Zauważyłem pewną prawidłowość, która powoli staje się nową, świecką tradycję. W programach informacyjnych, gdzie komentowana jest kolejna rządowa wtopa, najpierw występuje były rzecznik PO Andrzej Halicki, a kilka chwil potem – producentka filmowa – Małgorzata Kidawa-Błońska. W końcu
nieszczęścia chodzą parami. A co owi nieszczęśnicy mają do powiedzenia?
Ostatni irytujący komentarz
made...