Wstydliwy rodowód popleczników Platformy

Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
Kraj

Z cyklu "Rozmowy o Polsce" prezentuję tekst Krzysztofa Pasierbiewicza:

Wstydliwy rodowód popleczników Platformy - list otwarty

Coraz więcej osób zadaje sobie pytanie dlaczego, mimo serii kompromitujących wpadek, wciąż spora liczba potencjalnych wyborców zamierza głosować na partię, która nie potrafi rządzić.

Otóż odpowiedź jest prosta. Ze strachu.

Przed Kaczyńskim!!! - dopowiadacie Państwo chórem.

I tu się Państwo mylicie!!! Bo oni głosują za Tuskiem nie tyle ze strachu przed samym Kaczyńskim, co z obawy przed ujawnieniem PRAWDY, którą może zdemaskować prawica! A mówiąc dokładniej głosują tak ogarnięci lękiem, że narodowcy, jeśli przejmą władzę, zdemaskują ich prawdziwy rodowód. Rodowód zakłamywany od wielu pokoleń.

Bo oni się boją jak ognia, by nie wyszło na jaw, że ich pradziadowie byli analfabetami, złodziejami, bandziorami spod ciemnej gwiazdy, wyzutymi z ludzkich uczuć oprawcami, którzy z zimną krwią mordowali każdego, kto się przeciwstawił ogarniającej Polskę pandemii komuny. Chodzi o to by się nikt nie dowiedział, iż władza Platformy oparta jest na kultywowanej z pokolenia na pokolenie ideologii przemocy, kłamstwa, fałszu i obłudy.

Poza tym poplecznicy platformy doskonale wiedzą, że ich partia właśnie przekroczyła granicę bezkarności i jeśli utraci władzę, zostanie rozliczona za te wszystkie draństwa, na jakie naraziła Polskę. Dlatego zagłosują choćby na samego diabła, byleby tylko ukryć tę wstydliwą prawdę.

Uwaga! To co napisałem wyżej nie odnosi się do przyzwoitych ludzi, którzy stali się sympatykami Platformy przez przypadek, gdyż dali się nabrać na te wszystkie brednie, jakie obiecywał Premier. Bo tacy też są w partii Tuska, lecz na szczęście ostatnio, co widać w sondażach, poszli po rozum do głowy.

Proszę mi teraz pozwolić, że przypomnę jak to było.

Pieta polska rozpoczęła się w Jałcie, kiedy w wyniku zdradzieckich ustaleń Wielkiej Koalicji, okupację hitlerowską Polski zastąpiono aneksją sowiecką. W efekcie, nasze społeczeństwo zostało po wojnie podzielone na hołdującą polskiej tradycji mniejszościową frakcję patriotyczno-narodową oraz większościowy i bezideowy trzon komuszo-ubecki, zaprzedany bez reszty rodzącej się pro-sowieckiej władzy.

W tym układzie, w czasach stalinowskich (lata 40/50) władza w Polsce przeszła w ręce analfabetów przerzucanych masowo z zacofanej wsi do miasta celem wyniszczenia resztek inteligencji o korzeniach przedwojennych. Tym samym rozpoczęto trwający de facto do dnia dzisiejszego proces sowietyzacji Polski realizowany metodą konsekwentnej demoralizacji polskiego społeczeństwa. Brano głównie niepiśmiennych wykolejeńców, bandziorów i degeneratów, bo prawdziwi chłopi mielili swoją godność, która wykluczała przejście na stronę czerwonych.

Uwaga!Błog W tym miejscu chciałbym podkreślić, że w żadnym razie nie zamierzam deprecjonować en mass ludzi pochodzących ze wsi. Wieś polska, także w tamtym czasie, wydała wielu wspaniałych Polaków. Byli to jednak synowie starych chłopskich rodów walczących o polskość pod hasłem BÓG HONOR OJCZYZNA wyhaftowanym na swoich sztandarach. Niestety ta wierna Polsce część społeczności wiejskiej stanowiła jedynie znikomy procent masy chłopskiej, która, nie ma, co ukrywać, zdemoralizowana okupacją hitlerowską, bez skrupułów przeszła na współpracę z czerwonymi.

Ja pisząc notkę nie miałem Broń Boże na myśli kultywujących tradycję Bartosza Głowackiego, Michała Drzymały, Klemensa Janickiego i wielu im podobnych wielkich i zasłużonych Polaków, którzy w czasach pokoju byli ciężko pracującymi gospodarzami a w czasie wojny przelewali krew za Polskę.

