Ot, jak mawiał mistrz Krzysztof Kąkolewski, generałowie giną w czasie pokoju
Na śmierć generała Petelickiego spoglądam bez większych emocji, drażni mnie nawet egzaltacja niektórych prawicowców wykrzykujących: że oto zginął patriota i „nasz generał”.
Petelicki był człowiekiem głęboko uwikłanym w mechanizmy rządzące postkolonialną III RP, na pewno nie był jej sumieniem i na pewno maczał palce w niejednej mało przejrzystej transakcji.