Siedziała pochylona, pisała, litery które się pojawiały nabierały znaczenia i stawały się wyrazami, jak jakaś opętańcza zabawa, ale czy nią była?
„Często potrafiła zapatrzeć się w mrok, by tam ujrzeć to, co kryło się w cieniu.
Już cienie jej nie przerażały, była silniejsza inaczej zaczynała na te cienie spoglądać.
Znaczy przeszła metamorfozę? Może, a może coś zupełnie innego.
Bo czy tak naprawdę...