Muszę przyznać, iż moja sympatia do Gruzinów jest ograniczona jednym faktem – ich uwielbieniem dla Stalina. Oczywiście, nie wiem, czy jest to zjawisko powszechne w tym kraju. Lecz gdy patrzyłem na bombardowane Gori nie mogłem zapomnieć o stojącym tam dumnie pomniku ludobójcy.
Odlany z brązu wąsaty Gruzin musiał być zadowolony, kiedy z wysokości swego cokołu patrzył na ogień, śmierć i zniszczenia...