Dopiero teraz, gdy znajdzie się chwilę (kąpiel w wannie jest dobra) by spokojnie pomyśleć, pomarzyć, czy powspominać, czujemy, w jakim kotle kipiącej grochówki jesteśmy, porównując zaledwie do lat przed covidowych.
To był spokój i było fajnie. Nikt ci nie wmawiał, że krowy fruwają, nie pytał, po co ci żona i twierdził, ze jesteś świnia i zakała, bo dzieci spłodziłeś.
Było po prostu...