Co rząd planuje, a czego nie planuje.
Jak wynika z przyjętego przez rząd projektu budżetu na rok 2011 dochody państwa wzrosną do 272 mld zł (bez przelewów unijnych). To jest o 23 mld zł – czyli ponad 9% więcej niż w roku 2010.
Powinniśmy być dumni z tego, jak się rząd zatroszczył o państwo – czyli głównie urzędników. Kłopot tylko w tym, że tempo wzrostu dochodów państwa ma być prawie trzykrotnie wyższe niż założona dynamika wzrostu gospodarczego!
No więc już wiemy, że rząd, któremu w końcu nie będzie przeszkadzał Prezydent, odważnie i zdecydowanie sięgnie do naszych kieszeni.
Po pierwsze wyższy będzie VAT. O… 28,5%!
Rząd co prawda twierdzi, uprawiając demagogię, że VAT wzrośnie o 1%. Więc ja też się zabawiłem w demagoga. Mamy 3 stawki VAT: 3%, 7% i 22%. Stawka 3% wzrasta do 5% czyli o... 66,6%!!! Stawka 7% wzrasta do 8% czyli o 14,4%. Stawka 22% wzrasta do 23% czyli o 4,5%. Można więc powiedzieć, że średnio jedna stawka wzrasta właśnie o 28,5% (66,6+14,4+4,5/3).
Ale zostawmy sztuczki arytmetyczne w spokoju. Bo rząd robi sztuczki całkiem realne.
„W latach 2011-13 nie planuje się (podkreślenie moje) waloryzacji progów podatkowych PIT” - stwierdził Ludwik Kotecki. To ten sam wiceminister finansów, który utrzymywał przez klika miesięcy, że od 2012 roku, a już najdalej od 2013, będziemy mieć w Polsce euro. Widocznie mu się pomyliło z piłką kopaną.
Zawsze ładniej brzmi dla ucha wyborców stwierdzenie, że „się nie planuje” waloryzacji progów, niż „się planuje zniesienie waloryzacji progów” – którą, póki co, „planuje" ustawa o podatku PIT! Więc rząd musi najpierw zaplanować, żeby posłuszni posłowie (których nazwisk za cholerę nie wymieni żaden wyborca) pod groźbą banicji – czyli nie wpisania na listy wyborcze w przyszłym roku budżetowym – zechcieli uchwalić stosowną ustawę!
Rząd planuje też, że w 2011 roku do budżetu wpłynie 9,2 mld zł z tytułu dywidendy. To o 5 mld zł więcej niż planowane na rok 2010. Efekt był taki, że Zakłady Azotowe w Kędzierzynie wpadły w tarapaty bo musiały wypłacić dywidendę, na którą nie miały. W roku 2011 na dywidendę mógłby mieć PKO BP, ale akurat będzie musiał chyba kupić BZ WBK, więc parę miliardów z polskiego systemu bankowego wypłynie – ale to osobny temat.
Rząd planuje też otrzymać z tytułu zysku NBP 1,7 mld zł. Czyli dokładnie o 1,7 mld zł więcej niż przewidywał budżet na rok 2010, który wypłaty z zysku NBP nie przewidywał w ogóle. Ale teraz nie tylko Prezydent jest przychylny rządowi, ale nawet i Prezes NBP.
Rząd planuje też wprowadzenie „reguły wydatkowej”. Na pytanie o tę słynną regułę Mr. Google (pardon – poprawniej politycznie będzie chyba Pr. Google - od „Person” skoro już Chairmana zastąpiła Chairperson) wyrzuca w ciągu 30 sekund 608.000 odpowiedzi! Rząd planuje więc wprowadzenie reguły wydatkowej dla wydatków budżetu, które mają z roku na rok rosnąć nie więcej niż o wskaźnik inflacji + 1 pkt. procentowy. Prawda, że ładnie brzmi? Kłopot tylko w tym, że dokładnie to rząd planuje wprowadzenie reguły wydatkowej dla... 9% wydatków budżetu. Ergo - rząd NIE PLANUJE wprowadzenia takiego ograniczenia dla pozostałych 91% wydatków budżetowych. A to brzmi już znacznie gorzej.
W Wielkiej Brytanii George Osborne – nowy Kanclerz Skarbu Jej Królewskiej Mości – zapowiedział zrównoważenie budżetu do roku 2015. No prawie... Deficyt ma spaść z 10% do 2%. Przy czym, odwrotnie niż w Polsce, ponad 75% stanowić mają cięcia budżetowe – w tym także „świętych” wydatków socjalnych, a jedynie 25% podwyżki podatków – w tym VAT z 17,5% na 20% i akcyzy na alkohol i tytoń.
Co ciekawe: „rynki finansowe” zareagowały entuzjastycznie na wystąpienie Osborne’a w Izbie Gmin. Rentowność obligacji brytyjskich spadła co oznacza zmniejszenie kosztów obsługi zadłużenia. Bo przecież przez te 4 lata trzeba będzie pożyczki zaciągać.
Widać, że w Londynie w niektórych szkołach (i to nawet na historii którą ukończył Osborne na Oxfordzie) uczą jeszcze teorii „zmarłych ekonomistów”, którymi „nie zajmuje się” – jak sam oświadczył – Najlepszy Minister Finansów w Europie.
notka z blogu Roberta Gwiazdowskiego
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 679 odsłon
Komentarze
Link i komentarz
7 Września, 2010 - 16:04
http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=824
Komentarz mój.
Reguła wydatkowa powinna być taka: rząd wydaje jak najmniej, czyli tylko na rzeczy, które są konieczne. W szczególności podstawową zasadą powinno być że urzędnicy mają płace rynkowe co należy wymusić wprowadzając normę że stanowiska są kadencyjne i obsadzane w konkursie. Zasadę, że podstawową umową o pracę powinny być kontrakty dwuletnie trzeba zresztą wprowadzić dla wszystkich czyli w gospodarce też. Pisałem: http://bacz.salon24.pl/199260,urzednicy-i-budzetowka-zarabiaja-za-duzo
Pozdrawiam. Bacz
Pozdrawiam. Bacz