Rzeczywiście w pierwszej chwili też wydawało mi się, że ktoś w Polsce,
kogo rodzina ucierpiała w wyniku zbrodni ludobójstwa OUN-UPA,
nie wytrzymał i wobec bezczynności polskich władz,
w tym również Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa,
wziął sprawy we własne ręce i usunął tablice ku chwale poszczególnych kureni UPA.
Jednak wraz z innymi historykami zaczęliśmy się zastanawiać,
czy ktoś z Polaków mógł się posunąć do tego czynu. I co się okazuje: