Już od dłuższego czasu z mieszanymi uczuciami obserwuję pojawiających się w mediach brodaczy. Jak zobaczyłem Pawła Adamowicza, to się uśmiałem, ale Marcinkiewicz, widziany jakiś czas temu u Lisa, już mnie lekko wkurzył.
Nie mam nic przeciwko brodom, ale zdaje mi się, że obserwujemy tu charakterystyczny trend – oto w różnych sferach życia pojawiają się rozmaici przebierańcy, grający rolę odwrotne...