Ja mam na myśli tych, którzy czas pokoju przesiadywali w karczmie, a w czasie wojny kolaborowali z okupantem, żeby mieć na wódkę. Mnie chodzi o tak zwany "desant z czworaków", obiboków i nierobów, którzy okradali dwory gdy władza ludowa wyganiała z nich właścicieli. Tych, którzy z dziada pradziada byli parobkami, bądź pastuchami mając nieróbstwo zakodowane w genach. Mnie chodzi o bandę drobnych złodziejaszków, którzy za okupacji gwałcili żony tych, którzy się bili za Polskę, którzy kradli kury po wsiach. Tych którzy wydawali w ręce wroga partyzantów, a po wojnie nowa władza robiła z nich "bojowników o wolność i demokrację". Mnie chodzi o wiejskich renegatów i alkoholików , których nikt nie chciał zatrudnić bo tylko "wódę chlali, kradli i narzędzia psuli".

Bo to właśnie takich ludzi władza ludowa przerzucała po wojnie do miasta, bo jak już wspomniałem prawdziwy chłop ziemi by nie opuścił. I nie okłamujmy siebie i młodych pokoleń Polaków, że było inaczej.

W miastach pobudowano dla tego motłochu bloki, które się motłochowi zdały pałacami. Potem umożliwiono motłochowi ukończenie szkoły podstawowej, co ten uznał za awans społeczny. Z czasem, ta z grubsza okrzesana w hotelach robotniczych hałastra o mózgach przeżartych bimbrem i syfilisem przepoczwarzyła się w coś w rodzaju "przyzakładowych wierchuszek". To wtedy powstała rządząca ówczesną Polską klasa renegatów bez określonego rodowodu i moralnego kręgosłupa nazwana "władzą ludową". Jednocześnie czerwona propaganda tłukła tej gawiedzi do głowy, że swój awans zawdzięcza dbającej o jej interesy pro-sowieckiej władzy, co się zakodowało w mózgach tych wykolejeńców w formie bezwolnego oddania i ślepej wdzięczności dla komuny.

To ci właśnie ludzie stanowili wierny Stalinowi pierwszy rzut Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. To ich mianowano trzęsącymi krajem sekretarzami, ministrami podległego Moskwie rządu, rektorami wyższych uczelni, dyrektorami przedsiębiorstw, komendantami milicji i współpracownikami Urzędu Bezpieczeństwa. To oni mordowali w nierównej walce "żołnierzy wyklętych" poddając ich przed śmiercią straszliwym prześladowaniom i torturom. To oni wydawali wyroki śmierci na akowców dopilnowując by je wykonano.

W następnym pokoleniu nazywanym okresem gomułkowskim (lata 60-te), dzieci zdegenerowanej komuszej wierchuszki zrobiły już maturę, co dało zaczyn tak zwanej "nowej inteligencji", drastycznie odmiennej kulturowo od inteligencji przedwojennej. Tu skłaniałbym się ku zastąpieniu terminu "nowa inteligencja" określeniem "klasa ludzi wykształconych w pierwszym pokoleniu" charakteryzujących się atawistycznym parciem do kariery bez żadnych hamulców natury moralno etycznej, a także wypływającą z kompleksów nienawiścią do ludzi kultury wysokiej.

W epoce Gierka (lata 70-te) "nowa inteligencja" dzięki komuszym układom pokończyła studia i objęła praktycznie wszystkie kluczowe stanowiska w Państwie. W ten sposób powstała kasta "komuszej arystokracji" wyraźnie uprzywilejowanej w stosunku do pauperyzowanej reszty społeczeństwa, która odmawiała kolaboracji z komuną. Już wtedy można było zauważyć oznaki buty intelektualnie nowobogackich arogantów, których Ludwik Dorn wyjątkowo trafnie nazwał "klasą wykształciuchów". To wtedy powstały komusze koterie, które nieprzychylnych komunie zepchnęły na margines egzystencji. To wtedy ukonstytuowała się doktryna, że lewactwo to cnota i sposób na życie.

W kolejnym pokoleniu "Solidarności i Okrągłego Stołu" (lata 80/90), skażeni genetycznie sentymentem dla komuny wnukowie służalców Stalina stworzyli podwaliny Trzeciej RP. To spośród nich formowano szeregi Zmotoryzowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej (ZOMO), to nimi obsadzano struktury WSI i służb specjalnych, spośród nich werbowano tajnych współpracowników SB, to oni poparli wprowadzenie stanu wojennego ogłaszając generała Jaruzelskiego mężem stanu. To oni po "upadku komuny" zablokowali lustrację. To spośród nich wyrósł Adam Michnik, który wziął na siebie kontynuację procesu demoralizacji i niszczenia tożsamości narodowej Polaków przy pomocy Gazety Wyborczej, by się ostatecznie przy pomocy Geremka, Kuronia i Mazowieckiego dogadać z komunistami przy okrągłym stole. To wtedy postała zabójcza dla Polski oś Czerska - Ordynacka. To wtedy Adam Michnik wespół z Cimoszewiczem przekonali Polaków by wybrali Prezydentem Aleksandra Kwaśniewskiego stawiając tym samym post-komunistów u władzy de facto do dnia dzisiejsz""""ego. To wtedy Polska znów pękła na pół, rozpadając się na "lewacko" post-komunistyczną i "prawicowo" patriotyczno-solidarnościową.

