Panie Boże, chroń nas od przyjaciół…

Obrazek użytkownika Katarzyna
Blog

Chocholi taniec trwa ku uciesze agentów Rosji oraz odpowiedzialnych za lot delegacji na groby pomordowanych przez sowiecką Rosję polskich oficerów w Katyniu. Nie ma winnych, nie ma odpowiedzialnych, są z jednej strony oszołomy, a drugiej  nagrodzeni za wierną służbę odznaczeniami i posadami w polskich ambasadach. Niestety dzieje się to również tak wskutek naiwności, czasem wręcz głupoty i nadgorliwości wszystkich, którym zależy na odsłonięciu prawdy.


Ponad trzy lata trwa już śledztwo smoleńskie, które ze strony rządowej, koalicji parlamentarnej, SLD oraz prezydenta RP, sprowadza się do uwiarygodniania raportu MAK i utwierdzania w społeczeństwie polskim przekonania, iż wszyscy, którzy nie przyjmują do wiadomości, że brzoza złamała skrzydło, a  prezydent i generał Błasik zmusili do lądowania w białej mazi mgły na grzęzawisku załogę Tu -154M, to oszołomy z Tworek. Nie znają się bowiem na prawach fizyki i dlatego nie mogą pojąć, jak to jest, że spadający samolot nie narobił dziur w ziemi i rozsypał się ostatecznie w drobny mak  z wysokości 5 metrów. 


Pieniądze podatnika idą na wywoływanie szumu medialnego i prowokacji, które mają utwierdzić znużoną masę siedzącą przed szkłem kontaktowym, że to nieodpowiedzialna gra partyjna Jarosława Kaczyńskiego, PiS  i Antoniego Macierewicza. Dzięki temu wciąż można ogłaszać tzw. „rewelacje dotąd niepublikowane”, ośmieszać i podważać wiarygodność  ekspertów zespołu parlamentarnego, zastraszać naukowców polskich uczelni, zagłuszać prowokacjami ich wypowiedzi  na Skype, omijając jednocześnie  konfrontację opinii  za pomocą argumentów i dowodów.


Chocholi taniec trwa ku uciesze agentów Rosji oraz odpowiedzialnych za lot delegacji na groby pomordowanych przez sowiecką Rosję polskich oficerów w Katyniu. Nie ma winnych, nie ma odpowiedzialnych, są z jednej strony oszołomy, a z drugiej  nagrodzeni za wierną służbę odznaczeniami i posadami w polskich ambasadach. 

Każde, choćby nieistotne dla sprawy, wydarzenie podejmowane jest z hukiem i komentowane aż do zmęczenia odbiorców. 
Niestety dzieje się to również tak wskutek naiwności, czasem wręcz głupoty i nadgorliwości wszystkich, którym zależy na odsłonięciu prawdy.
 

II Konferencja Smoleńska, zorganizowana przez naukowców dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy na podstawie dostępnych  informacji, zdjęć, ekspertyz i symulacji, wywołała istną histerię, która nie tylko ma zniechęcić Polaków  do żądania skutecznego wyjaśnienia przyczyn katastrofy, ale też do jakiegokolwiek interesowania się tym tematem. 

Co może w tej sytuacji myśleć taka zwykła szara mysz, np. mama Katarzyna, tłuczona niczym  tłuczkiem do kartofli sprzecznymi informacjami?
 

Mam na to swój bardzo prosty sposób oceny doniesień medialnych. Trzymam się zdrowego rozsądku, a ten wciąż niezmiennie przypomina mi pierwsze informacje płynące ze Smoleńska zaraz po katastrofie. 

Pani ze szklanego ekranu zapewniała wszystkich Polaków, że części samolotu, jak to się dzieje przy każdej katastrofie lotniczej, zostaną skrupulatnie zebrane, przewiezione do Polski i poskładane wg schematu budowy samolotu, co pozwoli na ustalenie przyczyn tragedii. 

Zdrowy rozsądek przypomina mi o tym, co się dalej działo, co zrobiły polskie władze i polski parlament, by nie doszło do rzetelnego badania wraku. 

