Nasuwa mi się dziwne pytanie - a gdzież to premier świętował 11-go listopada? Nigdzie!?
Nie było go na żadnym z marszów, nie wziął też udziału w Przechadzce Kotylionowców.
Nie było go w Polsce!
Ciekawe, nie wiem jak to jest w innych krajach - europy, a jakże, do której tak pragnie się upodabniać; przypuszczam jednak, że premierzy nie znikają w takich okolicznościach.
Więc może Nasz Premier ma...