Wyobrażam go sobie tak: "Zbychu, możesz wracać, właśnie złapaliśmy Kaczora za kuper".
Bo chyba nikt nie wierzy w taki zbieg okoliczności, że Chlebowski wraca do Sejmu akurat w godzinę, gdy PO w Komisji triumfuje.
Czyżby wszyscy zainteresowani, a więc Tusk, Grześ, Kapica i Blass dogadali się w podziale łupów?