Rozpęd pana prezydenta
Pan Sarkozy oficjalnie wszem i wobec ogłosił „zawsze uważałem, że Tybet jest częścią Chin” Groza. Po takim, prywatnym chyba, ale i tak wstrząsającym uznaniu suwerenności Chin nad Tybetem pan Sarkozy mógł się już spokojnie spotkać z Dalajlamą.
Jeśli Pekin protestuje to już chyba tylko „dla proformy”.
Nie jestem jeszcze pewny, ale są duże szanse na to, że za rok z ust...