Kiedy jeszcze pracowałem za granicą, zarabiając uczciwe pieniądze, parę lat temu, a do domu wracałem jak na wakacje, na krótkie okresy odpoczynku, to nie za bardzo interesowałem się zakupami, czy cenami.
Działałem według chwilowego kaprysu. Ulubioną kawę i solone migdały kupowałem u Marksa&Spencera; najwygodniejsze na świecie buty CAMPERA w Apii, a resztę tam gdzie było to najlepsze i gdzie było...