Gdy nagle mięśnie zaczynają boleć, kawa zaczyna smakować jak benzyna, a telefon od miłej i zawsze uśmiechniętej koleżanki zaczyna kojarzyć się z wizytą u mongolskiego dentysty w jurcie Dzingis Khana to nawet bez konsultacji telefonicznej z Andrzejem łapiduchem jest jasne, że trzeba pozostać w domu, zaopatrzyć się w gripex i odwołać wszystkie terminy.
Gdy już się z tym uporamy i pogodzimy z...