Przemycałem wtedy papierosy do Niemiec. Większych ambicji nie miałem. Kierowca codziennie mnie namawiał na coś bardziej dochodowego. Ale ja nie chciałem. Wolałem powoli i cierpliwie. Trudno mi było odpowiadać na jego argumenty. Przecież miałem dostęp do towaru i nie musiałbym nawet płacić od razu. Nie mieliśmy nawet od lat kontroli na granicy.
Znowu temat powrócił. Z pomocą przyszli mi Niemcy...