Czytam różniaste publikacje, słucham gadających głów i nadziwić się nie mogę. Wszyscy, jak jeden mąż, tłumaczą bezeceństwa miłościwie nam panującego reżimu, jako zasłonę tego czy owego. A to trzeba medialnie przykryć podwyżki prądu, a to obniżki emerytur, a to CPK, a to jacyś migranci.
Bzdura, szanowni parafianie. Albo ci wszyscy tak zwani analitycy są diabła warci, albo nie mają odwagi nazywać...