Aż nadeszły nasze czasy (pokolenie lat 2000/2010) naznaczone przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej pod rządami SLD, krótkim okresem rządów braci Kaczyńskich zwanym Czwartą RP, a w ostatnim pięcioleciu zdominowane przez rządy Platformy Obywatelskiej pod wodzą Donalda Tuska, namazanego przez post-komunistów na "wiecznego premiera".

Po czasie wyszło na jaw (OFE, refundacja leków, ACTA, sport, autostrady, kolejnictwo, reforma emerytalna...), że mamy rząd, który nie potrafi rządzić.

A mimo to Platforma Obywatelska nadal prowadzi w sondażach. Dlaczego? Bo, jak już wspomniałem, ma za sobą głosujący wbrew logice post-komuszy elektorat, który jak diabeł święconej wody boi się każdej nowej władzy, która mogła by zdemaskować ich rzeczywiste korzenie.

Ale nawet ich trzeba było jakoś przekonać do coraz bardziej nieudolnych poczynań Platformy. I znowu do akcji wkroczył rezydujący przy ulicy Czerskiej redaktor gazety nie bez powodu nazwanej Wyborczą. Sprytny guru mentalnie nowobogackich snobów "różowego salonu III RP" doskonale znał odbierającą rozum moc utwierdzenia "wykształciucha" w przekonaniu o przynależności do "ELITY". Pan redaktor wiedział, że jak takiemu powie, że należy do cre^me de la cre^me III RP, to on nie dość, że w to głęboko uwierzy, to jeszcze będzie owego wyróżnienia bezkrytycznie bronił do upadu. Więcej, że taki delikwent zrobi dosłownie wszystko, byle się świat nie dowiedział, co sobą reprezentuje naprawdę.

Jednocześnie doktrynerzy Platformy rozpętali gigantyczną nagonkę na opozycję prawicową, a Gazeta Wyborcza wyprodukowała tysiące artykułów mających przekonać Polaków, że: prawicowiec to oszołom; historia to zbytek; narodowa tożsamość to antysemityzm; polska tradycja to ksenofobia; honor to przeżytek; moralność to frajerstwo; wiara to ciemnogród; rodzina to anachronizm... i tak dalej.

W efekcie, choć gospodarczo poszliśmy do przodu, w post-komuszej Polsce nastąpiła dramatyczna cofka kulturowa, a "intelekt" modelowych popleczników Tuska niewiele się już różni od opisanego w "Malowanym Ptaku" Kosińskiego.

A obłuda wyzutej z wrażliwości Platformy sięgnęła niedawno przysłowiowych szczytów, kiedy ta załgana partia bez cienia skrupułów przywłaszczyła sobie chwałę za usankcjonowanie "Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych". Czy można sobie wyobrazić podlejszą obłudę niż wylewanie krokodylich łez nad losem żołnierzy zamordowanych przez przodków tych, którzy te łzy ronią??? Toż to już nie chichot historii, ale historyczna paranoja!!! I tylko patrzeć, jak potomkowie oprawców zaczną stawiać pomniki wymordowanym przez ich dziadów ofiarom.

Wielu przyzwoitych ludzi zadaje sobie pytanie, czy ludziom Platformy nie wstyd, że gnębiąc opozycję prawicową zdeptali polityczny obyczaj. Że w dążeniu do partyjnej hegemonii sięgają do przestępczych metod. Że wprowadzili w Polsce prawo dżungli. Że kto silniejszy, ten lepszy. Że cham chama chamem pogania. Że znowu wpędzono Polskę w monstrualne długi. Że śledztwo smoleńskie bez zmrużenia oka oddano sowietom. Że Polaków protestujących pod stocznią nazwano wyjącym bydłem. Że bezczeszczono modlących się ludzi. Że usunięto wszystkich niewygodnych, choć byli genialnymi fachowcami... długo można by wymieniać.

