Polak głupim był, jest i będzie

Obrazek użytkownika kryska
Gospodarka

Kolejna po roku 1997

wielka powodziowa katastrofa, której jesteśmy ofiarami i świadkami po raz kolejny potwierdza, że część naszych rodaków ma w sobie jakiś instykt samozagłady i samounicestwienia.
I nie dotyczy to tylko polityki i polityków. Dokonywanie wyborów wbrew wszelkiej logice, wbrew instynktowi samozachowaczemu, którym cehcuje się każda istota żyjąca i myśląca zdroworozsądkowo.

Mimo 50 letniemu doświadczeniu z jedynie słuszną partią PZPR i skutków do czego ten system monopartyjny doprowadził, dzisiaj znowu poddajemy się nawoływaniu salonowszczyzny do jedenj partii, jednej myśli i jednego jedynie słusznego wodza narodu i do zniszczenia opozycji.
Dzisiaj PO ma pełnię władzy.
Do pełnego szczęścia i przejęcia IIIERP na własność potrzebują tylko fotela prezydenckigo i zdobycia ostatniego przyczółka jakim jest teleziwzja publiczna.
Polacy zachowują sie jak stado owieczek idących dobrowolnie pod nóż.
I kto wie czy Komorowski żyrandili nie otrzyma, bo przecież dzisiaj Donek i Bronek wędrują po zalanych terenach w zgrzebnych kurteczkach i koszulinach, udają wielkie zatroskanie i nawołują do rozliczeń winnych.
A gdzie oni byli tydzień temu, pytam.
Wtedy juz padało, już zatapiało połudiowo-wschodnie regiony a Donek i Bronek uprawiali partyjną propagandę przy akompaniamencie wrzeszczących starców w warszawskim parku.

Obserwując tę bezradną ekipę Tuska boję się liberalizmu w ich wykonaniu.
Bo liberalizm po POwsku to samowolka i korupcja i scedowanie odpowiedzialności za wszystko na samorządy bez dostatecznego ich finansowania.

Jakże prawdziwa jest dzisiaj fraszka Jana Kochanowskiego:

- Polak mądry po szkodzie:
lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
nową przypowieść Polak sobie kupi,
że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.-

Wrocławski KOZANÓW.

Ślęza przerwała wał na Kozanowie we Wrocławiu. Woda wlała się na osiedle.
Zdarzyło się to co w roku 1997 a mimo to po tej powodzi w roku 1997 powstały tam nowe bloki i nowe domy.
Ktoś wydał pozwolenie na budowę na tym terenie, ktoś te tereny sprzedał i na tym zarobił i znależli się chętni na mieszkania na terenie zalewowym.

Niemcy przed II wojną światową pozostawili ten teren bez zabudowań by wylewająca co kilkanaście czy kilkadziesiąt lat Odra miała obszar zalewowy.
Komuniści w PRL postawili na radosna twórczość, bo Polska miała przecież rosnąć w siłę i ludziom miało się żyć dostanio i postawili na terenach zalewowych osiedle mieszkaniowe.
Podczas wielkiej powodzi z 1997 r. Kozanów znalazł się pod wodą do wysokości 2-3 piętra.
I nikogo to niczego nie nauczyło.
Czynownicy IIIRP dobudowali tam nowe bloki mieszkalne i szły mieszkania w nich jak gorące bułeczki.

I o ile żal mi ogromnie tych starszych mieszkańców osiedla Kozanów, to ci po 1997 roku za swoją głupotę winni płacic sami.

Inaczej fraszka Kochanowskiego dalej będzie aktualna.

Kozanów (niem. Kosel lub Cosel) - osiedle w północno-zachodniej części Wrocławia, w dzielnicy Fabryczna, na północny wschód od Pilczyc i na północny zachód od Popowic. W granicach miasta od 1928.
Istniejąca w okresie międzywojennym zabudowa koncentrowała się w pólnocnej części Coselstrasse (ulicy Pałuckiej). W końcu lat 20. pomiędzy Alemannenweg (ulica Dziadoszańska) a Westpark (Park Zachodni) wybudowano niewielkie osiedle domów bliźniaczych dla ofiar pierwszej wojny światowej.

