Wiceminister: mój dom nie jest moją twierdzą
W sejmowej dyskusji dotyczącej rozszerzenia znaczenia obrony koniecznej wiceminister sprawiedliwości stwierdził, iż zasada „mój dom, moja twierdza” nie może obowiązywać w Polsce.
„Tu kładzie się nacisk na sam przedmiot ochrony. (…) Z tego by wynikało, że ta strona psychiczna, emocjonalna zawarta w paragrafie trzecim. Że ja przekraczam granicę pod wpływem strachu lub silnego wzburzenia jest niezależna. Ja mogę z zimną krwią zabić człowieka za to tylko, że wszedł na teren mojego ogrodu, bo był ogrodzony” – grzmiał Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Jerzy Kozdroń.
Wypowiedź miała miejsce w trakcie pierwszego czytania projektu ustawy nowelizującej kodeks karny, który przewiduje rozszerzenie zakresu obrony koniecznej. Ma to uniemożliwić skazywanie Polaków, którzy w obronie własnej zranili lub nawet zabili napastnika.
Co ciekawe ten niezwykle ważny temat nie jest dla posłów istotny. Debata trwała zaledwie pół godziny, z czego większość czasu zajął poseł sprawozdawca, odbyła się przy niemal pustej sali, a głos w niej wzięli jedynie przedstawiciele PO i PiS.
Poglądy Kozdronia nie mogą dziwić. Choć w latach 90. XX wieku był on członkiem KLD Donalda Tuska oraz Unii Wolności, to swoją karierę polityczną zaczynał jeszcze w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej.
Źródło: Polskie Piekiełko
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 179 odsłon