraju w stopniu nie mniejszym niż zbratani z Rosjanami sowieciarze spod znaku Jaruzela i jemu podobnych zdrajców i zbrodniarzy. Powtarzam, pozostaje do ustalenia, kto był pożytecznym idiotą, a kto dokładnie wiedział, co robi i za to właśnie działanie z premedytacją na szkodę własnego kraju brał ciężkie pieniądze. Nie muszę dodawać, że wielu przedstawicieli środowisk gwałtownie sprzeciwiających się dekomunizacji wchodzi w skład obecnej koalicji rządowej i gabinetu ciemniaków, z premierami Tuskiem i Pawlakiem na czele, toteż kiedyś, tj. gdy Polska będzie chciała wejść na drogę normalności, między innymi tychże polityków trzeba będzie postawić przed komisją śledczą, by ustalić ich winę w psuciu państwa. Oni zresztą nie są jedyni, legendarny L. Walesa byłby następnym w kolejce, obok J. Rokity etc.

Noc czerwcowa z 1992 r. stanowi klucz do zrozumienia współczesnego, zdegenerowanego państwa polskiego. Można zgłaszać zarzuty do rządu Olszewskiego, że dekomunizacja nie była przygotowana w takim stopniu, w jakim powinna była być, ale sama idea była i czytelna, i faktycznie sanacyjna dla nowego porządku państwowego. Nieoddzielenie tego porządku od zbrodniczych struktur komunistycznych musiało zaowocować patologiami, których skala dziś zaczyna nas zwyczajnie przerażać. O ile jednak polska „klasa polityczna” czuje się w szambie znakomicie, o tyle szambo to jest powodem do całkowitego lekceważenia nas ze strony i Niemców, i Rosjan, którzy widzą, że po 20 latach możemy im jedynie pogrozić palcem w bucie lub marsem na czole Radka Sikorskiego lub indyczącego się jak poseł-minister z „Trans-Atlantyku” Gombrowicza, Jamajki-Komorowskiego. Swoją drogą, ciekawe, co na Jamajce mówią o naszych transakcjach z Katarem.

http://wykluczeni.salon24.pl/123238,darski-wasalizacja-polski-jest-juz-faktem

Brak głosów

Komentarze

Kiszczak w jednym z wywiadów przyznał, że bezpieczniacy kreują wręcz całe partie polityczne. No i miał rację. Jak dla mnie cały polityczny mainstream w Polsce to jest gierka dla zmydlenia oczu. Po prostu różne role zostały poprzydzielane różnym osobom. Nam się wydaje, że są to nie wiadomo jakie konflikty, a to tak naprawdę naparzanka mankietami. Państwem polskim rządzi tak naprawdę superstruktura, która jest powiązana z centralą w Moskwie.

Ponieważ nasz kraj jest praktycznie pozbawiony kontroli kontrwywiadowczej, to również inne wywiady sobie tutaj mogły kreować synekury, jak na przykład BND.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#29986