Do lat 70. XX wieku Kozanów pozostawał bardzo słabo zamieszkanym rejonem miasta, pojedyncze zabudowania rozciągały się jedynie wzdłuż ulicy Sielskiej. Okolica ta traktowana była - także ze względu na fakt, że mieści się w obniżeniu - jako tereny zalewowe na wypadek zdarzających się tu czasem katastrofalnych powodzi, wywoływanych przez wezbrane wody Odry lub Ślęzy, przepływającej niedaleko na zachód od Kozanowa, za Lasem Pilczyckim.
Decyzja o zabudowie Kozanowa wysokimi blokami mieszkalnymi z wielkiej płyty okazała się brzemienna w skutki. Już po dwudziestu kilku latach katastrofalna "powódź tysiąclecia" roku 1997 zalała Kozanów i okolice.
Osiedle było najbardziej poszkodowaną okolicą miasta, woda sięgała tam miejscami pierwszego piętra.
Podczas powodzi w 2010 r. 22 maja Kozanów znów został częściowo zalany.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kozanów/

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7920012,Wroclaw__Odra_przerwala_wal_na_Kozanowie.html

CZy Polak zawsze był, jest i musi byc głupcem?
Czy doświadczenia niczego nas nigdy nie nauczą?

Brak głosów

Komentarze

W Warszawie takim terenem zalewowym był Gocław. W latach 80-tych postawiono tam osiedla dla MO i SB a później tzw. bloki dewizowe.

------------------------------------------------------------
"Jeżeli państwo jest zbudowane na występku i rządzone przez ludzi depczących sprawiedliwość, niema dlań ocalenia" PLATON "Państwo"

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin

#60965

W przypadku Warszawskim,
to nie miałbym nic przeciwko temu,
by zalało ich aż po sam dach,
a nawet mogliby spłynąć Wisłą do Bałtyku...

Kilku komuchów i innych męd mniej...

Vote up!
0
Vote down!
0

chris

#60968

idzie tobie chyba o mendy, tak?

pozdrawiam zaraz tu przyfrunie niejaki lotnik i bedzie bił pianę o menelstwie

Vote up!
0
Vote down!
0
#60970

Także nie miałbym nic przeciwko temu aby Gocław był zalany, z tym że mam jeden problem - mieszkam na Grochowie i w momencie takiego zalania zalałoby także mnie. Po prostu gdy budowano osiedla na Gocławiu rozebrano wał przeciwpowodziowy ciągnący się w poprzek aby chronić Saską Kępę i Grochów gdy woda będzie na terenie dzisiejszego Gocławia.

-----------------------------------------------------------
"Jeżeli państwo jest zbudowane na występku i rządzone przez ludzi depczących sprawiedliwość, niema dlań ocalenia" PLATON "Państwo"

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin

#60972

A to co innego.
Długo mnie w Warśiawce nie było i o rozebraniu wału nic mi nie wiadomo.
To musi być debilstwo, by narażać Saską Kepę i Grochów.

Właśnie dlatego do "Stolycy" nie zajeżdżam,
by mnie jasny szlag nie trafił...

Serce trochę boli,
ale nie zajeżdżam...

pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0

chris

#60977

Warśiawka jest po lewej stronie Wisły, tam gdzie Ci wszyscy napływowi co to "wyżej s..ją niż d...pę mają". Warszawa jest po prawej stronie, to tutaj najwięcej ludzi mieszka od przynajmniej czterech pokoleń. Jakbyś był w okolicy to zapraszam.

----------------------------------------------------------
"Jeżeli państwo jest zbudowane na występku i rządzone przez ludzi depczących sprawiedliwość, niema dlań ocalenia" PLATON "Państwo"

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin

#61035

po mieczu jestem z Mokotowa i to od kilku pokoleń :)

Już w początkach lat siedemdziesiątych byłem przerażony
ilością i jakością "napływowych"...
Za każdym rogiem napotykałem wówczas "czerwoną Warszawę",
a obecnie tj.od około dwudziestu laty doszła nam Warśiawka.

Mój śp. Ojciec zawsze mi mawiał, że Warszawa zginęła wraz z powstaniem Warszawskim.
Już od dziecka przeszkadzało mi to,
ale dzisiej mogę jedynie potwierdzić jego słowa.
Owszem jakaś część się ostała niczym skansem,
ale tej rzeczywistej Warszawy, tej Starzyńskiego ,
to już nie ma...

Naturalnie, gdy ponownie się pojawię,
to z przyjemnością
możemy się spotkać.

pzdr.
Krzysztof

Vote up!
0
Vote down!
0

chris

#61096

Pozdro z "mokrych polskich" wakacji...Akiko

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#60969

a to Ci sie trafiło z tymi wakacjami jak kula w płot

pozdro i słoneczka życzę

Vote up!
0
Vote down!
0
#60971

zezwalajacy na dalszą zabudowę w rejonie Kozanowa uchwalono w 1999 r. - już po powodzi - a więc za światłej prezydentury niejakiego Zdrojewskiego, obecnie ministra kultury. Wrocławianie tak go kochają, że uzyskuje najwyższe wyniki wyborcze w całym kraju. Kolejnym wybitnym prezydentem tego miasta jest Dutkiewicz. Nie chcę się wypowiadać w tym kontekście na temat mądrości wrocławian.

oszołom z Ciemnogrodu

Vote up!
0
Vote down!
0

oszołom z Ciemnogrodu

#61022

e ta.
Co ma piernik do wiatraka.