I zdrowy rozsądek każe mi myśleć, że tym sposobem tuszuje się popełnioną zbrodnię unikając odpowiedzialności. 
Nie wiem czy to prawda, ale za to wiem, że strona rządowa robi wszystko, bym tak myślała. Dlaczego? Tego też nie wiem.

Fakty utwierdzają też mój zdrowy rozsądek w przeświadczeniu, że Rosja raz po raz wykorzystuje katastrofę smoleńską do szantażowania polskich władz i wywoływania politycznych sporów, kopania partyjnych rowów przy milczącej aprobacie NATO, USA i Unii Europejskiej.  Niech się pozagryzają, łatwiej będzie nimi sterować.


Dlaczego polskie władze to kupują? Dlaczego posłowie PO, PSL, SLD haniebnie głosowali za oddaniem śledztwa Rosji? Dlaczego nie chcieli przyjąć uchwały żądającej zwrotu wraku? Dlaczego tak ochotnie, nie czekając na oficjalny komunikat o śmierci prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego marszałek Komorowski przejął władzę? Dlaczego  z takim zaparciem, godnym lepszej sprawy, utrwala wynik raportu MAK?  

To są pytania, na które z pewnością znają odpowiedź politycy rządzący. A póki milczą, mam prawo nazywać ich Targowicą, bo dziś już wiadomo, że tym  nie tylko nie poprawili stosunków z Rosją, która umie rozmawiać tylko z pozycji siły, ale wręcz osłabili polską pozycję w UE i NATO. Kto będzie się liczył z krajem, którego władza tupie i prześladuje legalnie wybranych  posłów, naukowców, rodaków, chcących wyjaśnić śmierć bez precedensu polskiego prezydenta, władz państwowych i najwyższych dowódców Wojska Polskiego?
 

Wydawać by się mogło, że w tej sprawie polskie partie powinny mówić jednym głosem. Dlaczego nie mówią?

Nie mam żadnych wątpliwości, że kiedyś Polacy o tym, komu zawdzięczają degrengoladę życia politycznego i  upadek suwerenności Polski, dowiedzą się i  pisać o tym będą w podręcznikach historii Polski. 


Póki jednak tak się nie stanie,   mam swoje antidotum na lejącą się dezinformację dziennikarskich cyngli i propagandę rządową.
Za każdym razem, kiedy wybucha kolejny szum medialny, pytam:

 
Czy już zwrócono Polsce wrak? I teraz wreszcie będzie pieczołowicie badany przez polskich i międzynarodowych ekspertów? 

Czy postanowiono dokonać własnych badań  ciał ofiar katastrofy, naprawiając choć w części bezprawny zakaz otwierania trumien i zaniechania sekcji zwłok?
A może Rosja już przysłała prawdziwe wyniki sekcji? 
Może prokuratura i komisja Laska zwróciła się do rosyjskich śledczych ze stanowczym żądaniem wyjaśnienia skandalicznie przeprowadzonych sekcji ciał ofiar w Rosji? 
Może polski Parlament podjął uchwałę wspierającą te żądania, a prezydent pod nią się podpisał? 
A może premier Donald Tusk zwrócił się o pomoc w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy do Parlamentu Europejskiego? 
 - Nie? To o czym my dyskutujemy?! O co mamy pretensje do prof. Rońdy? Bo kłamał Kraśce, bo  się zbłaźnił,  nadużył zaufania? Wolne żarty.

Nawet jeśli prof. Rońda  podkopał wiarygodność zespołu Macierewicza, nadwyrężył swój honor naukowca i pomógł pismakom w zagłuszaniu przebiegu II konferencji smoleńskiej, to jakie to ma znaczenie wobec faktu, że ani polska prokuratura, z Seremetem na czele, ani komisja  Laska nie zrobiła nic, by merytorycznie wyjaśnić przyczyny smoleńskiej tragedii. 

Zespół Macierewicza może się mylić, nie ma możliwości prawnych, nie ma pełnego dostępu do informacji, do badań wraku, do wyników sekcji zwłok. Jest zespołem ludzi dobrej woli, którzy wykorzystują swoją wiedzę swój czas i swoje pieniądze do wyjaśnienia przyczyn katastrofy.
 

