Właśnie przeczytałem ze zgrozą, ze oto nasz pan premier MAK Donald zapowiedział, że, jeśli nie opanujemy bezczelnych hord kibiców, to EURO 2012 może być zagrożone.
Moim skromnym zdaniem bardziej rozegraniu tych igrzysk zagraża brak stadionów, parkingów przy stadionach, dróg, którymi na te stadiony można by, ewentualnie dojechać, oraz hoteli, w których można by się przespać pomiędzy meczami. No,...