Więc pytam. A czegoż można się było spodziewać po prawnukach renegatów stalinowskiej władzy??? Czegoż można było oczekiwać po potomkach popleczników Bieruta, Gomułki, Gierka, Moczara, Jaroszewicza, Rakowskiego, Jaruzelskiego, Urbana, Michnika, na Donaldzie Tusku kończąc??? Co ci ludzie mogli wynieść z domu prócz prostactwa i służalczości wobec Moskwy? Poza wrodzoną żyłką do cwaniactwa, złodziejstwa, opilstwa i nieróbstwa??? Siła genów jest ogromna!!! Wciąż rządzą nami osobnicy wyzuci z wrażliwości i poczucia przyzwoitości. Ja znam tę kategorię ludzi, gdyż pamiętam, jakimi metodami zaszczuto na śmierć mojego ojca w latach pięćdziesiątych. A potem obserwowałem jak dzieci, wnuki i prawnuki tych oprawców przekazywały sobie z pokolenia na pokolenie co lukratywniejsze stanowiska w Państwie.

Ale wróćmy, jeszcze do czasów powojennych. Otóż prawie wcale nie mówi się o tym, że wtedy, obok Żołnierzy Wyklętych, którzy stanęli do walki z komuną pod bronią, do walki z czerwoną zarazą stanęli także Polacy, których orężem zamiast karabinów była ich uczciwość i postawa życiowa wyrosła z tradycji tysiącletniej Rzeczpospolitej. Mam na myśli tych, których w czasach stalinowskich nazywano "zaplutymi karłami reakcji", za Gierka "wichrzycielami", po okrągłym stole "oszołomami", "nieudacznikami" i "ksenofobami", kończąc na tych, których już w naszych czasach premier Tusk nazwał pogardliwie "moherowymi beretami", czytaj ludźmi gorszej kategorii.

Chodzi mi o szeroko pojętą prawicę, albo, jak kto woli kilka milionów przyzwoitych ludzi, którzy nie dali się zgnoić komunie, ludzi mających poczucie godności, którzy poświęcili kariery i zbytki w służbie Polsce. Tych, którzy do dnia dzisiejszego nie ustali w walce z pogrobowcami komuny. Tych bezimiennych, skromnych, cichych bohaterów, których walka z czerwonym łajdactwem polegała na tym, że nigdy nie wstąpili do PZPR, za żadną cenę nie dali się zwerbować bezpiece, nie dali się kupić za talon na meblościankę, nie zdradzili ideałów Solidarności, a potem, w imię wartości wyniesionych z domu, jak od zarazy stronili od zawłaszczających Polskę różowych siewców nowego porządku.

Długo się zastanawiałem, jakimi słowy można by uhonorować i wyrazić wdzięczność dla tych wspaniałych Polaków i pięknych umysłów. Pisałem, kreśliłem, odkładałem zmięte kartki i próbowałem od nowa. Ale wciąż czegoś brakowało, wciąż było za mało. Aż mi Pan Bóg podsunął refren ballady Reinharda Mey’a:

Błogosławieni ci Nadłamani, ale Nieugięci
Poplątani, w siebie wpełznięci,
Ci Odrzuceni, Przygnębieni, Przygarbieni.
Do ściany Przyciśnięci.
Błogosławieni ci Szaleni.

Moim zdaniem słowa tego pięciowiersza wiernie oddają stan ducha milionów uczciwych Polaków, którzy nie bacząc na szykany, krzywdy i ostracyzm ze strony post-komuszych rządów nie ustali w walce z czerwoną pandemią do dnia dzisiejszego.

Błogosławieni ci Nadłamani, ale Nieugięci
W czasach stalinowskich nadłamywano ich terrorem władzy ludowej i Urzędu Bezpieczeństwa, za Gierka próbowano skruszyć skazywaniem na pauperyzację, w czasie Solidarności, a później stanu wojennego zastraszano ich oddziałami ZOMO i ścieżkami zdrowia, w czasie okrągłego stołu kuszono konfiturami za przejście na stronę różowych, a za rządów Tuska dyskryminowano ich szantażem poprawności politycznej.

Lecz mimo to ci odważni ludzie byli nieugięci, choć już w "wolnej" Polsce przychodzi im za to płacić statusem obywateli drugiej kategorii. I to nie są, jak się błędnie sądzi, tylko ludzie Kaczyńskiego i Ziobry, których ogarnięta paniką Platforma chce wyłączyć z polityki stawiając przed Trybunałem Stanu. To jest wielomilionowe, prawicowe, patriotyczno-solidarnościowe skrzydło polskiego społeczeństwa, które w imię wartości wyniesionych z domu nigdy się zbratało z czerwonymi.

Poplątani, w siebie wpełznięci
Tak. Ale czyż można się temu dziwić? Przecież tylko ucieczka w siebie mogła być ratunkiem dla kochających Polskę uczciwych i wrażliwych ludzi, gdy patrzyli na to wszystko, co się działo z Polską.

