Zdzichu opuścił szpital w tym samym dniu co l ja. Ściśnięty specjalnym pasem. Który kupił za własne pieniądze. Przewieziono mnie do Domu Kombatanta. W pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Nie na chybił trafił. Często tu słyszę słowa jaki to ja jestem młodziutki chłopczyk. No, relatywnie jestem. Bo mimo tego, że skończyłem pięćdziesiątkę i tak jestem tu młody. W porównaniu do wieku innych...