Tak się złożyło, że się dość mocno przeziębiłem. Z jednej strony nie mam siły na pisanie dłuższego tekstu o polityce, z drugiej - miałem czas na zmęczenie (w sensie dosłownym) pewnej książki,
z którą - mimo ciekawego przecież tematu - problem miałem od Wielkiej Nocy. Była to książka Tadeusza Nyczka "Salon Niezależnych".
Moim pierwszym i na dłuższy czas jedynym kontaktem z twórczością "Salonu...