Na „elity”. Bez dąsów, że nie są, jak damy.
Bo to zgraja „alfonsów” i burdelmamy.
Polskie polityczne i kulturowe „elity” doskonale wiedzą, że aby obsługiwać światową klientelę, trzeba starać się ze wszech miar jej dogodzić i umieją to tak zorganizować. Dla poklepywania po plecach i sutych napiwków potrafią handlować nie tylko „ciałem” innych, ale również same się sprzedać.
Dumę z polskiej...