Ćwiczenia w terenie

Obrazek użytkownika kryska
Kraj
Maj 2013 – Działania państwowych służb, podjęte w celu ustalenia sprawców podpaleń mieszkań cudzoziemców w Białymstoku, przyniosą efekty. Jedno mogę powiedzieć, jeśli chodzi o środowiska skinheadowskie: idziemy po was! – zapowiedział Sienkiewicz. łMinister nie podał szczegółów całej akcji, w której bierze udział wiele służb. – Dzieje się dużo – stwierdził. Wyjaśnił jedynie, że to działania na różnych poziomach: MSW, przy współpracy m.in. z Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji oraz w samym Białymstoku. W jego ocenie, nastąpiła „wyraźna integracja” różnych służb. – I mam wrażenie, że przyniesie to efekty. Oczywiście, to nie są efekty błyskawiczne, zaledwie minęło sześć dni od uruchomienia środków państwowych – powiedział. ]]>http://www.fakt.pl/Minister-Bartlomiej-Sienkiewicz-do-skinheadow-Idziemy...]]> I wciąż idzie, tylko kiedy dojdzie? 2013-07-15 Wszczepianie Polakom przez PiS przekonania, że władza dopuszcza się zdrady narodowej, a kraj traci niepodległość, to gotowy kostium, który jest chętnie przywdziewany przez agresywnych młodych ludzi - twierdzi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. - Nie może być tak, że na osiedlach rządzą bandy łysych osiłków. A co oni mają wytatuowane i czy krzyczą na uniwersytecie, czy pod blokiem dają w mordę - to w gruncie rzeczy bez znaczenia. Państwo nie może na to pozwolić. Przemoc dewastuje stosunki społeczne, podkreśla Sienkiewicz. Środa, 21 sierpnia (14:01) "Mamy wspólne przekonanie, że uda się pokazać, iż monopol na przemoc ma państwo, a nie bandyci. Państwo będzie robić wszystko, aby izolować bandytów od zwykłych obywateli" - powiedział po spotkaniu z premierem minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. I słowo stało sie ciałem. Oto cwiczenia praktyczne w terenie. Częstochowa, czwartek 29 sierpnia br. ok. godz. 19 na ul. Krakowskiej. Będący po służbie dwaj policjanci i trzej funkcjonariusze straży miejskiej z najstarszą stażem mundurowym kobietą przechodzili obok grupki stojących przed sklepem osób. W nie do końca wyjaśnionych okolicznościach w ruch poszły pięści, rozdawano kopniaki, któryś z funkcjonariuszy użył gazu łzawiącego. Kilkanaście osób - także postronnych świadków - trafiło do szpitali, głównie z problemami ze wzrokiem. Wśród poszkodowanych byli też nieletni. Dwóch policjantów i troje strażników miejskich (mają od 24 do 38 lat) odstawiono natomiast do policyjnego aresztu na 48 godzin. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu - w wydychanym powietrzu mieli od 1 do 1,5 prom. alkoholu. Po wytrzeźwieniu w piątek byli okazywani poszkodowanym, w sobotę stanęli przed obliczem prokuratora. W sobotę w Prokuraturze Rejonowej Częstochowa-Północ dwóm policjantom i trojgu strażnikom miejskim postawiono zarzuty pobicia dziewięciu osób na ul. Krakowskiej. Wszyscy funkcjonariusze byli po służbie i pod wpływem alkoholu. - Całej piątce funkcjonariuszy postawiono zarzuty pobicia dziewięciu przechodniów, w tym dwóch nieletnich. To pobicie polegało na zadawaniu ciosów pięściami i kopaniu, a także użycia gazu łzawiącego - mówi rzecznik prokuratury okręgowej Tomasz Ozimek. Za taki czyn grozi do trzech lat więzienia. ]]>http://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,89625,14526291,Po_bijatyce_na...]]> ]]>http://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,89625,14521898,Wielka_bijatyk...]]> Artur Zakrzewski, reporter TTV nagrał swoim telefonem policyjny radiowóz, który wjeżdża w ulicę Kramarską w Poznaniu. Policjanci złamali prawo, bo zignorowali zakaz wjazdu. Jak się okazało, funkcjonariusze najprawdopodobniej zatrzymali się na ulicy po to, by zjeść w jednym z pobliskich barów. Bardzo szybko sytuacja przyjęła zły obrót. Policjanci wylegitymowali reportera. Następnie, jak twierdzi dziennikarz, wykręcili mu rękę i zaprowadzili go do radiowozu, gdzie zabrali mu telefon, którym zarejestrował ich jazdę pod prąd. - Jeden policjant trzymał mi ręce wykręcone do tyłu, drugi zaczął mi grzebać w kieszeni spodni. Tłumaczył, że być może mam tam narkotyki. "Proszę Pana" - powiedziałem - "Pan nie może przeprowadzać kontroli osobistej. I ja się teraz boję, jak pan wsadził rękę do kieszeni, że te narkotyki dopiero tam znajdę - relacjonuje. Funkcjonariusze twierdzili, że dziennikarz popełnił wykroczenie, bo nie chciał wykonywać ich poleceń. ]]>http://www.tvn24.pl/trzymal-mi-rece-wykrecone-do-tylu-chcieli-zatrzec-sl...]]> A populista i propagandzista Sienkiewicz wciąż idzie.... Gdy Peja krzyczał: „wiecie co z nim zrobić”, to zarzucali mu podżeganie do popełnienia przestępstwa. Jak w takim razie interpretować słowa ministra, który w blasku fleszy zachęca funkcjonariuszy policji do używania przemocy wobec obywateli swojego kraju mimo braku danych o winie? ]]>http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/peja-wiecie-co-robic-tlum-rzuci...]]>
Brak głosów