Łukasz Warzecha przedstawił długą
listę pytań, na jakie trzeba znaleźć odpowiedź, zanim się wykluczy winę
- umyślną lub nie - kogoś innego niż polski pilot i poganiający go
prezydent, który spóźnił się na lotnisko i przez niego całe
nieszczęście. Bo zdaje się w takim kierunku zmierza narracja. Warzecha
jest chyba pierwszym dziennikarzem, który zebrał wątpliwości, jakie od
tragicznej soboty mają...