U Stanisława Barei za „mowę nienawiści” trafiało się, co najwyżej, na tablicę sklepową ze zdjęciami: „Tych klientów nie obsługujemy”. Ale to było u Barei, w kinie, do tego za pierwszej komuny, w czasach polityki odwilży, co wcale nie oznaczało, że w realu istniały takie tablice sklepowe. Owszem, istniały, ale w szafach oficerów SB. To, co dzieje się teraz, to nie wystarczy już powiedzieć, że...