Przez ostatnie lata sporą część roku spędzałem na wsi. Życie tu jakby inne; mniej zależne od wskazówek zegarka, zdecydowanie bardziej od praw przyrody.
W odróżnieniu od wielu wiosek podgórskich, gdzie psa latem nie uświadczysz (wraz z panem pilnuje bowiem owiecek na hali) tam, gdzie jeżdżę psów zatrzęsienie. Czasem w jednej zagrodzie bywa, że i trzy pieski gorliwie obszczekują przechodzących.
...