Bo choć kraj wypiękniał, choć żyje się lepiej i wygodniej, choć sklepy są pełne i za pieniądze można dostać wszystko, coś się stało złego z naszą polską duszą. Polska krwawi, mimo, że jest wolna. Dlaczego? Bo wciąż kilka milionów Polaków czuje się pod rządami Tuska intruzami we własnej Ojczyźnie.

A jak patrzę na te wszystkie świństwa, które od pięciu lat wyrządza Polsce obóz władzy, coraz częściej myślę, że chyba nawet za komuny nie było aż tak źle. Tę samą opinię coraz częściej słyszę od moich znajomych.

Gorzkie to stwierdzenie, ale trzeba sprawiedliwie przyznać, że czerwoni przynajmniej stwarzali pozory, że liczą się z ludźmi. Natomiast arogancja, bezczelność i buta Platformy sprawiają, iż coraz częściej dochodzę do wniosku, iż ta partia w pomiataniu ludźmi i oszukiwaniu społeczeństwa posuwa się znacznie dalej, niż niegdyś Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. A tylko patrzeć jak do nich dołączy Alibaba Palikot i jego czterdziestu zdegenerowanych rozbójników.

Przygnębieni, przygarbieni, do ściany Przyciśnięci
A jacy mogą być wrażliwi i prawi ludzie wobec otaczającego ich zewsząd prostactwa, draństwa, chamstwa, bezguścia i coraz powszechniejszego odmóżdżenia??? Bo modelowy zwolennik Platformy to przebrany w szaty kultury wysokiej euro-burak, albo lepiej jamochłon, któremu do życia wystarcza otwór gębowo-odbytowy, karta kredytowa, plazmowy telewizor na ścianie i świadomość, że jest "lepszy" od "gorszej" reszty. To tacy jak on nie zdejmują nogi z gazu, gdy na zebrę wchodzi matka z dzieckiem, a na "wytwornych" rautach salonu III RP łokciami się przepychają do żarcia, jakby po raz pierwszy w życiu zobaczyli szynkę. Tylko tyle Polska odziedziczyła w spadku po komuszo-ubeckich antenatach kasty, która dziś pomiata uczciwymi Polakami!!!

Czastuszki (Bierut), pieśni o Stalinie (Gomułka) - Festiwal Piosenki Radzieckiej (Gierek) - subkultura disco polo (Kwaśniewski) i zagnieżdżone w wielkich miastach napływowe "towarzystwo" wzajemnego zachwytu nad samymi sobą, vide: blog RRK i "Drugie śniadanie mistrzów" (Tusk et consortes). Oto "kulturowy" dorobek post-komuszych "elit".

I choć nie ma już wojsk sowieckich w Polsce, choć mamy już, przynajmniej na papierze wolność i demokrację, to komuna w Polsce nie do końca upadła.

W efekcie ludzie znów boją się politykować na głos w kawiarni, w pracy, ba, nawet przy rodzinnym stole. Boją się, bo wiedzą, że jedno krytyczne zdanie o Tusku i jego Platformie grozi ostracyzmem, towarzyską banicją, odsunięciem od konfitur, z wyrzuceniem z pracy włącznie.

W czasach stalinowskich ludzie bali się słuchać Radia Wolna Europa. A dzisiaj ich prawnuki lękają się przyznać w pracy, że czytają prasę prawicową, żeby ich mianowany przez Platformę szef nie pozbawił premii. Gorzej! Mediom niepokornym wobec rządu zabiera się prawo do emisji. Więc pytam. Gdzie ta wolność??? Gdzie ta demokracja??? A potem rządzący się dziwią, że ludzie wciąż śpiewają: "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!".

Znowu powróciła konspiracja. Do dzisiaj pamiętam jak w latach pięćdziesiątych mama przysłaniała okna i obijała ściany kilimami, bo ubecy byli wszędzie, jak w czasie Solidarności z duszą na ramieniu nosiłem ulotki, jak w stanie wojennym robiłem po kryjomu paczki dla internowanych. A dzisiaj? Gdy mowa o polityce, w kawiarniach ludzie znowu przyciszają głos i przysłaniają dłonią usta podając sobie pod stołem odbite na ksero wycinki z prasy politycznie niepoprawnej.

Nie o taką Polskę walczyli uczciwi Polacy! Nie o taką!

Błogosławieni, ci Szaleni
Ostatnio coraz częściej się słyszy opinię, że odkąd Tusk przejął władzę, skończyła się Polska. Że już wszystko przepadło, bo piarowcom Platformy udało się wszczepić w polskie mózgi przeświadczenie, iż na platformerskie rządy nie ma siły, a ci, którzy nadal walczą o prawdziwie wolną Polskę to ludzie szaleni.

