Z żalem też konstatuję, że ostatnio zdarza mu się to nader często.
Jak co dzień, w przerwie od codziennych zawodowych obowiązkach sięgam po rodzimą prasę. Ponieważ to chwila dla mnie, zrozumiałe jest, że to najcenniejsza godzina mego dnia pracy. Dlatego tym większy żal czuję gdy otwierając gazetę widzę teksty ideowych spadkobierców Michnika i czytam ich bzdury. Posiadam ten luksus, że mam...