Kolejne pole do popisów biurokracji rośnie wraz z powodzią i osuwiskami .
Jeszcze chwila i minister będzie decydował gdzie domy stawiać .

Komusze myślenie :)

Jeśli masz spłachetek (ja mam) nad zalewanym terenem i lustro wody teraz wyżej od progu domu to co?
Jest potrzeba wyłączenia z osadnictwa pradolin i stoków górskich?

Vote up!
0
Vote down!
0
#61040

tylko potem nie płacz, że cię woda zalewa i dobytek się niszczy. I nie domagaj się, żeby cię ratowano za pieniądze podatników. Jeśli ktoś za przejaw komuszego myślenia i nadmierną biurokrację uznaje zakaz budowania domów (i to wielorodzinnych bloków) na terenach zalewowych to naprawdę trudno z nim dyskutować. Plan zagospodarowania uchwala się po to, żeby określić, które tereny nadają się do celów budowlanych, które do celów rolnych czy przemysłowych. Bo jak sobie postawisz chałupę pod chlewnią to potem nie narzekaj, że ci g... śmierdzi. Jak za Niemca nie pozwalano na Kozanowie budować to był przejaw zdrowego rozsądku, a jakby taki zakaz obowiązywał w Polsce to byłaby rozpasana biurokracja i ograniczanie wolności?

oszołom z Ciemnogrodu

Vote up!
0
Vote down!
0

oszołom z Ciemnogrodu

#61198

Chcę wierzyć, że niepoważne nazywanie Polaków głupcami, jest tylko przenośnią głupiego wyśmiania samej siebie??? Bo sytuacja nie czyni Polaków głupcami, lecz sterowana głupota nieświadomych obywateli, którzy kreowani propagandą sukcesu nie myślą globalnie z braku po temu potrzebnej wiedzy. Nie wracam do czasów komunistycznych podległści, bo IIIRP to kontunuacja głupoty wtłaczanej społeczeństwu z różnych zakątków Europy, byśmy przypadkiem nie zaczęli sami rozliczać skrycie mocodawców. Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#61055

