„Błędne wnioski ekspertów Macierewicza”

Obrazek użytkownika Joszko
Artykuł

– Eksperci parlamentarnego zespołu Antoniego Macierewicza źle zinterpretowali dane z rejestratora lotów ATM QAR i dlatego doszli do błędnych wniosków dotyczących przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku – twierdzi dr Maciej Lasek, były członek Komisji Millera i szef zespołu, który zajmuje się wyjaśnianiem wątpliwości związanych z okolicznościami katastrofy. Zdaniem zespołu Laska, współpracownicy Macierewicza źle zinterpretowali m.in. dane dotyczące wysokości, na jakiej znajdował się prezydencki tupolew w ostatniej fazie lotu.

– Przeanalizowaliśmy ekspertyzę techniczną firmy ATM, na którą powołuje się Antoni Macierewicz. Nie mamy wątpliwości, że specjaliści zespołu parlamentarnego wyciągnęli z niej błędne wnioski – mówi dr Maciej Lasek w rozmowie z TVP Info.

Spór dotyczy interpretacji danych zapisanych przez polski Rejestrator Szybkiego Dostępu (ang. Quick Access Recorder) ATM QAR, który był zainstalowany na pokładzie prezydenckiego samolotu. Jest on jednym z rejestratorów parametrów lotu, znalezionych na miejscu katastrofy Tu-154M w Smoleńsku.

Zdaniem zespołu, którym kieruje dr Maciej Lasek, współpracownicy Antoniego Macierewicza błędnie zinterpretowali m.in. dane dotyczące wysokości, na jakiej znajdował się prezydencki tupolew w ostatniej fazie lotu. Autorzy dokumentu „Raport Smoleński, stan badań”, który wydał zespół parlamentarny, piszą wprost: „Samolot do momentu eksplozji nigdy nie znalazł się niżej niż 20 metrów nad poziomem pasa lotniska, nie mógł więc zawadzić o żadną przeszkodę naturalną”.

– To nieprawda. Z danych zapisanych w rejestratorze ATM QAR wynika, że w ostatniej fazie lotu samolot wleciał w jar i znalazł się trzy metry poniżej progu pasa smoleńskiego lotniska – tłumaczy dr Maciej Lasek.

Zdaniem Laska, materiał firmy ATM świadczy również o tym, że przyczyną wzrostu wibracji w silnikach maszyny tuż przed katastrofą były fragmenty gałęzi, które dostały się do nich po tym jak Tupolew zawadził o drzewa. Tymczasem zespół parlamentarny Macierewicza twierdzi, że skokowy wzrost wibracji przedniego łożyska wirnika sprężarki niskiego ciśnienia prawego silnika W3N1 był efektem silnego wstrząsu, być może zewnętrznego, a awaria miała nastąpić jeszcze przed uderzeniem w brzozę. „Jest bardzo mało prawdopodobne, aby przyczyną wzrostu W3N1 była kolizja z drzewami” – piszą w raporcie eksperci zespołu parlamentarnego.

Pełną analizę ekspertyzy technicznej firmy ATM zespół dr Macieja Laska przedstawi w czwartek na konferencji prasowej w Kancelarii Premiera.

Parlamentarny zespół, którym kieruje Macierewicz powstał w lipcu 2010 roku. Posłowie oraz eksperci przygotowali własny raport dotyczący przyczyn katastrofy smoleńskiej. Różni się on od ustaleń Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, której przewodniczył były szef MSWiA Jerzy Miller. Zdaniem Antoniego Macierewicza oraz jego współpracowników prezydencki samolot rozbił się w wyniku wybuchów, które doprowadziły do uszkodzenia maszyny.

http://tvp.info/informacje/polska/bledne-wnioski-ekspertow-macierewicza/11413767

Brak głosów