Otóż, nie dajmy się zwieść tym komuszym podszeptom. Bo gdyby tak na to patrzeć, to trzeba by uznać, że powstańcy warszawscy byli nieodpowiedzialnymi wariatami, co nam nota bene przez całe dekady próbowali wmówić komuniści. A jednak mamy Muzeum Powstania Warszawskiego zbudowane jako symbol bohaterstwa i mądrości powstańców, którzy stanęli do walki o Polskę zdawało się w beznadziejnych i nie wartych ofiar okolicznościach.

Podobnie było, kiedy się rodziła Solidarność. Czerwona propaganda też wmawiała wtedy ludziom, że strajkujący Polacy to nieodpowiedzialni szaleńcy, którzy się porywają z motyką na słońce, bo Moskwa nigdy nie da zgody na upadek komunizmu w Polsce. I co? "Niemożliwe" po raz wtóry stało się możliwym.

I podobnie jest teraz. Po raz trzeci wyniszczająca Polskę post-komusza szajka tłucze Polakom do głowy, że tylko Platforma może nam dać szczęście, a ci, którzy są odmiennego zdania to oszołomy i szaleńcy.

I znowu, właśnie ci "błogosławieni szaleńcy" są ostatnią nadzieją na prawdziwie wolną Polskę. Bo tylko oni, z pomocą mądrej części społeczeństwa, mogą nas wyzwolić z post-komuszych szponów.

I trzeba to zrobić niezwłocznie! Nim będzie za późno!

Czy pamiętacie jeszcze słowa refrenu hymnu Polski Podziemnej??? Nie? Więc przypominam:

Do broni! Jezus Maryja! Do broni!!!

Bo Palikot obrasta w piórka, za węgłem Ordynackiej już się czai do skoku odchudzony Kwaśniewski, a na Czerskiej, Michnik od rana do nocy główkuje nad nową receptą na uległą wobec Moskwy Polskę.

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)

Patrz również: http://salonowcy.salon24.pl/271686,nabrani-przez-redaktora
http://salonowcy.salon24.pl/356648,pieta-polska-rzady-tuska-i-sposob-na-pojednanie
http://salonowcy.salon24.pl/381058,errare-humanum-est-list-do-szeregowcow-platformy
http://wkrakowie2012.wordpress.com/tag/filharmonia-krakowska/

Brak głosów

Komentarze

Pan Krzysztof ma rację .
Polska inteligencja , polska klasa średnia została wymordowana przez sowietów i faszystów . Kto ich zastąpił pokazuje artykuł Pana Krzysztofa .
Ale ona się odradza i odrodzi . Jest inteligencja wrodzona i nabyta . Inteligencja wrodzona i wyniesiona z domów rodzinnych zaczyna pomału być górą .

Stąd te nawoływania do grzecznego zwracania się do miłościwie nam panujących , boją się ludzi którzy historię Polski poznają w swoich domach , od dziadków , od rodziców bo przecież nie w szkołach i jedynie słusznych mediach.

Ich inteligencja jest nabyta co widać słychać i czuć ...
Bo co moja ulubienica Olejnik mogła wynieść z domu rodzinnego , jak tatuś był oficerem UB ?
A sondaże , nie bardzo w nie wierzę , tak samo jak nie wierzę że poparcie dla PO w ciągu jednego dnia , dnia wyborów tak mocno wzrosło i się zmieniło na ich korzyść .
Ale jedynie słuszna władza zmusza jedynie słuszne media do ogłaszania co kilka dni wyników sondaży, z góry ustalonych zresztą by niezdecydowanych gasić brakiem alternatywy .
Głosujcie nadal na PO bo i tak niczego nie zmienicie głosując na PiS .

Wszystko zaczęło się w CCCP. Towarzysz Stalin pomógł Hitlerowi w zdobyciu władzy . Niemcy po I wojnie światowej nie mieli prawa mieć armii , samolotów czołgów .Stalin dał im samoloty i ośrodek szkolenia . Stalin dał im czołgi i poligony do szkolenia .
Armia niemiecka przegrałaby wojnę z Polską , była za słaba , zatrzymała się z braku paliwa amunicji .
Polska armia koncentrowała się na wschodzie Polski , miała możliwość uderzenia na niemców .
Tyle że CCCP ociągając się wprawdzie ale na monity Ribentropa zaatakowały Polskę od wschodu .
W oczach świata CCCP chciała wyzwalać narody ciemiężone przez niemcy hitlerowskie , nie spodziewała się że to niemcy uderzą na CCCP.
Stalin nie bał się ani Anglii ani Francji .
Wiedział że oprócz słów niczego te kraje nie zrobią , nie zaatakują Niemiec na zachodzie .
Wiedział bo miał tam ulokowanych swoich ludzi , tak samo jak w Polsce .
Jeśli ktoś nie wierzy odsyłam na You Tubę do filmu Defilada Zwycięzców .
Nie Polak ale Rosjanin Wiktor Suworow historyk , oficer wywiadu radzieckiego o tym opowiada .
Czy ktoś uczy nasze dzieci prawdy o tym .