Niema państwa, pozostali Polacy. Powódź przydarzyła się nam w trakcie trwania kampanii wyborczej. Najgorszy, najbardziej nieudolny, leniwy i wręcz szkodliwy dla polski rząd trwa od 2007 roku tylko dzięki medialnym kroplówkom i sztucznemu, na siłę podtrzymywanemu wizerunkowi "sprawnych fachowców", przez tabuny speców od sprzedawania szamponów i podpasek. "Wiodące" media ustawiły się po przeciwnej stronie barykady niż naród i jego interes, organizując ogień zaporowy chroniący ewidentnych szkodników przed celnym ostrzałem.
Nikt nie ma odwagi powiedzieć wprost rządzącym, że właśnie ta powódź obnażyła nam smutną prawdę. Nie mamy już państwa, pozostali tylko Polacy. Uporczywe unikanie ogłoszenia stanu klęski żywiołowej ma ukryć jeszcze na jakiś czas katastrofę, do jakiej doprowadziły rządy PO-PSL. Radę muszą sobie dać sami Polacy dzięki obywatelskiemu pospolitemu ruszeniu. Co by się, stało gdyby stan klęski żywiołowej jednak ogłoszono?
Okazałoby się, wówczas, że nie mamy armii. Ani Obrony Terytorialnej (OT). Dzisiaj można jeszcze w większych miastach markować jej istnienie wysyłając po 300 czy 400 żołnierzy, czy wypuścić w powietrze te kilka śmigłowców. Okazałoby się jednak szybko, że dla wyborczej gry PO zlikwidowało(zawiesiło) pobór do wojska nie dając w zamian nic. Po ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej w cywilizowanym świecie do boju ruszają takie formacje jak na przykład Gwardia Narodowa w USA. U nas jak planował swego czasu Romuald Szeremietiew, powinna istnieć OT (Obrona Terytorialna) złożona z świetnie przeszkolonych obywateli, którzy w czasie działań wojennych bronią swoich małych ojczyzn, a w czasie pokoju są właśnie wykorzystywani w czasie klęsk żywiołowych. Osłabianie bądź likwidowanie zdolności obronnej państwa tylko po to, aby pozyskać głosy młodych wyborców powinien osądzić Trybunał Stanu. Symptomatyczny był dzień, w którym TVN24 wysłał Błękitnego24 po to, aby pokazać nam zalane tereny w okolicach Sandomierza. Nagle ku zaskoczeniu samych dziennikarzy tej stacji okazało się, że z zalanych domów jeszcze od poprzedniego dnia białymi flagami wymachują pozostawieni samym sobie ludzie oczekujący pomocy.
A teraz dane, które uzmysłowią nam, dlaczego ten rząd nie ogłosił klęski żywiołowej.
Oto jak kształtuje się stan osobowy polskiej armii po zakończeniu przez PO poboru według danych na 31 lipca 2009 roku zamieszczonych na stronie ministerstwa obrony. Przypominam, że nie istnieje również żadna formacja typu OT.
Generałowie – 112
Oficerowie – około 22 200
Podoficerowie zawodowi – około 42 050
Szeregowi zawodowi – około 16 530
Żołnierze nadterminowej służby wojskowej – około 10 000
Kandydaci do zawodowej służby wojskowej (elewi, podchorążowie) – około 2500
Ogółem – około 93 280
Utrzymanie tej wpływowej kasty dowódczej i jej apetyty na wygodne stanowiska i "godne oficerskie" gaże powoduje brak środków na szkolenie i zatrudnianie zwykłych żołnierzy, bez których ci wszyscy generałowie i pułkownicy są zupełnie bezwartościowi. Warto też uzmysłowić Polakom, że wojskowych obiektów, koszar, lotnisk nie chroni polskie wojsko, lecz prywatne firmy ochroniarskie. Paradoksem czy nawet kuriozum niespotykanym nawet w wymienionych przez Bartoszewskiego Rwandzie czy Burundi jest to, że najliczniejszymi służbami mundurowymi w Polsce nie jest wojsko, policja czy straż pożarna, lecz prywatne firmy ochroniarskie z SUFO (Specjalistycznymi Uzbrojonymi Formacjami Ochrony). Właścicielami tych prywatnych armii są w większości byli wysocy funkcjonariusze MO, SB, ZOMO, LWP. "Oszołom" Jarosław Kaczyński doskonale rozpoznał ten problem, ale bez powszechnej społecznej aprobaty nie sposób z tej sytuacji wyjść, zwłaszcza, kiedy większością parlamentarna dysponuje się zaledwie przez 14 miesięcy. Nawet gdyby pojawił się jakimś cudem minister z tak zwanymi "jajami", traktujący na serio Konstytucję RP i Państwo Polskie, to nie ma szans pokonać tej szkodliwej kliki i dokonać radykalnej reformy. Wyleci z hukiem na skutek jakiejś misternie sfabrykowanej afery, jak Romuald Szeremietiew. Cóż, więc pozostało Tuskowi, Komorowskiemu, Pawlakowi? Oni nie mogąc skorzystać z wzorców zachodnich, gdyż właśnie zdemontowali własne państwo i jego armię, muszą działać w putinowskim stylu. Ich niedościgniony wzór, generał KGB, groził swego czasu przed kamerami TV sprzedawcom mięsa na moskiewskim bazarze za wygórowane ceny i powszechną drożyznę. Nasi dygnitarze chodzą w kaloszach po wałach zwalając wszystko na wójtów i burmistrzów( którym sami zabrali fundusze na te cele w 2008,2009, , lecz o tym w usłużnych i lokajskich i nie polskich mediach, prasie cicho sza!, pytam dlaczego?), którzy oczywiście poniosą odpowiednie konsekwencje. A kto poniesie konsekwencję za wycofanie wszystkich 21 programów przeciwpowodziowych dla Podkarpacia po objęciu rządów przez PO-PSL na prawie 3 miliardy złotych?, które zaakceptowała UE, i była zdziwiona z ich rezygnacji, jak i ich pieniędzy przez nie - rząd Tuska i jego kamarylę by tylko dokopać PiS - owi, Kaczyńskim i tym co ich wybrali. Kto odpowie za wstrzymanie dofinansowania budowy zbiornika Kąty-Myscowa w Beskidzie Niskim czy zbiornik retencyjny na Nysie, który okazał się inwestycja zbędną? W dużej mierze te projekty miały być realizowane z funduszy unijnych i o kryzysie finansowym nikt jeszcze wówczas nie mówił. Uczyniono tylko z tego względu, że te regiony to „matecznik pisowskiego moherowego, wrogiemu POstępowcom elektoratu”. Powtarzam jeszcze raz. Nie mamy państwa, pozostali sami Polacy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#61126