Ostatnio wszystko mi się kojarzy z Diuną. Z „Diu-ną”, nie „du-pą”:):):) No i z polityką, oczywiście.
Z pustynną, o skomplikowanym ekosystemie, planetą Diuną zwaną Arrakis, potem Rakis, wreszcie obróconą w poatomowe, martwe pustkowie. Ostatnią ojczyzną Fremanów, pustynią karmiącą unikatowe potwory - czerwie pustyni, źródłem najcenniejszej we wszechświecie substancji o właściwościach geriatrycznej...