Dlaczego piszę o CCCP . Bo coś mi obecna sytuacja przypomina . Nie ma CCCP , jest federacja rosyjska .
Ale czy coś się zmieniło.

George Smith Patton Junior napisał :
Kłopot w zrozumieniu Rosjan polega na niepojmowaniu faktu, że nie są oni Europejczykami, a Azjatami i dlatego rozumują podstępnie. [...] i na ile ich znam, nie odczuwam specjalnej potrzeby rozumienia ich, poza szacowaniem ile ołowiu lub żelaza trzeba by ich zabić. Obok innych azjatyckich cech, Rosjanin nie ma szacunku dla ludzkiego życia, jest sukinsynem, barbarzyńcą i nałogowym pijakiem.

Od tamtego czasu mamy w Polsce co mamy . Rosjanie wprawdzie wyszli a właściwie wyjechali pociągami i samolotami do Kaliningradu ( jest tam obecnie bodajże 250 tys . ) wraz z kradzionymi w Polsce samochodami, meblami nawet umywalkami i sedesami .
A nam została spuścizna po nich , czyli sb-cy , potomkowie komunistów i sb-ków , WSI bedąca na pasku Federacji Rosyjskiej .
Od rana do nocy media okłamują Polaków , w imieniu kogo ? No właśnie komu zależy na okłamywaniu Polaków ?

Obnażajmy rodowód popleczników PO i samego PO . Nie było lustracji , dekomunizacji , róbmy ją sami codziennie , wskazujmy kto jest kim i kim był nie tak dawno .

Uczmy młodzież , dzieci historii Polski , wychowujmy ich w duchu wiary , twórzmy sami nową polską inteligencję , i docierajmy do tych 40% niezdecydowanych , wtedy Polska będzie Polską .

Jeśli tego nie będziemy robić Szymborska będzie ikoną poezji , młodzi literaci będą nagradzani nagrodą im. jej męża UB-eka, dowiemy się że Birkenau to polski obóz śmierci , będziemy oglądać filmy jak mordowaliśmy w Jedwabnem , będziemy słuchać jak to w 2013 roku będzie lepiej ( ciekawe dla kogo ) , czyli wróżenie wg Tuska , będziemy przebaczać Jaruzelskiemu i Kiszczakowi jak to robi Michnik , pozwolimy byłym sb-kom i oficerom WSI na całkowite opanowane kraju , a TW ( tajni współpracownicy ) zaczniemy stawiać pomniki i odznaczać ich najwyższymi odznaczeniami Rzeczpospolitej ( ohyda prawda ) Czy tego chcecie ? To pytanie kieruję do całej rzeszy niezdecydowanych .
Majowie przepowiedzieli koniec świata , całe szczęści że się nie sprawdziło . Ja przepowiadam koniec PO i to się sprawdzi .

Szczęśliwego Nowego 2013 Roku wszystkim niepoprawnym i wszystkim Polakom nie mającym wstydliwego rodowodu .

Vote up!
0
Vote down!
0

Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!

#317666

Jan Bogatko

...jest to najgenialniejsza analiza stanu Polski i najlepszy tekst, jaki czytałem gdziekolwiek i kiedykolwiek na temat przyczyn naszej narodowej tragedii; opisuje on doskonale genezę neostalinowskiej Polski II PRL, zwanej fałszywie III RP, jaką mamy dzisiaj i języka, jakim się posługuje na co dzień.

Wielu moich kolegów z opozycji nie chciało dla Polski, jak się dziś okazuje, wolności i demokracji,a jedynie "socjalizmu z ludzką twarzą". Oni wygrali. "Ludzka" twarz socjalizmu przyjęła formę zwyrodnialca.

Pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#317704

 dlatego ja, jak kiedyś mój ojciec nas, uczę moje dzieci historii w domu. Spędzamy długie godziny dyskutując na różne tematy. Jutro pogadam z nimi na temat właśnie opisywany powyżej. To, co dzieje się w tym kraju musi się skończyć, ale do tego potrzebne są otwarte umysły, potrzebne są nowe, etyczne i wykształcone kadry. Kadry złożone z Polaków, a nie jakiegoś-tam pospólstwa rodem z czworaków i szynku. Kończę, bo późno i życzę nam wszystkim Nowej Polski i to jak najszybciej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#318067

Twoja diagnoza, jest słuszna, ale dotyczy tylko pewnej grupy ludzi, już wtedy świadomej zbrodniczego systemu, już wtedy świadomej, że najgorsze ludzkie odruchy chamstwa, skundlenia rytualnych mordów i zbrodni, i pozyskaniem wykonawców wśród degeneratów, których wszędzie jest pełno, a w tym systemie dają profity i synekury??? Reszta, to zwiedzeni, nieświadomi prawdy, zwodzeni propagandą równości praw, wsparli rewoltę??? Pamiętajmy, że wtedy, tak jak dziś, obowiązywała poprawność polityczna, wtedy płaciło się życiem, dzisiaj tylko pracą, kredytem i ciepłą wodą??? Niestety, ale zdziecinnienie i ubezwłasnowolnienie społeczeństwa, daje dziś zbrodniarzom owoce??? Tak więc, dziś ta grupa naprawdę, do izolacji od społeczeństwa, jest nie taka wielka, trzeba odebrać im narzędzia, władzę nad mediami, bo to media, ich zarządzcy i zaprzańcy, kreują dziś poprawność polityczną naszego niewolnictwa??? Początkiem wszystkiego, było pozbawienie obywateli praw, przede wszystkim pozbawienie prawa do posiadania broni, tak bronionego zakazu i dziś, przez wszystkich rządzących, absurdalnymi argumentami??? Oczekuję, że po zwycięstwie wolności, pierwszą decyzją nowej władzy będzie, przywrócenie prawa naturalnego do obrony, tzn prawa do posiadania broni, niezależnie od początkowych skutków takowej decyzji, jako gwaranta dla społeczeństwa bycia suwerenem a nie pomiotem??? Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#317725

Witam balsam, jestem za posiadaniem broni bo chciałbym mieć możliwość bronić swojej rodziny i siebie, tylko czy jesteśmy w stanie przeforsować te wszystkie bariery, przeskoczyć kłody które będą nam rzucać pod nogi ?
A gdy już będę posiadał legalnie M-16 to gdy odstrzelę jakiś bandycki łeb w swoim domu to czy te kohorty zakłamanych i sprzedajnych prawników nie ukamienują mnie?
Czy moglibyśmy tak zrobić jak powiedział to sławny Pan chodzący boso o wymiarze sprawiedliwości " WSZYSCY WON!"
Jakie szkody są odwracalne narobione przez pasożytów?
Czy jest szansa na krok islandzki?
Wiem że nikt nie jest wyrocznią ale proszę o wskazówkę że jednak nie wszystko stracone.
Pozdrawiam spawacz sam.

Vote up!
0
Vote down!
0

polskiwelder

#317882

Problem, polega w intencji tych, którzy dziś, są piewcami walki o niepodległą Polskę??? Bo jeżeli, intencja jest uczciwa, to prawo do pasiadania broni, jeśli zostanie wprowasdzone, to oczywiście, wprowadzona musi być zasada "pan na swoim", chroniąca obronę własną we wszystkich aspektach tzn. także ochrona rodziny i mienia. Ponieważ, prawo do posiadania broni, musi mieć przekonywujący argument, że jednostka jest najważniejsza??? Jest to poza wszystkimi innymi argumentami, realizacja postanowień konstytucji, która wprost mówi o powszechnym obowiązku obrony ojczyzny, wszystko rozbija się o komunistyczną interpretację pacyfizmu, tzn.pozbawienie społeczestwa możliwości odreagowania na nniewolniczy system, ojczyzna wn Moskwie albow Brukseli??? I z tym trzeba walczyć, ponieważ obrona ojczyzny, nie musi być rozumiana w sposób poprawny politycznie, jest ponad tym???. Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#318037

Witam, dlaczego Pan Krzysztofie nie był nauczycielem trójki moich dzieci ? - które z rodzinnego domu wyjeżdzały na studia jako tzw."normalne i grzeczne", a już z dyplomami wróciły, czy też zostały, bo teraz tu u nas na środkowym wschodzie jest im za "duszno". Niby nic wielkiego się nie zdarzyło, szacunek przynajmniej do rodziców jakiś pozostał, ale to nie to co było, widoczny jest wpływ tzw. popnawnych politycznie nauczycieli. Im nie odpowiadają poglądy ojca, bo niemodne.
Ale skoro mamy gdzieś jeszce takich nauczycieli akademickich jak Pan, to być może "jeszcze Polska nie zginęła". Dziękuję Panu za ten tekst i pozdrawiam.
Tadeusz

Vote up!
0
Vote down!
0

Tadeusz

#317740