Pitera na tropie dorsza Hofmana

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

W tej gorączkowej bieżączce manipulatorzy zaczynają się gubić, plątać i miotać, pozostawiając coraz więcej śladów. Wychodzi na jaw jak działa hakownia albo nawet kilka kokurencyjnych hakowni, bo w końcu nie wiadomo, czy afera informatyczna miała na celu uderzyć w Schetynę, w rewanżu za taśmy dolnośląskie czy też już dłużej nie dało się utrzymać bezczelności aferałów pod dywanem. Zresztą hakownia objawiła swoją naiwność, gdy chciała przykryć megaaferę informatyczną dorszem Hoffmana.

Przy okazji okazało się, że przygotowywane są jakieś zarzuty, których nie przekazuje się do realizacji w stosownym trybie, lecz tradycyjnie odkłada się do chłodni by tam leżakowały, czekając na stosowną okazję, by je uruchomić i przykryć nimi jakąś aferkę. I tak właśnie zdarzyło się w przypadku wyciągniętego z chłodziarki dorsza Hofmana, ale zamiast aferki mamy do czynienia z aferą, której dorszem nie przykryjesz. Nie przykryjesz słonia biedronką.

Widać,że nie tylko król jest nagi ale także jego clowni.

Brak głosów

Komentarze

Brawo!

Vote up!
0
Vote down!
0
#393212