Bronek na treningu

Uwaga, uwaga, zdaje się że Bronek jest intensywnie szykowany do publicznych wystąpień. Być może w ramach przygotowań do scenariusza zastąpienia "Tuskowozu" "Sch(et)ynobusem" (patrz:

http://niepoprawni.pl/blog/3732/dlaczego-bronka-szczuja-na-donka-czyli-o-publicznych-spraw-sposobie-w-iii-rp

oraz

http://niepoprawni.pl/blog/3732/gambit-schetynski-czyli-donek-na-zielona-trawke-i-pilke-kopac).

Na razie skromnie i lokalnie, a to Żyrardów, Płock itd, uczy się jak nie podpieprzać kieliszka, rustykalne toasty nikogo nie rażą, wygłasza długie zdania wprawiające nawet zahartowanych żurnalistów w osłupienie tym, że można tak długo mówić i nic nie powiedzieć - no, jednym słowem trening przez poważnym występem.

Warto śledzić co mówi, a to z tej prostej przyczyny że głębie jego umysłu (choć niby bezdenne) są w stanie skutecznie operować w stosunkowo krótkim horyzoncie czasowym, gdzie tydzień to cała epoka, więc niewykluczone że walnie w końcu jakimś podsłuchanym u "trenerów" i zapamiętanym zdaniem, które z racji tegoż zapamiętania uzna za własne (albo będzie się chciał popisać że przy nim TAKIE RZECZY mówią, znaczy się że "ma szacun").

Osobiście nastawiałbym się na to, że tak mile rozpoczęta gospodarska wizyta zatoczy koło po Polsce (to dla zmylenia przeciwnika), zaś przechodząc w okolicach Wrocławia będzie Bronek miał okazję uhonorować Grzegorza-regenta, obdarzając go blaskiem majestatu, spływającym z wyżyn sondaży (cel ćwiczenia), tak więc tylko patrzeć jak wystrzeli z czymś o zabytkach Dolnego Śląska, co to je całe życie chciał zobaczyć, tylko na bilet nie miał.

Ot tak sobie od żyrandola by go nie wypuścili, wiadomo że im mniej się prezentuje publicznie, tym lepszą ma opinię, więc coś za tym stoi.

A co? A czas pokaże...