Miłość dopiero po "Ostatecznym Rozwiązaniu"
Nasz premier to jeszcze jak na polityka sprawny, niebieskooki „blondyn” i jak się dzisiaj okazuje tryskający zdrowiem mężczyzna.
Patrząc na młode zaplecze, a zwłaszcza na wschodzące gwiazdy polskiej polityki Karpiniuka i Nowaka to rysuje się przed nami świetlana przyszłość.
Wcale nie dziwi mnie cisza odpowiedzialnego dziennikarskiego świata na wieści, że już dość dawno nie mając żadnych ku temu prawnych przesłanek, zaplanowano pozbycie się wybranego wolą narodu Prezydenta RP.
Tam gdzie wchodzi w grę patriotyzm, odpowiedzialność za losy ojczyzny, zapowiadana miłość i zaufanie, takie bzdety jak demokracja czy ustawa zasadnicza muszą ustąpić racjom wyższym.
Powiedzmy sobie szczerze. Realizacja wyborczych obietnic możliwa jest tylko wówczas, kiedy nastąpi Ostateczne Rozwiązanie kwestii PiS-u i jego zwolenników, środowisk skupionych wokół Radia Maryja oraz utemperowania chorej ciekawości niektórych dziennikarzy nieczujących powagi czasu, w jakim żyjemy.
Nie dziwi mnie wcale, że w świecie demokracji, tolerancji i szacunku, autorytety nie rzadko profesorskie, wiodące media, politycy PO, SLD, PSL, najwybitniejsi dziennikarze, mają odwagę powiedzieć głośno, że jest coś takiego jak ludzie niższej kategorii i mniej wartościowe jednostki.
Cieszy mnie, że nie reaguje tak aktywna jeszcze parę miesięcy temu Unia Europejska i zachodnia prasa.
Kiedy w grę wchodzi troska o to, aby w Polsce zapanowała miłość i zaufanie obiecywane przez zdrowego blondyna o niebieskich oczach, to i ideały można na jakiś czas zawiesić na kołku.
Jasno w przyszłość spojrzymy wówczas, kiedy wywalimy na bruk Prezydenta RP, wyrzucimy na zbity pysk Skrzypka z NBP. PiS, jego działaczy i sympatyków należy, co najmniej zepchnąć na nic nieznaczący margines i tam dorzynać po cichu watahy. Media Rydzyka należy podkopywać w każdy możliwy sposób, ośmieszać i ciągle wykazywać, że to niższy wartościowo materiał ludzki, niezasługujący na przetrwanie.
Wszystko zmierza w dobrym kierunku, a kiedy się ziści zapanuje w Polsce wielka szczęśliwość. Gwarantem tego są na dodatek dwaj wysocy blondyni o niebieskich oczach, którzy krzątali się bez zbytniego rozgłosu podczas tworzenia koalicji PO-PSL. Myślę tu o Andrzeju Olechowskim ps „Must” i jego oficerze prowadzącym Gromosławie Czempińskim.
Co będzie pierwszą jaskółką zapowiadającą nadejście wiosny miłości?
Obserwujmy dziennikarską brać. Jeżeli zauważymy, że poziomem zbliżają się do jak do tej pory niedoścignionego wzoru, czyli Macieja Knapika z TVN 24 to możemy zacząć zacierać ręce i odliczać sekundy do chwili, kiedy demokrację zastąpi miłość.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2089 odsłon
Komentarze
@kokosa
7 Sierpnia, 2008 - 15:25
Witam serdecznie na niepoprawnych.
Pełna zgoda co do "POlityki miłości", obserwujmy naszych "kochanych" dziennikarzy. To oni grają tak jak chcą tego "mocodawcy III RP", reszta to tylko taki medialny cyrk dla luda. A demokracji coraz mniej i mniej.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".