Póki organy polskich władz, zobowiązane do rzetelnego śledztwa, nie tylko nie wypełniają swoich obowiązków, ale wręcz utrudniają pracę innym, mataczą, sieją zamęt i wykorzystują media do propagandy wrogiej Polsce, wara im od zespołu Macierewicza i jego ekspertów.
 
Pogadać sobie mogą, mają potężne tuby, Owsiaków i Niesiołowskich też jest w bród, ale to nie wystarczy, by zamazać prawdę. Ona i tak kiedyś wyjdzie na powierzchnię życia politycznego. I oby jak najprędzej.


Martwić może co innego. Nasza reakcja na prowokacje. 

Nie mogę się nadziwić, dlaczego kupiliśmy skypową hucpę, dlaczego tylu porządnych dziennikarzy i blogerów skrupulatnie analizowało wyczyn prof. Rońdy oskarżając Macierewicza i członków zespołu parlamentarnego o naiwność.
Prowokacje udały się Laskowi i mainstreamowym mediom nie tylko dlatego, że ktoś im usilnie pomaga i przygotowuje je z cyniczną konsekwencją rodem z esbeckiej szkoły. 

Udały się również dlatego, że my kupiliśmy je i ponieśliśmy dalej, zamiast zrobić to, co od kilku lat robią lemingi na różnych stanowiskach; idą w zaparte, bronią, albo milczą, gdy krytykowana jest PO czy rząd. 

My natomiast wykrzywiamy twarze w grymasie niezadowolenia i atakujemy tych, którym ma prawo coś nie wyjść, bo pracują w ekstremalnie niesprzyjających warunkach. Głupota czy nadgorliwość? 

Oby wskutek tej nadgorliwości członkowie zespołu i eksperci biorący udział w rzetelnym badaniu przyczyn katastrofy nie musieli modlić się: Panie Boże, chroń nas  od przyjaciół, bo z wrogami sam sobie poradzimy. 

 Smolensk-2010.pl
GŁOSOWANIE Nr 1 – POSIEDZENIE 66.Dnia 06-05-2010 Godz. 20:07 
Lista zaprzańców jest znana
II Konferencja Smoleńska

_____________________________________
Możesz też posłuchać:
Brak głosów

Komentarze

Fakty utwierdzają też mój zdrowy rozsądek w przeświadczeniu, że Rosja raz po raz wykorzystuje katastrofę smoleńską do szantażowania polskich władz i wywoływania politycznych sporów, kopania partyjnych rowów przy milczącej aprobacie NATO, USA i Unii Europejskiej. Niech się pozagryzają, łatwiej będzie nimi sterować.
-----------------------------------------------------------
Podwórkowa gówniarzeria siadła do stołu z zawodowcami licząc, że jakoś im się uda usunąć Kaczyńskich, a reszta już się ułoży po ich myśli. Zapomnieli tylko, że mafijne usługi dużo kosztują, a opuszcza się ją jedynie nogami do przodu. Zastawiając sidła na innych, równocześnie wpadli w nie sami. Tak jak kiedyś Stalin, by się rozerwać kazał Chruszczowowi tańczyć kazaczoka, tak dzisiaj Putin może to samo zrobić z tymi którzy w tym zamachu brali udział. Dla nich nie ma alternatywy innej, poza posłusznym wykonywaniu poleceń.
Na tę sytuację można nałożyć ludzi z pionu dezinformacji, zwanych przez niektórych cynglami, a przeze mnie cwelami. Ten układ ich przecwelił, więc niech nie udają dziennikarzy.
Wystarczy posłuchać co te medialne szuje maja do powiedzenia, by nabrać do ich działań odrazy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#386910

Alexola

ma swoj własny rozum i zadnym tłuczkom ulegac nie powinna chyba ze to mama mec. Rogalskiego.

Vote up!
0
Vote down!
0

Alexola

#386920

Mama radcy prawnego, ale nie Rogalskiego i ma swój rozum, zapewniam :-))
Pozdrawiam
Katarzyna

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#386935

Trzymając się grypserki więziennej, można ich też nazwać waflami ;-)
Taką samą rolę spełniają.

Pozdrawiam
Katarzyna

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#386937